MleczkoFajna rodzina . Ja miałam takie przypadki że obawiałam się powiedzieć co mi się podoba , bo za chwilę już to miałam .I nie chodzi tu o kasę , ale o gest, który jest wart więcej niż pieniądze .
Dokładnie o to mi chodzi. Pojechała ze mną we wtorek,widziała moje rozczarowanie ,że nie ma już mojego rozmiaru. Wcisnęłam się w 36 ,ale to nie sandałki,że na bose stopy je zakładasz. Przyznała mi się dzisiaj,że kiedy oglądałam inne buty,zrobiła fotkę opakowania i kodu kreskowego. I wczoraj obdzwaniała okoliczne shoes center,aż trafiła na takie,w którym były moje kozaki. I to wprawiło mnie w zdumienie,że w ogóle wpadła na taki pomysł

. I bardzo doceniam to,że jej się chciało. Do każdego sklepu musiała dzwonić dwa razy. Najpierw z prośbą o sprawdzenie czy mają,a po kilku minutach jeszcze raz,żeby potwierdzili,że tak,mamy,albo nie,nie mamy. A później jeszcze jechać do innego miasta,żeby je dla mnie kupić.Naprawdę znaczy to dla mnie o wiele ,wiele więcej,niż gdybym dostała kopertę "z zawartością". Poświęconego nam ,bezinteresownie,czyjegoś wolnego czasu,wycenić się nie da.