Adamie miły!Jesteśmy w tym wieku(przynajmniej,ja),że heroizm za mną.Najpierw oceniam sytuację.Jeśli nie dam rady podnieść podopiecznej,to nie kombinuję.Włączam myślenie.Nie dlatego,że jestem nygus.Jestem po operacji kręgosłupa i w tej chwili moje zdrowie jest najważniejsze.Kiedy moja podopieczna mi się"wysypała",to poszłam szukać pomocy u sąsiadów.Kiedyś wyszłam przed blok i poprosiłam obcego mężczyznę o pomoc i nie odmówił.Skorzystałam również z czerwonego"wisiorka"podopiecznej.I czasem mam wrażenie,że robisz tu sobie"podśmiechujki z pana ministra".To nie żaden wstyd poprosić innych o pomoc.Wstyd,to jest kraść i dać się złapać.Zdrowia życzę.:-)