Na wyjeździe 37

08 czerwca 2017 11:36 / 18 osobom podoba się ten post
Cześć wszystkim. U mnie trochę się zachmurzyło ale jest przyjemnie. Miejsce w którym teraz jestem jest spokojne, mam sporo czasu dla siebie. Czuję się tutaj bardzo swobodnie, zobaczymy czy tak dalej będzie. Tak swobodnie to się jeszcze w żadnym miejscu nie czułam
08 czerwca 2017 12:43 / 12 osobom podoba się ten post
Witam w pochmurny dzionek ,jak zawsze w czwartki babcia zalicza"kółko różańcowe" czyli 3 godziny siedzenia w towarzystwie starszych pań ,kanapki ciastka ,sznaps ,gra w bingo- dobrze ,że nie muszę na tym spotkaniu siedzieć -idę w długą, na zakupy , lub na łono natury. Dawno nie miałam tak fajnego miejsca bez zgrzytów, dużo wolnego, miła rodzina i Pdp - z miłą chęcią wrócę po urlopie.
08 czerwca 2017 14:29 / 2 osobom podoba się ten post
Witaj! Też się cieszę, że Cię widzę. Wiem, wiem, że charakteru nie zmienię......niestety.
08 czerwca 2017 15:39 / 8 osobom podoba się ten post
Witaj Andrejko! Masz rację.Też jestem na swój sposób okropna ale tym razem to jednak coś innego niż zwykłe wkurzanie się. Nie chcę się tak do końca zarzekać ale jest małoprawdopodobne abym tu wróciła. Stan zdrowia babci jest coraz gorszy i boję się, że mogę jej  towarzyszyć przy odchodzeniu, a tego nie chcę. Jeśli chodzi o kicię to  właśnie sobie drzemie na moim tapczanie i tylko otwiera kontrolnie jedno oko gdy wstaję. Oczywiście ma nadzieję, że jak się podnoszę to tylko po to aby dać jej coś do jedzenia. Poza tym chodzi za mną jak mały psiak czym denerwuje babcię bo to jest przecież jej kot, a nie mój i to jej powinna towarzyszyć, a nie mnie. Kotka uważa jednak inaczej. Gdy przyjechałam musiałam jej usunąć siedem kleszczy . Wielkie, prawie na 5 mm. Nikt jakoś nie wpadł na pomysł przez te sześć tygodni aby przejrzeć jej sierść. W końcu lata swobodnie, a nie jest już taka młoda i sprawna. Sama nie poradzi sobie z ich usunięciem . A jaka kochana była  gdy je wyciągałam. Leżała grzecznie i cierpliwie czekała aż wszystkie usunę. Trochę to trwało i na pewno bolało. Rozczula mnie  jej zaufanie. Mojej  zmienniczce nie udało się nawiązać bliższych relacji. Owszem przychodziła gdy wyłożyła jej jedzenie, sygnalizowała, że chce aby ją wypuścić i na tym koniec. Raz wpadła w furię gdy zmienniczka usiadła na kanapie w salonie na miejscu gdzie ja zazwyczaj siadam aby pomiziać ją po brzuszku. Tak zaczęła miauczeći biegać  po pokoju, że dziewczyna wyszła bo kicia nie chciała się uspokoić. Dopiero wówczas  położyła się na kanapie i spoglądała na nią wrogim spojrzeniem czy nie próbuje ponownie wtargnąć na nie swoje terytorium. Mała terrorystka. Postawiła jednak na swoim. Na "moim" miejscu mogę siedzieć tylko ja. Obcym wstęp wzbroniony.
08 czerwca 2017 17:16 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Witaj Andrejko! Masz rację.Też jestem na swój sposób okropna ale tym razem to jednak coś innego niż zwykłe wkurzanie się. Nie chcę się tak do końca zarzekać ale jest małoprawdopodobne abym tu wróciła. Stan zdrowia babci jest coraz gorszy i boję się, że mogę jej  towarzyszyć przy odchodzeniu, a tego nie chcę. Jeśli chodzi o kicię to  właśnie sobie drzemie na moim tapczanie i tylko otwiera kontrolnie jedno oko gdy wstaję. Oczywiście ma nadzieję, że jak się podnoszę to tylko po to aby dać jej coś do jedzenia. Poza tym chodzi za mną jak mały psiak czym denerwuje babcię bo to jest przecież jej kot, a nie mój i to jej powinna towarzyszyć, a nie mnie. Kotka uważa jednak inaczej. Gdy przyjechałam musiałam jej usunąć siedem kleszczy . Wielkie, prawie na 5 mm. Nikt jakoś nie wpadł na pomysł przez te sześć tygodni aby przejrzeć jej sierść. W końcu lata swobodnie, a nie jest już taka młoda i sprawna. Sama nie poradzi sobie z ich usunięciem . A jaka kochana była  gdy je wyciągałam. Leżała grzecznie i cierpliwie czekała aż wszystkie usunę. Trochę to trwało i na pewno bolało. Rozczula mnie  jej zaufanie. Mojej  zmienniczce nie udało się nawiązać bliższych relacji. Owszem przychodziła gdy wyłożyła jej jedzenie, sygnalizowała, że chce aby ją wypuścić i na tym koniec. Raz wpadła w furię gdy zmienniczka usiadła na kanapie w salonie na miejscu gdzie ja zazwyczaj siadam aby pomiziać ją po brzuszku. Tak zaczęła miauczeći biegać  po pokoju, że dziewczyna wyszła bo kicia nie chciała się uspokoić. Dopiero wówczas  położyła się na kanapie i spoglądała na nią wrogim spojrzeniem czy nie próbuje ponownie wtargnąć na nie swoje terytorium. Mała terrorystka. Postawiła jednak na swoim. Na "moim" miejscu mogę siedzieć tylko ja. Obcym wstęp wzbroniony.

