Na wyjeździe 40

29 grudnia 2017 18:17 / 5 osobom podoba się ten post
hawana

Wlasnie o tym mowie. "Ona mnie uderzyla" uslyszalam, ale odpowiedzi dziadka na pytanie  "za co" juz nie. I jeszcze musialabym go przeswidrowac wzrokiem , zeby wyczuc smierdzace klamstwo.

Nawet nie pomyślałam , żeby po łapach dać . Dostał opitol i tyle ....Na jak długo pomoże ...nie wiem , ale dam sobie radę . Tutaj musiało coś być "na rzeczy ", bo u Marysi z rakiem miałam tygodniowke mniejsza ...Tutaj tylko obsługa PDP-go ...niby na wózku ,ale w miarę mobilny , czyli żadnego dzwigania ...kąpanie należy do Caritas ...a zmieniło tu się już kilka kobitek i to wszystkie mniej więcej w moich latach . Ostatnia była tylko 2tygodnie , bo tak jej pasowało . Ona zadowolona z tej szteli , chętnie wróci . Młoda -42lata ....Stwierdziła , że możliwe , że Pszczółka nie była o nią zazdrosna , bo jest dużo za młoda ..ale za to przy mnie Pan obcalowywany jest w same usta kilkanaście razy dziennie ...a niech go obslinia , nie moja brocha ....aby tylko łapska ode mnie z daleka trzymał .
29 grudnia 2017 18:42 / 10 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nawet nie pomyślałam , żeby po łapach dać . Dostał opitol i tyle ....Na jak długo pomoże ...nie wiem , ale dam sobie radę . Tutaj musiało coś być "na rzeczy ", bo u Marysi z rakiem miałam tygodniowke mniejsza ...Tutaj tylko obsługa PDP-go ...niby na wózku ,ale w miarę mobilny , czyli żadnego dzwigania ...kąpanie należy do Caritas ...a zmieniło tu się już kilka kobitek i to wszystkie mniej więcej w moich latach . Ostatnia była tylko 2tygodnie , bo tak jej pasowało . Ona zadowolona z tej szteli , chętnie wróci . Młoda -42lata ....Stwierdziła , że możliwe , że Pszczółka nie była o nią zazdrosna , bo jest dużo za młoda ..ale za to przy mnie Pan obcalowywany jest w same usta kilkanaście razy dziennie ...a niech go obslinia , nie moja brocha ....aby tylko łapska ode mnie z daleka trzymał .

Miałam tak na początku mojej najdłuzszej stelli... To obcałowywanie żeby zaznaczyć do kogo ten "pan" należy... Raz to aż sie zawinęłam do kuchni żeby czegoś nie chlapnąć bo nerw mi poszedł... Nie cierpię tego "zaznaczania przynależności" w stosunku do dementyków i Al... Traktowanie małego już dziecka (przy AL) jak kobiety jest niesmaczne (ale to mało powiedziane !!!) Zgroza i tyle W tamtej sytuacji jej mąż był akurat całkiem nieobecny i składanie na jego ustach tak namiętnego pocałynku tylko mnie wk.rwiło.., a on czasami ją mylił z własną matką...
29 grudnia 2017 18:46 / 6 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Miałam tak na początku mojej najdłuzszej stelli... To obcałowywanie żeby zaznaczyć do kogo ten "pan" należy... Raz to aż sie zawinęłam do kuchni żeby czegoś nie chlapnąć bo nerw mi poszedł... Nie cierpię tego "zaznaczania przynależności" w stosunku do dementyków i Al... Traktowanie małego już dziecka (przy AL) jak kobiety jest niesmaczne (ale to mało powiedziane !!!) Zgroza i tyle :strach na wroble: W tamtej sytuacji jej mąż był akurat całkiem nieobecny i składanie na jego ustach tak namiętnego pocałynku tylko mnie wk.rwiło.., a on czasami ją mylił z własną matką... :strach na wroble:

Danusiu, nie do dementyków czy AL tylko do konta bankowego 
29 grudnia 2017 18:55 / 9 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Miałam tak na początku mojej najdłuzszej stelli... To obcałowywanie żeby zaznaczyć do kogo ten "pan" należy... Raz to aż sie zawinęłam do kuchni żeby czegoś nie chlapnąć bo nerw mi poszedł... Nie cierpię tego "zaznaczania przynależności" w stosunku do dementyków i Al... Traktowanie małego już dziecka (przy AL) jak kobiety jest niesmaczne (ale to mało powiedziane !!!) Zgroza i tyle :strach na wroble: W tamtej sytuacji jej mąż był akurat całkiem nieobecny i składanie na jego ustach tak namiętnego pocałynku tylko mnie wk.rwiło.., a on czasami ją mylił z własną matką... :strach na wroble:

