10 lutego 2019 09:10 / 4 osobom podoba się ten post
Właśnie przeczytałam, jak radzą sobie japońscy staruszkowie (niskie emerytury, bo kiedyś to było bardzo przestrzeganym obowiązkiem dzieci- teraz to się zmieniło) z problemem opieki- idą do więzienia. Drakońskie kary za byle co i za parę drobiazgów dostają rok, albo więcej. I strażnicy się żalą, że trzeba było przystosować więzienie, np. poręcze w toalecie, itd. Nasi jeszcze na to nie wpadli tak powszechnie, choć emerytury też głodowe...
U nas często problemem jest informacja- np. jest jadłodajnia dla biednych przy kościele, gdzie do obiadu dodają chleb+ coś na kolację, ale oni o tym nie wiedzą. Nie ma jakiegoś systemu, np. u lekarza, gdzie raczej powszechnie starsze osoby bywają, który by wstępnie oceniał, czy jest niezbędna jakaś pomoc. Która jest, tylko do niej dotrzeć...