Jak minął dzień 2

18 kwietnia 2017 21:16 / 2 osobom podoba się ten post
ewa59

A ja wróciłam ze śpiewu....Też było do doopy....:strach na wroble: bo mało osób przyszło. Ale moje ulubione " Rot sind die Rosen " odśpiewalismy....:-)
Bo tam każdy dostaje śpiewnik, wybieramy piosenkę i podajemy numer strony i wszyscy śpiewają. Niektóre piosenki są bardzo stare bo np z 1830 roku do słów Goethego i język sobie można połamać to wtedy siedzę cicho i słucham.....:-)

No faktycznie do doopy jak mało osób,jak jest więcej można improwizować jak się nie zna słów i po polsku pod melodię śpiewać..a tak ewentualnie tyllko brawo biłas,..
18 kwietnia 2017 22:38 / 5 osobom podoba się ten post
Dzień zacząłem od likwidowania znaków wielkanocnych. Jaja, trawa i zając wylądowały w worku, na przyszły rok niech czekają.
Kwiaty dostały nową wodę.
Baran też za łeb i wylądował na talerzu. Jutro w mikrowelli go podpicuję i do kawy będzie. 
Znudziły mi się oznaki świąteczne. Nie mogłem coś na nie patrzeć dłużej już. 
A tu za oknem zima panie, śnieg, mróz i biało, zamiast zielono.
Tulipany powyginały główki pod ciężarem śniegu.  Magnoliowym kwiatom pośpiesznie pospadały płatki.
19 kwietnia 2017 19:23 / 8 osobom podoba się ten post
Byłyśmy dziś na spacerze z Pdp. Jakieś 4 km zrobiłyśmy. Ona na wózku a ja na nogach. Ubralysmy się ciepło. Ja nie wzięłam ze sobą czapki ani rękawiczek bo jak tu jechałam to było ciepło. Nie spodziewałam się, że pogoda spłata takiego figla. Ale ubrałam pod kurtkę bluzę z kapturem a na głowę dodatkowo bandamkę, żeby w uszy mi nie wiało. Ręce trzymałam w kieszeni. Po spacerze obowiązkowo gorąca kawa. Ugotowałam też zupę szparagową z obierek !!! Dobrze, że nie wyrzuciłam na kompost tylko zapytałam co z tym zrobić....nawet do głowy by mi nie przyszło, że można zupę z obierek ugotować... Człowiek się uczy całe życie.

Przepisy = w temacie o przepisach. O.
19 kwietnia 2017 20:03 / 6 osobom podoba się ten post
Dzień rozpoczął się od kawy- potem pogrzeb-stypa-potem powrót na nowe miejsce , w międzyczasie zdążyła nowa Pdp przyjechać ze szpitala-miła kobietka ale ciężko Ją zrozumieć-będzie "wesoło" a może nie -zobaczę.
19 kwietnia 2017 20:18 / 5 osobom podoba się ten post
Mnie dziś zleciał dzień niewiadomo kiedy. Rano dziadka zawiozłam do przedszkola,a po powrocie wzięlam się za sprzątanie,pranie prasowanie,nawet zapomnialam o obiedzie. W między czasie gadałam przez telefon ze znajomymi.. Dowiedziałam sie ,ze niektorzy nie mogą doczekać się na mój powrót,szczególnie nasza suka,którą muszę zabrac do weta bo zatkała jej się z jednej strony zatoka. Tak więc muszę na dokładkę jeszcze weterynarza odwiedzić bo: dentysta,alergolog ,grzebajła i internista to za mało,zostało mi jeszcze kilka specjalności ,ale wiem na pewno,że urologa nie odwiedzę..
19 kwietnia 2017 20:58 / 4 osobom podoba się ten post
....szybko i bliżej domu już ,a przynajmniej myślami .
19 kwietnia 2017 21:48 / 9 osobom podoba się ten post
"Une " o zupach -dupach ...a ja nie pozwoliłam się dzisiaj w dołek wpakować . Dzień minął w miarę spokojnie . Mimo zimnicy po popołudniowej szychcie pospacerowałam trochę . Na szczęście ( moje ) syn podpowiedział mi , żebym mu nie dawała kurtki razem z klamotami , bo jak 30-go będę wracała do domu to w nocy może mi się przydać . Protestowałam , bo twierdziłam , że w razie zimna mam dwie polarowe bluzy ...Jednak niegłupie mam dziecko , że też zaprotestowało i nie chciało mi kurtki ze sobą zabrać ....przydała się . Teraz już objęłam nocną zmianę . Jedna z sióstr już kibelek zaliczyła ...teraz zaraz powinna druga i jeszcze raz ta pierwsza i mogę iść w bety .Jutro dziewczęta mają przymusową pobudkę , bo wyprawiane są do przedszkola ...aby do niedzieli a w przyszłym tygodniu to już zleciiii ....i do domku w niedzielę . Może jeszcze jaki pochód 1 majowy zaliczę ...sie zobaczy .
19 kwietnia 2017 22:23 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

"Une " o zupach -dupach ...a ja nie pozwoliłam się dzisiaj w dołek wpakować . Dzień minął w miarę spokojnie . Mimo zimnicy po popołudniowej szychcie pospacerowałam trochę . Na szczęście ( moje ) syn podpowiedział mi , żebym mu nie dawała kurtki razem z klamotami , bo jak 30-go będę wracała do domu to w nocy może mi się przydać . Protestowałam , bo twierdziłam , że w razie zimna mam dwie polarowe bluzy ...Jednak niegłupie mam dziecko , że też zaprotestowało i nie chciało mi kurtki ze sobą zabrać ....przydała się . Teraz już objęłam nocną zmianę . Jedna z sióstr już kibelek zaliczyła ...teraz zaraz powinna druga i jeszcze raz ta pierwsza i mogę iść w bety .Jutro dziewczęta mają przymusową pobudkę , bo wyprawiane są do przedszkola ...aby do niedzieli a w przyszłym tygodniu to już zleciiii ....i do domku w niedzielę . Może jeszcze jaki pochód 1 majowy zaliczę ...sie zobaczy .

