:lol3: Faktycznie wzięłaś w swoje ręce :lol1:
:lol3: Faktycznie wzięłaś w swoje ręce :lol1:
Dzisiaj a nawet wczoraj telekomunikacja niemiecką spłatała mi figla.nie miałam internetu.i to jeszcze na święta.i to jeszcze wtedy gdy za oknem pada.nie ma jak spacerowac ani rowerem pojeździć. Wzięłam sprawy w swoje ręce.wyjelam i włożyłam wtyczkę od rutera i póki co dziala
Całe szczęście, że nie wszystko jest takie proste.
Co by to było za życie, gdyby tak tylko - wziąć w ręce, włożyć, wyjąć i gotowe :bezradny:
Ech! Życie jest piękne :oklaski: :upup:
Moja Jutrzenka stanowczo odmówiła dalszego siedzenia przy świątecznym stole i zażądała odprowadzenia jej do łóżka w celu "dojrzewania".
Mam ją obudzić za godzinę, na obiad :ide spac:
Popatrzcie ludzie, jakie cuda potrafi zdziałać niewinna kąpiel z rana :kapiel: :-).
Na wszelki wypadek rozesłałem wici po rodzinie, żeby nie próbowali tu wydzwaniać i zaczynam kombinować, w co by tu ręce włożyć :yahoo: :oklaski:
Moja Jutrzenka stanowczo odmówiła dalszego siedzenia przy świątecznym stole i zażądała odprowadzenia jej do łóżka w celu "dojrzewania".
Mam ją obudzić za godzinę, na obiad :ide spac:
Popatrzcie ludzie, jakie cuda potrafi zdziałać niewinna kąpiel z rana :kapiel: :-).
Na wszelki wypadek rozesłałem wici po rodzinie, żeby nie próbowali tu wydzwaniać i zaczynam kombinować, w co by tu ręce włożyć :yahoo: :oklaski:
"Dojrzewanie" skojarzyło mi się z "pączkowanie" w przypadku niektorych pdp, istny scenariusz grozy:niech zyje:
Południe dochodzi,a ja jeszcze nie oblana wodą,co to za zwyczaje w tych Niemczech to ja nie wiem.....Nawet padać przestało...:placze:
u MNIE GRAD PADA, UZNAĆ TO ZA DYNGUS:-)
Raczej za prima a'prilis...
Oj tak ,niestety ze skutkami , moi vegetarianie nie jadą do miasta, trzeba gotować. Ja jestem eko ludzik, ale takich nawiedzonych , z lekka pachnących hipokryzją eko nie lubię już:-(
Południe dochodzi,a ja jeszcze nie oblana wodą,co to za zwyczaje w tych Niemczech to ja nie wiem.....Nawet padać przestało...:placze: