Także wszystlo co na stół stawiam, to ze sklepu jest :-)))
A dzisiaj zrobiłem żeberka wieprzowe duszone, ziemniaki, pesto z dzikiego czosnku z oliwą i prażonymi orzechami.
Mandarynki, kiwi i gruszki kawałek na deser.

Także wszystlo co na stół stawiam, to ze sklepu jest :-)))
A dzisiaj zrobiłem żeberka wieprzowe duszone, ziemniaki, pesto z dzikiego czosnku z oliwą i prażonymi orzechami.
Mandarynki, kiwi i gruszki kawałek na deser.
Fuj, jestem zniesmaczona. Pesto i ziemniaki ? Non. Basta!
I prazone orzechy? A moze jeszcze bazylii tam nie bylo?
Owszem, często tak bywa. Dzisiaj gulasz babcinej roboty, pyrki, pomidory z jogurtem.
Nie było, bo dosypałem tam piachu z hawańskiej "pustyni".
Twoje zniesmaczenie wynika z braku odróżnienia tego, co dobre, a co nadaje się do śmietnika, miast do żołądka wrzucać.
Nie było, bo dosypałem tam piachu z hawańskiej "pustyni".
Twoje zniesmaczenie wynika z braku odróżnienia tego, co dobre, a co nadaje się do śmietnika, miast do żołądka wrzucać.
Knorrku, "skopałeś" pesto, zrobiłeś z niego sos gotowany. Stąd moje zniesmaczenie.
Proszę nie zaglądać do garów mojego kolegi. :chaplin:
Rambo, a dzisiaj zrobiłem obiad Twojego pomysłu.
Spaghetti z tartym serem górskim, odrobiną masła i krojoną natką pietruszki, z krewetkami w sosie własnym i z czosnkiem. :-)))
Do tego sałata, pomidor, cebula ze szczypiorem (sałata i szczypior ze szklarni własnej- to znaczy sąsiadowej), skropione sosem.
Czarna herbata do picia.
p.s. wkrótce będą też ogórki i pomidory własnego "howu".
Ktoś kiedyś robił kluski do zupy ze szpiku?
Moja babuszka wymyśliła, ze do zupy mam to zrobić, oczywiście powiedziałam "ja, ja" i poszłam i kupiłam. Roboty nie zamierzam sobie dodawać, ale ciekawi mnie jak to się robi w ogóle.
Jesteś z wykształcenia kucharzem?
Też.