Na wyjeździe 39

07 października 2017 19:32 / 6 osobom podoba się ten post
Szufladek w pralce nie pomyliłam, choć zdarzyło mi się puścić pranie bez proszku...zapomniałam.
Ale,że ja zakręcona to wiedzą ci, co mają ze mną do czynienia.

W poprzednim miejscu podałam pdp jak zwykle na tacy śniadanie, kawka, gazetka, tabletki....Oddalam się,żeby jej nie przeszkadzać...woła mnie cichutko (ona w ogóle bardzo cichutko, spokojnie mówiła):
-Byłoby miło, gdybyś mi jeszcze choć kromkę chleba dała


A o pozostawieniu psa pod sklepem już mówiłam...?
07 października 2017 19:34 / 2 osobom podoba się ten post
teresadd

Dobrze ,że nie na policję .Obśmiałam się .:lol3:

No dobrze...ale tam posterunku nie było , dokumentów nie chciała oglądać,a może i chciała,ale ja tam przez pierwsze dwa tygodnie to byłam jak Hucuł 
07 października 2017 19:35 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

Szufladek w pralce nie pomyliłam, choć zdarzyło mi się puścić pranie bez proszku...zapomniałam.
Ale,że ja zakręcona to wiedzą ci, co mają ze mną do czynienia.

W poprzednim miejscu podałam pdp jak zwykle na tacy śniadanie, kawka, gazetka, tabletki....Oddalam się,żeby jej nie przeszkadzać...woła mnie cichutko (ona w ogóle bardzo cichutko, spokojnie mówiła):
-Byłoby miło, gdybyś mi jeszcze choć kromkę chleba dała
:lol3:

A o pozostawieniu psa pod sklepem już mówiłam...?

08 października 2017 02:16 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

Szufladek w pralce nie pomyliłam, choć zdarzyło mi się puścić pranie bez proszku...zapomniałam.
Ale,że ja zakręcona to wiedzą ci, co mają ze mną do czynienia.

W poprzednim miejscu podałam pdp jak zwykle na tacy śniadanie, kawka, gazetka, tabletki....Oddalam się,żeby jej nie przeszkadzać...woła mnie cichutko (ona w ogóle bardzo cichutko, spokojnie mówiła):
-Byłoby miło, gdybyś mi jeszcze choć kromkę chleba dała
:lol3:

A o pozostawieniu psa pod sklepem już mówiłam...?

Ha, ha Dobre,,
08 października 2017 10:20 / 4 osobom podoba się ten post
Ciezki dzien dzis mam od rana , zebym tylko i ja na glowe nie dostala(((.Oby do wieczora ( dzis 6 rovznica smierci zony dziadka), a za 3 dni jej urodziny???, dziadek bedzie obchodzil.
Na pauzie ide sama na kawe i ciasto - odstresuje sie , moja Tereska to ma dobrze , wczoraj obiad z dziadkiem na miescie , dzis tez)),a ja???...
08 października 2017 10:25 / 2 osobom podoba się ten post
magdzie

Ciezki dzien dzis mam od rana , zebym tylko i ja na glowe nie dostala(((.Oby do wieczora ( dzis 6 rovznica smierci zony dziadka), a za 3 dni jej urodziny???, dziadek bedzie obchodzil.
Na pauzie ide sama na kawe i ciasto - odstresuje sie , moja Tereska to ma dobrze , wczoraj obiad z dziadkiem na miescie , dzis tez)),a ja???...

Też wyciągnij dziadka na obiad do knajpy.
Ty zamawiasz...........on płaci
08 października 2017 10:27 / 3 osobom podoba się ten post
ewa14

Też wyciągnij dziadka na obiad do knajpy.
Ty zamawiasz...........on płaci:-)

Prosze Cie , raz zaprosil po wyborach)), nie on.Tu nawet jak z dziecmi idzie na kawe i ciasto urodzinowe to kazdy placi za siebie(((
08 października 2017 10:51 / 3 osobom podoba się ten post
magdzie

Prosze Cie , raz zaprosil po wyborach)), nie on.Tu nawet jak z dziecmi idzie na kawe i ciasto urodzinowe to kazdy placi za siebie(((

