Na wyjeździe #36

17 grudnia 2016 22:00 / 1 osobie podoba się ten post
Dziewczynka.z

Nie,nie musze ,zreszta moja babcia bardzo rzadko mnie o coś prosi,jest kochaną osobą. No ale ma ponad 90 lat i zdarzają jej się zawroty więc ja tak asekuracyjnie dreptałam w pobliżu w obawie żeby się nie przewróciła i tak nie mam nic do roboty moge podreptać.W sumie to aż tak bardzo to dreptanie mi nie przeszkadzało jak to przerażliwe powtarzanie słowa grób -przez cały dzień.
W nocy rownież mnie nie woła a pielgrzymki uskutecznia i tez śpie czujnie w razie W.

No chyba,że tak
18 grudnia 2016 11:16 / 2 osobom podoba się ten post
Moja Frau powiedziała że dzisiaj jest Sonntag i dzisiaj Ona robi obiad a ja mogę iść na górę
18 grudnia 2016 11:27 / 3 osobom podoba się ten post
Też mam dzisiaj wylegiwanie. Chciałem pomóc, a tu zonk "sonntag heute". No i dobra
18 grudnia 2016 20:18 / 14 osobom podoba się ten post
Dzisiaj mi się taka smutna refleksja przyplątała do głowy i nie chce z niej wyjść. Podopieczni mają piramidki bożonarodzeniowe. Pewnie wiecie co mam na myśli. Po bokach są świece, a u góry śmigła i pod wpływem temperatury piramidka obraca się i przesuwają się figurki. Jedna z większych stoi w salonie. Jak w każdą niedzielę, tak i dzisiaj, piliśmy w salonie kawę. W pozostałe dni pijemy w kuchni. Babcia nakryła stół bożonarodzeniowym obrusem, ja przyniosłam kawę i ciasto. Taka tradycja. Obok mnie stała właśnie ta piramidka. Dziadek dostał ją ponad 20lat temu na urodziny. Piramidka zestarzała się już razem z Dziadkami, jednak nadal wygląda ślicznie, tym bardziej, że oni dbają o nią bardzo. Składaliśmy ją z wielkim namaszczeniem i chociaż drewno już lekko popękało i zeschło, a przez to ciężar figurek nie równoważy się , to jednak piramida ta stanowi ważny element i ma się kręcić..... tylko, że nie chce... Babcia próbowała naprawiać, coś przesuwać, stawiać bliżej źródła ciepła, zakładać wyższe świece ....nic nie pomaga. Postawiłam piramidkę bliżej siebie i moje główne zadanie przy piciu niedzielnej kawy, polega teraz na "ręcznym" obracaniu figurek. I dzięki temu piramidka znów obraca się jak przed wieloma laty...
Właśnie Oni tak starają się zatrzymać czas. Nie chcą dać sobie odebrać czegoś, co było, co składało się na ich zwyczaje, radości.
Niedzielny piękny obrus, świąteczna piramida, ciasto upieczone na niedzielę, świece i wszystko po to, aby na chwilkę było tak jak dawniej, kiedy to choroby nie przeszkadzały na każdym kroku. Babcia ma Parkinsona i artrozę, bardzo zaawansowaną. Choroba powykrzywiała Jej palce u rąk i nóg, każdy krok to ból, ale Ona ciągle idzie i robi wszystko, aby było jak dawniej, aby Ona i Jej mąż, chociaż demencja odbiera Mu pamięć, mogli zatrzymać na kilka chwil czas, gdy jeszcze mogli tak wiele i tak wiele było przed Nimi.
Podziwiam tych ludzi
18 grudnia 2016 20:24 / 3 osobom podoba się ten post
Anniko, dobrze, że trafili na Ciebie i że jesteś z nimi :). Mam nadzieję, że zdają sobie z tego sprawę :)?
18 grudnia 2016 20:28 / 2 osobom podoba się ten post
Annika - pięknie napisałaś aż mi się łezka zakręciła... muszą się bardzo kochać.
18 grudnia 2016 20:34 / 2 osobom podoba się ten post
Dlaczego ja to przeczytałam? :((
Annika niech Ci życie wynagrodzi to Twoje podejście do tych starszych ludzi.
Smutno mi bardzo, ale to jest niezwykłe, że potrafiłaś wyłapać i "zatrzymać w czasie" te niezwykłe dla nich chwile.
18 grudnia 2016 21:06 / 3 osobom podoba się ten post
No co tam....
To nie może tak być 25 osób zalogowanych i nikt nic nie mówi...proszę opowiadać jak minął dzień,tylko nie wszyscy naraz.Zaczynamy od najmłodszej...
18 grudnia 2016 21:12
A ja nie wiem o jaką piramidkę chodzi... kojarzę tylko wieniec adwentowy i 4 świeczki. Ale może być to ciekawe i ładne faktycznie, ale nie spotkałam.
18 grudnia 2016 21:16 / 1 osobie podoba się ten post
Dziewczynka.z

No co tam....
To nie może tak być 25 osób zalogowanych i nikt nic nie mówi...proszę opowiadać jak minął dzień,tylko nie wszyscy naraz.Zaczynamy od najmłodszej...

