13 grudnia 2016 23:03 / 7 osobom podoba się ten post
Ja pierwszy raz będę swieta spedzac w obecnej pracy.
Nietypowe będą-jak mniemam,czytajac wasze opowieści.
Po pierwsze w dzień wigilijny ma się odbyc ostatni tegoroczny zimowy grill.
Bez komentarza-Wigilja i grill=dla mnie nowość,ale nie mówie,że nie do przyjęcia.Inaczej będzie.
Pierwszy dzień Świąt-impreza ma być u nas,ale jak się odbędzie wszystko-jeszcze nie wiem.Co prawda spytałam o to=choć generalnie o nic nie pytam,bo jakby mało mnie obchodzi,ale w odpowiedzi usłyszałam jedynie,że jeszcze nie wiadomo do końca,gdzie impreza świąteczna się odbędzie.
A w drugi dzień świat wyjazd nad Morze Pólnocne do któregos tam stycznia.
Prezentów się niby nie robi-ale jednak zawsze wszyscy się wyłamują i prezenty sa.Ja nie z tych,co to rozdają prezenty na lewo i prawo,ale że generalnie kocham dawać-więc już prezenty zakupione mam.Perfumy i słodycze.I mam nadzieję,że z zapachami trafiłam w pobliże dziesiątki.Bo ze słodyczmi to na 200 procent.
Co prawda dla szefowej miałam zamówiony piękny brelok do kluczy-ale niestety otworzyła przesyłkę i niespodzianka przestała być niespodzianką-brelok dostała ot tak,bo i tak dla niej był.Przesyłka była żle zaadresowana-bez mojego nazwiska.Tak wyszło.
Piszę o tym,bo to może jakiś pomysł na prezent dla innych-brelok ze znakiem zodiaku.A piękne można dostać na Amazonie.Zresztą nie tylko ze znakiem zodiaku.
Perfumy (ja w Douglasie kupuje)-małe buteleczki-też cenowo do przyjęcia.
Ann1967-nie pamiętam,czy czytałam opis twojej szteli.Wychodzi mi,że lubiłaś to miejsce.Nie wiem,moze tak się nie stanie-ale może tak być,że w nowym roku dostaniesz miejsce lepsze i finansowo i tak ogólnie.
Choc na marginesie dodam,że zakładanie podkolanówek uciskowych było dla mnie tematem tabu do momentu,kiedy nie nauczyłam się tego robić.Technika zakładania-i problemy się zmniejszają .Do mojej szefowej jeszcze mi daleko,bo ona to robi tak,jakby zakładała normalne skarpety-ale już mnie ten obowiązek nie przeraża,bo wiem,jak do tematu podejść.I tylko czasami udaję,że mi jest ciężko,żeby nie było,że to jest takie nic.
Najczęsciej boimy się i unikamy czegoś,z czym sobie nie radzimy za dobrze.
I proszę na mnie nie napadać,że ubieram takie kolanówki-raz na tydzień tak wypada w grafiku,że to właśnie ja muszę to robić i nie ma innej możliwości.
Ty Ann denerwujesz się zmienniczką,wprowadzajacą "szczególne" ułatwienia,a ja zastanawiam się,co jest gorsze-taka osoba,czy ktoś,kto przyjeżdża na 4 tygodnie,pracuje dziennie po 6 godzin,zbiera za to bardzo dobrą kasę,ale robota wykonana jest na potężny minus--w sumie,zmienniczka bierze kase za pobyt,niewiele robi,a po jej wyjeżdzie ja doprowadzam wszystko do ładu.
A tak w temacie-już miesiąc walcze z lustrami i nie mogę ich domyć.Czegokolwiek bym nie uzyła-są zamazy i smugi.Nikt nie umie sobie z tym poradzić i nie wiemy dlaczego?Lustra zostały umyte czymś,co zostawiło jakiś film na ich powierzchni i to nie daje się usunąc.Ani płyn do naczyń,ani ocet,ani szorowanie gąbka,żadne gazety-nic nie działa.Moze macie jakiś pomysł??????Moja szefowa nie dowierzając mi sama usiłowała te lustra umyć-efekt był identyczny.3 razy w tygodniu walcze z tym i wychodzę z tej
walki pokonana.A kiedyś te lustra po prostu błyszczały.
I jeszcze jeden pomysł na prezent-sobie kupiłamd dzisiaj,bo ładne.W Aldi-m są świece ledowe.Duże.Kosztują ok 12 euro.Daja piękne,ciepłe,żółtawe światło.
Jak macie POMYSŁY NA DOCZYSZCZENIE LUSTER-PLISSSS napiszcie proszę.