To sknerus z tego dziadka
08 października 2017 11:24 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie ma co panikować z pomyleniem szufladki .....Własnie jest u mnie mój syn ...Pralkę 10 letnią tym środkiem czyścił ....a to juz można powiedzieć nie jest młódka . Alinka ma nie panikować , tylko wyczyścić szufladkę , jeśli chce to może na krótko zrobić puste pranie .... Syn i synowa to specjaliści w myleniu szufladek w pralce . Normalnie zawodowcy :smiech2:

Ppdpinam się Basiu pod ten post bo krótszy. Dzięki serdeczne za rady i wsparcie wszelakie. Pralka chodzi jak ta lala.Wyciągnęłam szufladę, przepłukałam wodą. Zrobiłam puste pranie bez octu i działa. Uff!!! Mnie ta  panika została  także jako skutek uboczny kociej stelli i babci jędzy. Tam toby się dopiero działo. Awantura na całego łącznie z poinformowaniem rodziny, koleżanki, sąsiadów. Każdego kto nawinąłby się pod rękę. Tak sobie patrzę na moją obecną pdp i myślę, że jest dla mnie nagrodą za tamte trzy lata. Właśnie przysnęła przed telewizorem i leciutko pochrapuje. Muszę przyznać, że jej pogoda ducha i spokój jest balsamem na moją znerwicowaną duszę. Poza tym rodzina. Przypominają tę z Cuxhaven. Może dlatego, że tak jak tamta są rodziną międzynarodową, wykształconą, lubiącą podróże i także pracującą przez pewien czas zagranicą. To zmienia perspektywę.
08 października 2017 11:31 / 5 osobom podoba się ten post
basiaim

Szufladek w pralce nie pomyliłam, choć zdarzyło mi się puścić pranie bez proszku...zapomniałam.
Ale,że ja zakręcona to wiedzą ci, co mają ze mną do czynienia.

W poprzednim miejscu podałam pdp jak zwykle na tacy śniadanie, kawka, gazetka, tabletki....Oddalam się,żeby jej nie przeszkadzać...woła mnie cichutko (ona w ogóle bardzo cichutko, spokojnie mówiła):
-Byłoby miło, gdybyś mi jeszcze choć kromkę chleba dała
:lol3:

A o pozostawieniu psa pod sklepem już mówiłam...?

Basiu! Gdybyśmy przypadkiem wylądowały razem na stelli to aż strach się bać.
08 października 2017 11:52 / 2 osobom podoba się ten post
Alinka tak się cieszę że dobrze trafiłaś,na takich ludzi do których pasujesz:)
Co do Cuxhaven,nie wiem,może to przypadek a może po prostu dobrzy tu Niemcy mieszkają,ja w każdym razie drugi raz w tych rejonach,bo już dawno zauroczyła mnie tutejsza przyroda i morskie klimaty i ludzie otwarci,życzliwi przybyszom:)Daleka Północ Niemiec to chyba " mój"region,ciągnie mnie jeszcze dalej,Ostfriesland i te tam wysepki:)
08 października 2017 12:42 / 9 osobom podoba się ten post
Alina

Ppdpinam się Basiu pod ten post bo krótszy. Dzięki serdeczne za rady i wsparcie wszelakie. Pralka chodzi jak ta lala.Wyciągnęłam szufladę, przepłukałam wodą. Zrobiłam puste pranie bez octu i działa. Uff!!! Mnie ta  panika została  także jako skutek uboczny kociej stelli i babci jędzy. Tam toby się dopiero działo. Awantura na całego łącznie z poinformowaniem rodziny, koleżanki, sąsiadów. Każdego kto nawinąłby się pod rękę. Tak sobie patrzę na moją obecną pdp i myślę, że jest dla mnie nagrodą za tamte trzy lata. Właśnie przysnęła przed telewizorem i leciutko pochrapuje. Muszę przyznać, że jej pogoda ducha i spokój jest balsamem na moją znerwicowaną duszę. Poza tym rodzina. Przypominają tę z Cuxhaven. Może dlatego, że tak jak tamta są rodziną międzynarodową, wykształconą, lubiącą podróże i także pracującą przez pewien czas zagranicą. To zmienia perspektywę.

