Bo teraz mlodzi chca pozyc,praca,mieszkanie,rozrywki. Moja cora tyz tak robi a ja czekam na slub i wnuka i nima,no takie czasy nastaly. :aniolki:

Bo teraz mlodzi chca pozyc,praca,mieszkanie,rozrywki. Moja cora tyz tak robi a ja czekam na slub i wnuka i nima,no takie czasy nastaly. :aniolki:
A tam Ewa, takie gadanie :) Gówniarze za długo przed kompem przesiadują i tyle :lol2:
A tam Ewa, takie gadanie :) Gówniarze za długo przed kompem przesiadują i tyle :lol2:
A ja się muszę poskarżyć, że dziś "złapałam gumę", ale tak, że nowa tegoroczna opona do wyrzucenia. Na szczęście moi pracodawcy mają dużą firmę samochodową z własnym warsztatem i CPN-em. Chłopaki przyjechali i zmienili mi ekspresowo koło na rezerwowe, a w magazynie "plątała się" niepotrzebna jedna opona tego samego rozmiaru.
No i jak tu nie mówić, że ma się trochę szczęścia w nieszczęściu?
No i trafiłam do dobrych ludzi, którzy podarowali mi tą oponę. Fakt, że już zakupiłam parę nowych opon, bo jednak bieżnik musi być jednakowy, ale już bez stresu będę mogła w niedzielę wracać do domku. Bo na rezerwowej mogłabym najwyżej 80-tką jechać - to bym się umordowała...:jade::ferrari:
Walcze z osami, wlatują przez okno do mojego pokoju. Na dole starsza pani ma mały ogórd z jabłonką.
Zeszłam na dół i zebrałam kilka jabłek z trawy. Jestem cała mokra, a upał nie ustępuje.
Kup piwo - najlepiej słodkie (radler) i powlewaj do słoików (szklanek, butelek) po kilka cm od dna i porozstawiaj wszędzie, gdzie one latają, nawet na parapetach, balkonach, tarasach
Tutaj muszę o wszystko pytać, pomysł zaproponuję podopiecznej. Z jabłek się cieszę. Mam odłożone w misce na kompot, ale osy są wstrętne.
Powiedz, że potrzebujesz piwo do bigosu lub mięsa i troszkę odlej do "osołówek"
Szukam odpowiedniego momentu. Dzisiaj postawiłam na parapecie plastikowy pojemnik po jogurcie z osłodzoną wodą. Upolowałam już 3.
Wystaw dżem za okno to od razu wszystkie przylecą :smiech3:
Mi do słoika z dżemem wpadła osa. W kuchni to było. Okno było uchylone i żaluzje lekko opuszczone. Wiadomo jak to jest, człowiek lata w te i z powrotem. Ja do mojego dżemiku, a tam coś się rusza. A to był mój ulubieny :placze: