ZofijaW tym domu, gdzie pracuję przestrzega się prawa związanego ze stosowaniem barierki. Te osoby, które powinny być zabezpieczone barierką są tylko tak przetrzymywane w łóżku, jeśli mamy sądowe/rodzinne przyzwolenie. Zdarza się, że mimo logicznej potrzeby, rodzina nie życzy sobie, aby ich senior był zamykany. Wówczas nie stosujemy tego. Jedynym zabezpieczeniem jest tylko czujnik ruchu i wtedy latamy do pokoju takiego Bewohner przy każdym alarmie. Jest to bardzo uciążliwe, ale wiadomo w Heimie jest kilkoro opiekunów i nie jest tak męczące, jak w opiece 24.
Nigdy nie miałam na szteli sygnałów dzwiekowych, żadnych alarmów , gwizdków czy innych urządzeń głosno mówiących . Przed podjęciem pracy informuje rodzinę, że nie stosuję tego rodzaju "czuwaczy" . Nie zgadzają sie - to odmawiam podjęcia pracy . Jest to dla mnie wazniejsze niź internet na szteli . Nie mozna porównac pracy w heimie do pracy 24 h. W dodatku jestem sama , sama podejmuję decyzję poniewaz ja odpowiadam za bezpieczeństwo powierzonej mi osoby . Pierdziu taka sztele gdzie podopieczna cała noc gada do głośnika . Nie miałam , nie mam i nie bede miała takich zabawek . W domach prywatnych nie trzeba mieć przyzwolenia sądowego , czesto nawet z demencyjna osobą dochodze do porozumienia, że jednak barierke trzeba zamknąć. A że nie wolno, to wiem od początku pracy . Pierwsza moja podopieczna była zamykana na noc i na dzień a i tak większa część ciała była poza łóżkiem. Taka to choroba .