Kot raczej nie zaufa "całej wsi". Wybiera sobie swoją panią/pana i jest wierny. Tak już chyba koty mają. Psy są bardziej otwarte na nowe znajomości. Widocznie kotka sobie Ciebie wybrała, nie wspomnę że babcię porzuciła z ochotą. 
08 czerwca 2017 17:34 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Kot raczej nie zaufa "całej wsi". Wybiera sobie swoją panią/pana i jest wierny. Tak już chyba koty mają. Psy są bardziej otwarte na nowe znajomości. Widocznie kotka sobie Ciebie wybrała, nie wspomnę że babcię porzuciła z ochotą. 

Masz rację. Kotka mnie sobie wybrała i okazuje to wszem i wobec co bardzo nie podoba się babci. Szczerze mówiąc nawet nie wiem dokładnie czym sobie na to jej przywiązanie zasłużyłam. Nic specjalnego nie robię. Po prostu rozmawiam z nią. Naprawdę. Mam wrażenie, że ona rozumie co mówię i ja staram się pojąć wszystkie niuanse jej  miauknięć oraz sposób zachowywania się. Miziam ją po brzuszku, przytulam. Ot tak jak z małym dzieckiem. W przeciwieństwie do babci za troskę jaką jej okazuję odwdzięcza się przywiązaniem. Teraz właśnie krąży zniecierpliwiona wokół mnie bo minęła  godzina karmienia, a w miseczce pustki. Muszę iść.
08 czerwca 2017 17:38 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Masz rację. Kotka mnie sobie wybrała i okazuje to wszem i wobec co bardzo nie podoba się babci. Szczerze mówiąc nawet nie wiem dokładnie czym sobie na to jej przywiązanie zasłużyłam. Nic specjalnego nie robię. Po prostu rozmawiam z nią. Naprawdę. Mam wrażenie, że ona rozumie co mówię i ja staram się pojąć wszystkie niuanse jej  miauknięć oraz sposób zachowywania się. Miziam ją po brzuszku, przytulam. Ot tak jak z małym dzieckiem. W przeciwieństwie do babci za troskę jaką jej okazuję odwdzięcza się przywiązaniem. Teraz właśnie krąży zniecierpliwiona wokół mnie bo minęła  godzina karmienia, a w miseczce pustki. Muszę iść.