Podziwiam Ciebie Basiu za taki system pracy jaki wybralas (praca w nocy i chyba w dzien ze trzy godziny) dla mnie to jest kosmos nie do wyobrazenia, no chyba, ze motywacja finansowa bylaby wielka
19 kwietnia 2017 22:51 / 7 osobom podoba się ten post
Generalnie jak przyjdzie sezon to cale Niemcy sie szparagami zajadaja i gotuja je na wszystkie mozliwe sposoby
20 kwietnia 2017 14:14 / 2 osobom podoba się ten post
Walczę z mrówki!Dziś dobraly się do mojej bułki!
20 kwietnia 2017 14:30 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Dzień zacząłem od likwidowania znaków wielkanocnych. Jaja, trawa i zając wylądowały w worku, na przyszły rok niech czekają.
Kwiaty dostały nową wodę.
Baran też za łeb i wylądował na talerzu. Jutro w mikrowelli go podpicuję i do kawy będzie. 
Znudziły mi się oznaki świąteczne. Nie mogłem coś na nie patrzeć dłużej już. 
A tu za oknem zima panie, śnieg, mróz i biało, zamiast zielono.
Tulipany powyginały główki pod ciężarem śniegu.  Magnoliowym kwiatom pośpiesznie pospadały płatki.

Mam jeszcze troche jaj czekoladowych a znaki wielkanocne corka likwidowala jak co roku, narozstawia tego wszedzie, ze nie idzie sie obrocic to pozniej zbiera rozzalona,ze sie jej do piwnicy nie kce zejsc.
20 kwietnia 2017 14:32 / 3 osobom podoba się ten post
Anettep

Walczę z mrówki!Dziś dobraly się do mojej bułki!

Tys dobry czlowiek to sie podziel bulka z mrowkami. Jak mam mrowki to se stawiam talerzyk z woda i cukrem. Raz,dwa i po mrowkach.
20 kwietnia 2017 14:33 / 5 osobom podoba się ten post
Ja tam jeszcze z barankami i zajączkami siedzę sobie sama je porozstawiałam, to jej kiedyś wyniose, najpóżniej w niedzielę i tak, bo pakować trzeba wszystko. Tylko kwitnące wisnie już opadaly to je wyrzuciłam.
20 kwietnia 2017 18:06 / 6 osobom podoba się ten post
Kolejny dzień prawie minął....Dziś był spacerek z Pdp ale dzień o wiele cieplejszy niż wczoraj. Dziś nawet zdjęłam kurtkę bo w słońcu było naprawdę ciepło i przyjemnie....Moja Pdp jak nie wyjdzie z domu to się źle czuje a poza tym musi wszystko wiedzieć i sprawdzić co się w okolicy dzieje....Tu sąsiad buduje jakiś silos...Tam drugi sąsiad zrywa asfalt i kładzie kostkę...Tam znowu wycięli krzaki....Normalnie Sokole Oko...Wszystko zauważy, nawet mysz się nie przeslizgnie a swoje lata ma....Tylko pozazdrościć..!!!
Ogólnie spacer był udany tylko strasznie zajeżdżało od krów bo w pobliżu są nowoczesne obory. W zeszłym roku gospodarz ( sąsiad mojej Pdp ) oprowadzał wycieczkę po tych oborach bo jednocześnie jego gospodarstwo trudni się produkcją serow, jogurtów i innych przetworów mlecznych. Mają malutki sklepik, który prowadzi jego żona. No i oczywiście " Sokole Oko " wypatrzyło, że przybyła jedna pryzma żarcia dla krów.....
20 kwietnia 2017 20:36 / 6 osobom podoba się ten post
Fajny dzień . Dziewczęta pojechały do przedszkola . Nastrój podbudowałam słuchaniem starych piosenek . Około 11-tej ruszyłam w miasto . Koleżance nie chciało się iść , bo było trochę zimno . Zimno było faktycznie ...łapska mi zmarzły i na następnym przystanku od nas wsiadłam w busa . Zaliczyłam jeden sklep . Pooglądałam , powrzucałam do wózka , by po zastanowieniu się " po kiego mi to potrzebne ? " z powrotem niektóre rzeczy odwiesiłam na wieszaki . Zostawiłam tylko takie śliczne wdzianko- " cholerko " dziergane , białe , bo śliczne było i dla moich dziewczynek , tegorocznych " komunistek " po komplecie bluzeczek z krótkimi spodenkami i po parze legginsów i to wsio ....Dalej już z buta , przez park dotarłam do Dm-a , żeby poczynić jakieś końcowe kosmetyczno-chemiczne zakupy i powrót do chaty . Pogadałam z " młodą " . Poczekałam z nią na dziewczęta , pomogłam wtarabanić je do domku i .....i juz kuźwa czas na szykowanie się na nocną szychtę ....Ja pierdykam ...ale czadowy dzień miałam !