18 maja 2017 14:51 / 10 osobom podoba się ten post
Tak czytam co piszecie i doszłam do wniosku, że problem ma dwie strony. Ta formalna w zasadzie nie zobowiązuje nas do jazdy, ale jak przeczytać zakres obowiązków, gdzie napisano " towarzyszenie w wizytach u lekarza" to jak to zinterpretować? Kasia 63 napisała, ze jesteśmy obcymi osobami, zgadza się, nie jesteśmy spokrewnieni, ale nie tacy obcy. Często to opiekunka jest oparciem większym dla chorego niż rodzina, która mieszka daleko lub odwiedza sporadycznie. Jechałam kilka razy karetką z podopiecznymi, w szpitalu byłam szukana przez personel, bo pacjent życzył sobie mojej obecności. Nigdy nie zostawiłam podopiecznego na pastwę szpitalnego personelu medycznego, który pozostawia wiele do życzenia. Byłam informowana o stanie pacjenta i podjętym leczeniu, ale do tego potrzebna jest znajomość języka. Dla mnie to było oczywiste, że jestem z podopiecznym w momencie odwiezienia do szpitala. Potem w zależności od potrzeb.
A ordynator oddziału, na którym byłam z podopiecznymi, kiedy mnie tam drugi raz zobaczył po około 2 latach, przywitał się ze mna , jak ze stara znajomą i z uśmiechem na twarzy zapytał komu tym razem umilam pobyt. Ale tacy to wyjątki, niemniej jednak szczęka opadła mi do kolan, jak okazało się, ze zapadłam mu w pamięc.