Oj, można się nerwicy nabawić po takich przeżyciach.

Ja też po tej mojej "oszczędnej" miałam traumę.

Pamiętam, jak u niej został mi raz w ręce uchwyt z rondla, bo tak przerdzewiała śruba była,że się rozpadła.
Ja pierdziu...całe Niemcy chyba o tym wiedziały, chyba tylko w wiadomościach ZDF nie było.
08 października 2017 13:03 / 6 osobom podoba się ten post
basiaim

Oj, można się nerwicy nabawić po takich przeżyciach.

Ja też po tej mojej "oszczędnej" miałam traumę.

Pamiętam, jak u niej został mi raz w ręce uchwyt z rondla, bo tak przerdzewiała śruba była,że się rozpadła.
Ja pierdziu...całe Niemcy chyba o tym wiedziały, chyba tylko w wiadomościach ZDF nie było.

Moja jedna pdp oszczedna nie byla , miala gest i dla mnie , ale plotuch okropny byl, byle " kufno" , a tak jak u Ciebie cale Niemcy wiedzieli , masakra.oj dlugo misialam sie zbierac (((
08 października 2017 13:19 / 3 osobom podoba się ten post
Czasami większymi tak zwanymi"plotuchami"od samych podopiecznych są ich bliscy- ja się z czymś takim spotkałam. Co do niemieckich rodzin z tzw. "północnych rejonów Niemiec", że ponoć są lepsze(tak zasugerowała Marta2), może nie tyle są lepsze tylko nie są to jeszcze rejony zbyt otwarte na opiekunki z różnych krajów, czyli rynek tam nie jest aż tak zepsuty, ja to zauważyłam na przykładzie innych prac jakie wykonywałam w Niemczech nie tylko branży opiekuńczej. Tam gdzie jest już z za dużo obcokrajowców - tam analogicznie jest większy wyzysk ze strony pracodawców, bo są oni święcie przekonani, że jak Polak nie chce pracować za marną stawkę, to przyjedzie inny obcokrajowiec, który zgodzi się na takie a nie inne warunki(a że to bardzo często się nie sprawdza jest już inną kwestią).
08 października 2017 13:37 / 4 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

Czasami większymi tak zwanymi"plotuchami"od samych podopiecznych są ich bliscy- ja się z czymś takim spotkałam. Co do niemieckich rodzin z tzw. "północnych rejonów Niemiec", że ponoć są lepsze(tak zasugerowała Marta2), może nie tyle są lepsze tylko nie są to jeszcze rejony zbyt otwarte na opiekunki z różnych krajów, czyli rynek tam nie jest aż tak zepsuty, ja to zauważyłam na przykładzie innych prac jakie wykonywałam w Niemczech nie tylko branży opiekuńczej. Tam gdzie jest już z za dużo obcokrajowców - tam analogicznie jest większy wyzysk ze strony pracodawców, bo są oni święcie przekonani, że jak Polak nie chce pracować za marną stawkę, to przyjedzie inny obcokrajowiec, który zgodzi się na takie a nie inne warunki(a że to bardzo często się nie sprawdza jest już inną kwestią).

Oj nie wiem. Bardziej skłaniałabym się do teorii Marty. Nomen omnen moja obecna pdp od pięciu lat mieszka dopiero w Bawarii.  Pochodzi ze Schleswig-Holstein, a większość dorosłego życia przeżyła w Pinneberg nieopodal Hamburga. Jej mąż pływał w czasie wojny na U-botach. Osoby mające na codzień do czynienia z morzem i dużymi, otwartymi przestrzeniami takimi jak ocean czy niebo są inni. Takie odnoszę wrażenie. Mój poprzedni szef był z wykształcenia inżynierem budowy statków, a z zamiłowania żeglarzem. Zięć mojej obecnej pdp był oficerem Luftwaffe i latał na maszynach których sam wyglą budzi  respekt. Z zamiłowania on i córka mojej pdp są podróżnikami. Uwielbiają włóczęgi po Europie camperem, a poza nią wycieczki objazdowe . Nie są to standardowi Niemcy lecący do 5* hotelu w Turcji i o szóstej rano rezerwujący sobie leżaki przy basenie.