:taniec2: :radosc::radosc1::szampan:
Szczerze mówiąc całe szczęście że to już prawie koniec .
Zdecydowanie mam dość tej atmosfery jaką wprowadzają córki .
co tydzień przyjeżdżają tu i się kłócą, która więcej przy rodzicach pomaga .
Wczoraj jedna była w Munster z koleżanką miała wrócić po południu , przyjechała łaskawie po 19
pierwsza wykąpała babcie wstawiła pranie i potem afera że jedna robi wszystko druga nie robi nic .
Prysznic dla dziadka zrobiłam ja w piątek .
I ta atmosfera przy jedzeniu ..
Dzis przed śniadaniem się znów pożarły...
Dziadek nie wyspany bo babcia się kręciła w nocy
I tak czas płynie w tym domu wariatów .. :pije kawe: