Spotkanie jest dla chętnych.Zapraszamy Ciebie też ,jeśli termin ci pasuje.
Spotkanie jest dla chętnych.Zapraszamy Ciebie też ,jeśli termin ci pasuje.
W takim razie 18 grudnia Warszawa Złote Tarasy 12:45 pod Empikiem.
Zapraszajcie wszystkich chętnych.
Tak myślę ,że to poniedziałek ,młodzież szkolna jeszcze jest w szkołach no i tłoku na sztrasach nie będzie.
Zosia ,Ela ,Gabrysia ,panowie zapraszamy.I wszyscy inni chętni.
Ok, jeszcze się przypomnimy z zaproszeniem :uśmiech ona:
Już mam tremę hehehehe
Już mam tremę hehehehe
Czemu ?
Bo wbrew pozorom, jestem nieśmiały w obcowaniu z kobietami i generalne rzecz ujmując bardzo nieufny. Zbyt wiele razy byłem oszukany jeśli to właściwe słowo. A jesli do tego dołożyc, że brzydze się kłamstwem, to dopełnia obraz.
Heheheh, chyba mnie opatrznie zrozumiałaś, ja lubię towarzystwo kobiet. Nie boję się nawet wygłodniałych babek. Tylko żeby mnie do siebie przekonać, to duuuuża sztuka i wymaga czasu. Ale z drugiej strony jak się już do kogoś przekonam to może liczyć na wiele z mojej strony cokolwiek to ma znaczyć.
Może i źle zrozumiałam....nie wiem, ale skoro nie straszne Tobie kilka babeczek na resecie (cokolwiek to znaczy....:uśmiech ona2:), to luzik ! Ja się nie muszę przekonywać do nikogo. Lubię, albo nie. Nie ma stanów pośrednich....
Jak mogę kogokolwiek lubić czy nie lubić jeśli go (ją) nie znam. Wirtualnie to lubię wszystkich i nikt mi nie przeszkadza jeśli się zbytnio nie czepia. A jak się czepia albo mi z innych wzgledów nie pasuje, to po prostu omijam. Dopiero jak mi taki owaki (taka owaka), na odcisk nadepnie, to moja odpowiedź na takie dictum może zaboleć.
".......nie bądź za cwany w Unrę odziany
To może mieć dla Ciebie skutek opłacany
Nie masz cwaniaka nad warszawiaka
Który by mógł to wziąść pod bajer lub pod pic......" :-)
Idąc tym tropem ,zawsze możesz zaśpiewać.: " Bujaj sie Fela,bo jutro niedziela, w niedziele na medal zabawa!
Wszystko jedno,niech ją strace,ja funduje i ja płace,
Reszta frajer dziś i wysiadka...." :-)
.....no i na Gnojnej bawimy się.....:-)
Dużo mądrości życiowej jest w piosenkach Grzesiuka, barda Czerniakowa, czlowieka-symbolu starej Warszawy. Lubię jego twórczość...bardzo....:-)
Jak mogę kogokolwiek lubić czy nie lubić jeśli go (ją) nie znam. Wirtualnie to lubię wszystkich i nikt mi nie przeszkadza jeśli się zbytnio nie czepia. A jak się czepia albo mi z innych wzgledów nie pasuje, to po prostu omijam. Dopiero jak mi taki owaki (taka owaka), na odcisk nadepnie, to moja odpowiedź na takie dictum może zaboleć.