Połaziłam po Flohmarku i wydałam prawie 10 euro.
Kupiłam parę drobiagów i kilka bardziej praktycznych rzeczy, a między innymi takie "cudeńka":
Sowa - to solniczka - zakupiona z myślą na prezent dla "ptasiary" - koleżanki, która nawet na Islandię jedzie (leci?), żeby ptaki fotografować. Małe kotki - świeczniczek na jedną małą świeczkę - prezent dla kuzynostwa - "kociarzy" - zasili ich kocią kolekcję. Bulionówka z motywem grzyba (między innymi) - dla mnie na zupkę, kotek z Jemenu - ten ślicznie pomalowany będzie ozdobą parapetu, albo powędruje do wnusi - jak tylko zechce. A foremka Dr.Oetkera na galaretkę w kształcie ryby przyda mi się na Święta, gdy robię galaretę ze szczupaka czy okonia.