Często tak właśnie jest jak się jedzie do małżeństw. Jadąc na tą sztelę,też miałam różne myśli,ale okazało się ,że trafiłam na całkiem normalną rodzinę. Dziadek co prawda składał różne propozycje,ale szybko go tego oduczyłam i póki co święty spokój mam. Babcia nigdy nie okazywała mi jakiejś zazdrości,była serdeczna i miła,a dziadka temperowała przy każdym marudzeniu. Niestety już jej nie ma,a z dziadka muszę teraz ja temperować ,idzie mi całkiem nieżle jak narazie.
29 grudnia 2017 18:56 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

Danusiu, nie do dementyków czy AL tylko do konta bankowego :-)

Ta rodzina nie cierpiała na brak pieniędzy razem, czy osobno... Każde z nich zrobiło swoją kasę.., Pewnie, że razem mieli więcej ... ))))
29 grudnia 2017 19:40 / 6 osobom podoba się ten post
Dzięki za informację o tym znakowaniu ubrań, jutro zapytam. Resztę też czytam z zainteresowaniem. Jak tak patrzę, to na pierwszy raz dobrze trafiłam- spokój, nie ma narzekania. Jedynie na zakupy mogę się poskarżyć- zawsze czegoś nie kupi, albo nie to. Dlatego nie zostawiam na ostatnią chwilę...
29 grudnia 2017 19:43 / 9 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Często tak właśnie jest jak się jedzie do małżeństw. Jadąc na tą sztelę,też miałam różne myśli,ale okazało się ,że trafiłam na całkiem normalną rodzinę. Dziadek co prawda składał różne propozycje,ale szybko go tego oduczyłam i póki co święty spokój mam. Babcia nigdy nie okazywała mi jakiejś zazdrości,była serdeczna i miła,a dziadka temperowała przy każdym marudzeniu. Niestety już jej nie ma,a z dziadka muszę teraz ja temperować ,idzie mi całkiem nieżle jak narazie.

Również teraz trafilam na normalnych, życzliwych ludzi. Babcia miła wariatka- piszę to z sympatią, a dziadek jest bardzo kulturalny i jak mu się wypsnie jakiś komplement to jest całkowicie do przyjęcia 
No, ale kiedyś byłam u małżeństwa i babcia miała AL i dopóki nie popadała w stany niepokoju, to było ok, ale kiedy ten Alzheimer szczegolnie dawał o sobie znać to mnie nie poznawała, zapominala , że jest opiekunka w domu i robiła dziadkowi sceny zazdrości.
29 grudnia 2017 19:44 / 8 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Często tak właśnie jest jak się jedzie do małżeństw. Jadąc na tą sztelę,też miałam różne myśli,ale okazało się ,że trafiłam na całkiem normalną rodzinę. Dziadek co prawda składał różne propozycje,ale szybko go tego oduczyłam i póki co święty spokój mam. Babcia nigdy nie okazywała mi jakiejś zazdrości,była serdeczna i miła,a dziadka temperowała przy każdym marudzeniu. Niestety już jej nie ma,a z dziadka muszę teraz ja temperować ,idzie mi całkiem nieżle jak narazie.

Ja jestem tak aselsualna w pracy, że na ogół wzięcia nie mam, nawet przy pdp "pci" męskiej... Raz klepnięto mnie po pupie, a odwinąc się nie mogłam bo stałam na drabinie... i raz pdp (inny) dostał latających rączek, to dostał po nich bardzo delikatnie choć stanowczo... Ale nie o to mi chodzi... W przypadku demencji może dojść do takich sytuacji, np. przy żonie zaznaczające własne terytorium, że pdp (mąż) jest przez tą żonę namiętnie całowany, a sam ma wrażenie że "z języczkiem" całuje go własna matka... I w takich przypadkach (jak się na coś takiego nadziewam) to nie cierpię tej roboty... )))
29 grudnia 2017 19:47 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Dzięki za informację o tym znakowaniu ubrań, jutro zapytam. Resztę też czytam z zainteresowaniem. Jak tak patrzę, to na pierwszy raz dobrze trafiłam- spokój, nie ma narzekania. Jedynie na zakupy mogę się poskarżyć- zawsze czegoś nie kupi, albo nie to. Dlatego nie zostawiam na ostatnią chwilę...

