Faceci to marzyciele są:):):).Po czterdziestce ,żeby być pierwszym, to trzeba miec farta ,a żeby być jedynym trzeba zasłużyć :):):)Ta druga część opisu działa również w druga stronę:):):)

Faceci to marzyciele są:):):).Po czterdziestce ,żeby być pierwszym, to trzeba miec farta ,a żeby być jedynym trzeba zasłużyć :):):)Ta druga część opisu działa również w druga stronę:):):)
Ja też jestem marzycielką, ale kobietką :super1: i uważam, że na bycie jedynym/jedyną nie trzeba zasłużyć. Wystarczy uczciwość po drugiej stronie, a taką osobą po prostu się jest, albo nie. Dotyczy to obu stron. A jeśli się kogoś naprawdę kocha, to wierność nie jest żadnym wyczynem...
Marzycielką może nie jestem, ale co do ostatniego zdania, zgadzam się w 100%
:uśmiech ona: cyt. "Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości." /P. Coelho/. Ja się tym zgadzam.
O kur...czątko...Jak to za nic? Kocha się za kawę podaną do łóżka. Trzeba się odwdzięczyć.
Fakt - o kawie zapomniałam....i o buziaku na dzień dobry i na dobranoc też.....:flirt:
Może być też lekkie śniadanko do łóżka np :jajecznica ze szczypiorkiem :)
Dobra dość o jedzeniu, pogoda przepiękna idę troszkę kalorii zgubić na rowerku :)
Bawcie sie dobrze :)
Fakt - o kawie zapomniałam....i o buziaku na dzień dobry i na dobranoc też.....:flirt:
Dzisiaj Pdp przy obiedzie rozbawiła mnie do łez...ale tytułem wstępu, muszę trochę nakreślić sytuację.
Za naszą chałupą, parę metrów dalej,mieszka jeden z synów Pdp wraz z rodziną.Jest szczęśliwym posiadaczem żony,zwanej przeze mnie Gabryśką.Pdp mówi na nią "sąsiadka"( i nie jest to wynikiem demencji,tylko "serdecznych" stosunków z przeszłości,wiem od córki).Otóż ,Gabryśka to typowa,
(już wychodzi z użycia) Niemka trzy K -Küche,Kinder,Kirche,ciekawska i wścibska,ale nieszkodliwa.
Wpada do nas ,że trzy, cztery razy w ciągu dnia (wizyty króciutkie 5-10 minut). Szczególnie lubi
zaglądać, w porze obiadu i zawsze się dziwi: A Wy obiad macie? I dopytuje, a co jecie,a takiego to
ona w życiu nie jadła i takie tam,mało co nie zaglądając babci do gardła. Ja mając trochę ogłady
i obycia , zawsze mówię , masz ochotę? Weź sobie talerz i spróbuj (czasem odmawia).
Dzisiaj była właśnie taka sytuacja,spróbowała(zachwyciła ją kasza jaglana z warzywami) i poleciała.
Babcia,po jej wyjściu mówi do mnie tak:A...( pierwszy raz nazwała mnie,po imieniu !!?) dlaczego ta małpa "sąsiadka" przychodzi do nas na obiady? (sic!) .Po czym,dodała jeszcze,że ona przy okazji
tych obiadów , to nas kontroluje.Myślałam,że się uduszę że śmiechu i szoku.Moja babcinka w poniedziałek chciała malować jajka na Wielkanoc, a dziś takie dictum.Choroba jest nieprzewidywalna.
Sama zaczęłaś o jajecznicy...:uśmiech ona: też jajka bardzo lubię...., ale jeśli w łóżku, to kawa, buziak, keks itp.....
Kobietko czy aby na pewno miałaś,,keks "na myśli?
Wiesz jedna literka robi dużą różnicę.:niesmialy:....
Jeszcze o tym " eks "zapomnieć nie może...