zapomniałam dopisać te w krzakach też biorą udział
18 grudnia 2016 21:20 / 4 osobom podoba się ten post
A co tu opowiadac, niedziela to koszmar dla mnie , a dla babci jeszcze wiekszy.W ten dzien przyjezdza corka , ktora zajmuje sie papierami ( dzieki Bogu , ze tylko raz w tygodniu)Ustawia babcie , doluje i jeszcze wiecej, dla mnie ta kobieta pastwi sie .Ona jednak twierdzi , ze wszyscy tancza , jak babcia zagra, a ona jako jedyna stawia kontre.Babcia placze, lamentuje istny cyrk tu zawsze w niedziele jest.Babcia przed przyjazdem corki zawsze sie stresuje.i ma wysokie cisnienia , po wyjezdzie to samo.Dzis powiedzialam corce: twoja mam zawsze ma wtsokie cisnienie, stany depresyjne, moze jaki lekarz.Tak kardiolog , ale nic wiecej.Niech mama sie czyms zainteresuje , to depresja minie, bo wymysla sobie problemy.Corka pojedzie a ja zostaje z balastem pozostawionym przez corke....eh szkoda gadac...
18 grudnia 2016 21:20 / 8 osobom podoba się ten post
Dziękuję za Wasze ciepłe słowa.
Tak, Oni bardzo się kochają. Starość odebrała Babci sprawność fizyczną, a Dziadkowi umysłową. Jedno drugiemu pomaga w tym, czego drugiemu brakuje.
Babcia ma niesamowite podejście do demencji Dziadka. Ona Go aktywizuje, zadaje mu proste zadania do wykonania. Zadaje je w ten sposób, aby On mógł je wykonać. Nigdy nie zadaje mu dwóch rzeczy naraz do wykonania, bo wie, że i tak by ich nie zapamiętał. Zawsze mi tłumaczy : "Aneta, byliśmy ze sobą w dobrych czasach, teraz są trudniejsze..."
Dziadek podsuwa Jej smaczniejsze kąski, wieczorem przed snem daje buziaka. Nigdy nie zapomnę, gdy kiedyś przed snem, gdy Babcia źle się czuła, podszedł do Jej łóżka i pocałował i powiedział, że życzy Jej nocy bez bólu. Wspaniałe małżeństwo ...
18 grudnia 2016 21:25
magdzie

A co tu opowiadac, niedziela to koszmar dla mnie , a dla babci jeszcze wiekszy.W ten dzien przyjezdza corka , ktora zajmuje sie papierami ( dzieki Bogu , ze tylko raz w tygodniu)Ustawia babcie , doluje i jeszcze wiecej, dla mnie ta kobieta pastwi sie .Ona jednak twierdzi , ze wszyscy tancza , jak babcia zagra, a ona jako jedyna stawia kontre.Babcia placze, lamentuje istny cyrk tu zawsze w niedziele jest.Babcia przed przyjazdem corki zawsze sie stresuje.i ma wysokie cisnienia , po wyjezdzie to samo.Dzis powiedzialam corce: twoja mam zawsze ma wtsokie cisnienie, stany depresyjne, moze jaki lekarz.Tak kardiolog , ale nic wiecej.Niech mama sie czyms zainteresuje , to depresja minie, bo wymysla sobie problemy.Corka pojedzie a ja zostaje z balastem pozostawionym przez corke....eh szkoda gadac...

Dużo jeszcze takich niedziel przed Tobą
18 grudnia 2016 21:28 / 2 osobom podoba się ten post
Kama84

A ja nie wiem o jaką piramidkę chodzi... kojarzę tylko wieniec adwentowy i 4 świeczki. Ale może być to ciekawe i ładne faktycznie, ale nie spotkałam.:-(

Wszystko przed Tobą..
Takie coś:
18 grudnia 2016 21:31 / 4 osobom podoba się ten post
Annika

Dziękuję za Wasze ciepłe słowa.
Tak, Oni bardzo się kochają. Starość odebrała Babci sprawność fizyczną, a Dziadkowi umysłową. Jedno drugiemu pomaga w tym, czego drugiemu brakuje.
Babcia ma niesamowite podejście do demencji Dziadka. Ona Go aktywizuje, zadaje mu proste zadania do wykonania. Zadaje je w ten sposób, aby On mógł je wykonać. Nigdy nie zadaje mu dwóch rzeczy naraz do wykonania, bo wie, że i tak by ich nie zapamiętał. Zawsze mi tłumaczy : "Aneta, byliśmy ze sobą w dobrych czasach, teraz są trudniejsze..."
Dziadek podsuwa Jej smaczniejsze kąski, wieczorem przed snem daje buziaka. Nigdy nie zapomnę, gdy kiedyś przed snem, gdy Babcia źle się czuła, podszedł do Jej łóżka i pocałował i powiedział, że życzy Jej nocy bez bólu. Wspaniałe małżeństwo ...

Pięknie opisujesz swoich Pdp,gdyby się wszyscy tak kochali i szanowali nie byloby tyle nieszczęśc na swiecie.
Ja to sie boję już oglądać wiadomości.To co się dzieje na świecie..... i pomyśleć,że to ludzie -ludziom zgotowali taki los..ech