ZofijaMiałam cały dzień wolny. Postanowiłam go dobrze wykorzystać i pojechałam na długą wycieczkę rowerową. Objechałam rundę około 50km. Zatrzymywałam się w paru miejscach, co w sumie zabrało mi 5 godzin czasu spędzonego poza domem. Ta wyjątkowa pogoda i piękne jesienne widoki bardzo mnie motywują do aktywnego spędzania czasu. Trzeba ładować akumulatory póki aura temu sprzyja. Zaraz nadejdzie szary i zimny listopad, potem zima, to wtedy trzeba będzie się bunkrować w domowych pieleszach. Te piękne widoki, jakie spotkałam dzisiaj na swojej trasie są tak niesamowite, że nie potrafię opisać tych cudowności. Ostatnie wyprawy w plener sprawiają mi tyle radości i dają tak dużo wrażeń estetycznych, że jestem po prostu tym wszystkim zauroczona.
Zajechałam do FTL inną trasą niż zwykle, przez WILL i KESD. Tu odnalazłam piękną ścieżkę rowerową, którą rok temu odkryłam, kiedy byłam jeszcze w pierwszym Heimie w FTL. Wtedy przeszłam ją pieszo i myślałam o tym, że byłaby to dobra trasa rowerowa. No i proszę, przyszedł czas że zaliczyłam ją jeszcze raz swoim rowerkiem. Ścieżka ta wychodziła bezpośrednio na mój pierwszy Heim. Postanowiłam zajrzeć tutaj i pozdrowić starą załogę. Nic mnie z nimi nie wiąże, ale chciałam się im pokazać, aby wiedzieli, że ja nadal pracuję tu w okolicy. Zatrzymałam się w dyżurce na małe 5 minut, pogadałam krótko z tymi których zastałam, poczęstowałam ich cukierkami i wycofałam się. Cel zaskoczenia osiągnęłam, więcej nie chciałam się narzucać. Koleżanki miło, ale z dystansem mnie przywitały. Nie było tych, których darzyłam większą sympatią. Oczywiście Od razu padła propozycja, abym do nich wróciła …...hehe, nigdy w życiu, moje obecne miejsce pracy jest o niebo lepsze.
50 kilometrów rowerem? Masz serce jak dzwon!