Dajesz radę Werska
29 grudnia 2017 20:04 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Miałam tak na początku mojej najdłuzszej stelli... To obcałowywanie żeby zaznaczyć do kogo ten "pan" należy... Raz to aż sie zawinęłam do kuchni żeby czegoś nie chlapnąć bo nerw mi poszedł... Nie cierpię tego "zaznaczania przynależności" w stosunku do dementyków i Al... Traktowanie małego już dziecka (przy AL) jak kobiety jest niesmaczne (ale to mało powiedziane !!!) Zgroza i tyle :strach na wroble: W tamtej sytuacji jej mąż był akurat całkiem nieobecny i składanie na jego ustach tak namiętnego pocałynku tylko mnie wk.rwiło.., a on czasami ją mylił z własną matką... :strach na wroble:

29 grudnia 2017 20:08 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Często tak właśnie jest jak się jedzie do małżeństw. Jadąc na tą sztelę,też miałam różne myśli,ale okazało się ,że trafiłam na całkiem normalną rodzinę. Dziadek co prawda składał różne propozycje,ale szybko go tego oduczyłam i póki co święty spokój mam. Babcia nigdy nie okazywała mi jakiejś zazdrości,była serdeczna i miła,a dziadka temperowała przy każdym marudzeniu. Niestety już jej nie ma,a z dziadka muszę teraz ja temperować ,idzie mi całkiem nieżle jak narazie.

Ivanilko jakie piękne paznokcie masz, a jutro    Geburstag he, he 
29 grudnia 2017 20:12 / 9 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Ja jestem tak aselsualna w pracy, że na ogół wzięcia nie mam, nawet przy pdp "pci" męskiej... Raz klepnięto mnie po pupie, a odwinąc się nie mogłam bo stałam na drabinie... :lol1: i raz pdp (inny) dostał latających rączek, to dostał po nich bardzo delikatnie choć stanowczo... :-) Ale nie o to mi chodzi... W przypadku demencji może dojść do takich sytuacji, np. przy żonie zaznaczające własne terytorium, że pdp (mąż) jest przez tą żonę namiętnie całowany, a sam ma wrażenie że "z języczkiem" całuje go własna matka... I w takich przypadkach (jak się na coś takiego nadziewam) to nie cierpię tej roboty... )))

W przypadku męża babci z AL sytuacja była podobna. On wypierał ze świadomości to, że jego żona nie jest już sobą, i nie wiem, może uważał, że jak niczego nie będzie zmieniał w ich dotychczasowym życiu, to sytuacja wroci do stanu poprzedniego. Często babcia myliła go własnie ze swoim ojcem i wtedy dochodziło do dość nieprzyjemnych sytuacji. No ale w koncu synowa dziadka mu wytłumaczyła, też z trudem, że już nigdy nie bedzie tak, jak wczesniej.
29 grudnia 2017 20:20 / 7 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Miałam tak na początku mojej najdłuzszej stelli... To obcałowywanie żeby zaznaczyć do kogo ten "pan" należy... Raz to aż sie zawinęłam do kuchni żeby czegoś nie chlapnąć bo nerw mi poszedł... Nie cierpię tego "zaznaczania przynależności" w stosunku do dementyków i Al... Traktowanie małego już dziecka (przy AL) jak kobiety jest niesmaczne (ale to mało powiedziane !!!) Zgroza i tyle :strach na wroble: W tamtej sytuacji jej mąż był akurat całkiem nieobecny i składanie na jego ustach tak namiętnego pocałynku tylko mnie wk.rwiło.., a on czasami ją mylił z własną matką... :strach na wroble:

Mój dziadzio,mój i nikomu go nie oddam!:):):):)
29 grudnia 2017 21:19 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

W przypadku męża babci z AL sytuacja była podobna. On wypierał ze świadomości to, że jego żona nie jest już sobą, i nie wiem, może uważał, że jak niczego nie będzie zmieniał w ich dotychczasowym życiu, to sytuacja wroci do stanu poprzedniego. Często babcia myliła go własnie ze swoim ojcem i wtedy dochodziło do dość nieprzyjemnych sytuacji. No ale w koncu synowa dziadka mu wytłumaczyła, też z trudem, że już nigdy nie bedzie tak, jak wczesniej.

Jak ktoś mądry znajdzie się w pobliżu i potrafi wytłumaczyć to dobrze... Ja byłam w rodzinie samych magistrów i nikt z nich nie widział nienormalności w tych zachowaniach. Dla nich było wszystko na miejscu...
29 grudnia 2017 21:33 / 7 osobom podoba się ten post
kasia63

Mój dziadzio,mój i nikomu go nie oddam!:):):):)

Najdziwniejsze jast to głębokie przekonanie, że dziadzia z demencją i w pampersie mógłby jeszcze ktoś chcieć wziąć...