Tylko nie zacznij wierszy pisać....
Cały podniecony czekam na "polubienie" od Knorra

Knorr! Tylko proszę - do 18.00, bo wczoraj o mało zapalenia ślinianek nie dostałem.
Tylko nie zacznij wierszy pisać....
Ja dzisiaj przygotowuję bardzo wykwintne danie:
Filety śledziowe a'la Matjes, ze śledzi z najlepszych łowisk Morza Północnego, pokryte pierzynką sosu śmietanowo-jogurtowego z kulturami żywych bakterii, z dodatkiem posiekanych korniszonów z najlepszych zbiorów z omolis Spreewaldu i tamtejszą cebulką, odrobiną tartego jabłka odmiany Red Prince, przyprawione solą jodowaną, wydobytą z najgłębszych pokładów oraz aromatycznym, kolorowym pieprzem z Dalekiego Wschodu, a do tego kartofle z wody - odmiany Cilena z okolicznych upraw.
Na deser, dla nas obojga, woda mineralna, średnio gazowana Ahrtal plus dla Jutrzenki słuszna porcja różnokolowych tabletek.
I popatrzcie, jak to brzmi!
Nie, żadne tam śledzie w śmietanie, albo Grünkohl i ziemniaki.
Napisałabyś chociaż "jarmuż".
Dziś na obiad pieczona kurwa ,batat pokrojomy w paski ,udający frytki też pieczony,surówka z pora i jabłka. Na deser puddign gotowiec,a dla mnie kawa .
Pieczona ?????
Misiek, Ty to poetą jesteś :)
Aż mi się zachciało tych Twoich niezwykłych śledzi z Morza Północnego :glodny:
Prawda, że pięknie napisane?
Niby proza, a brzmi jak poezja, jak balsam jakiś na duszę i ciało polany.
Sam się wzruszyłem do tego stopnia, że łzami swymi "okrasiłem" te boskie śledzie, poetyckiego posmaku im dodając.
Jutrzenka jeszcze dziamga, a ja napawam się tym widokiem.
Zostało jeszcze sporo. Zapraszam.
Dziamga? chyba się delektuje,żal jej zjadać tak wspaniałego dania..:-)
Dziś na obiad pieczona kurwa ,batat pokrojomy w paski ,udający frytki też pieczony,surówka z pora i jabłka. Na deser puddign gotowiec,a dla mnie kawa .
Na obiadek spaghetti ze słoika + gotowany makaron.
Znaczy się kluski z kluskami , ale bez sosu ?:lol3:
Haha! sorki, sos ze sloika widzisz nawet nazwac nie potrafie.