Kot mojej siostry jak widzi, że pańcia jest zajęta i nie poświęca mu czasu, to sadza swoją ruda dupcię na klawiaturze i patrzy jej w oczy mówiąc "co sie gapisz, pogłaskaj mnie"  No i co ma kobita robić, przerywa robote i musi !! kotka pomiziać, pogadać z nim itd. Pies nie posadzi dupci na klawiaturze. 
08 czerwca 2017 17:39 / 4 osobom podoba się ten post
Chyba wolę psy 
08 czerwca 2017 17:45 / 8 osobom podoba się ten post
Dzisiaj pojechałam z pdp do jego firmy. Ma klika oddziałów w DE i zatrudnia ponad 5000 osób. Co prawda on już nie pracuje ale jest "czynny". Fajnie się jeździ tym nowiusieńkim autkiem. Pisałam już nie ma kluczyka do stacyjki tylko guzik. Jak się zbliżam do auta, to nie muszę wyciągać kluczyka do drzwi, samo się otwiera. Jakoś tak to jest pokombinowane. Dla mnie jakaś nowinka techniczna.
08 czerwca 2017 17:50 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Chyba wolę psy :lol2:

 Kocham chyba wszystkie zwierzęta. Napisałam chyba bo jakoś nie przychodzi mi żadne, którego nie lubię. Nie przepadam za gadami, płazami i wszelkiego rodzaju insektami ale czworonogi są kochane. Lubię też wszelakiej maści ptactwo. Tak mam i już.
08 czerwca 2017 21:08 / 9 osobom podoba się ten post
Zeszłam na chwile na dół a tam żona pdp "odpręża się" w ogródku i tnie krzaczki wszelakie. Pdp razem z ogrodnikiem coś tam porządkują w garażu i obok no to ja pomachałam i zwiałam, znaczy się poszłam do siebie, bo mój czas pracy się już dawno skończył. Każdy robi to co lubi więc ja do kompa w te pędy
08 czerwca 2017 21:20 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Zeszłam na chwile na dół a tam żona pdp "odpręża się" w ogródku i tnie krzaczki wszelakie. Pdp razem z ogrodnikiem coś tam porządkują w garażu i obok no to ja pomachałam i zwiałam, znaczy się poszłam do siebie, bo mój czas pracy się już dawno skończył. Każdy robi to co lubi więc ja do kompa w te pędy :pisanie na forum:

Postawa jak najbardziej prawidłowa popieram.
08 czerwca 2017 21:59 / 8 osobom podoba się ten post
Uzupełniamy się z żoną pdp. Ona rano jest niekumata, ja tak czy siak muszę wstać. A że śniadamy na tarasie, to go pozamiatam, bo wiatr swawolny narozrabia w nocy. W syfie nie lubię jeść. Ona jest kumata wieczorem, to tnie krzaczki. Zaczynamy się uczyć swoich ścieżeczek. Ja bardzo lubię ten taras, chciałabym chociaż część w PL mieć
09 czerwca 2017 11:28 / 9 osobom podoba się ten post
Nie dosyć że mój dzień zaczął się cudownie to jeszcze moi koledzy po sąsiedzku  puszczają Boba Marleya na full :)
I jak tu nie cieszyć się życiem jak jest takie piękne. 
09 czerwca 2017 13:08 / 4 osobom podoba się ten post
Wokół sami Niemcy, ale dobrze że czają bazę i nie słucham tylko szlagierów :)
A ta mała Moskwa to ta romantyczna, czy,,Dzieci z Lenningradzkiego"?