MleczkoKażdy robi to co lubi, ja mam dzisiaj ochotę na jajko sadzone . Nie staje na głowie na wyjeżdzie, żeby było ładnie na talerzu . Osobiście nie mam wygórowanych ambcji kulinarnych a podopiecznemu gotuje to co jest pozywne, co mu smakuje i co ułatwi mi nakarmienie go . Szkoda mo czasu na stanie przy garach wolę czas inaczej spedzać. Nie narzekam nawet jak podopieczni jadaja gotowce, ja przez krótki czas sie nie rozchoruje a mam więcej innych przyjemniejszych rzeczy na uwadze .
Pewnie ,że każdy robi i je to,co lubi.
Też preferuję to,co się robi szybko, ale jest smaczne. Z tym ,że nawet najprostszą potrawę, lubię ładnie podać, musi ładnie wyglądać nawet talerz zwykłej zupy. No cóż, taka jestem, dziwią się często w mojej rodzinie, kiedy niespodziewanie zaskoczą mnie przy jedzeniu ,że nawet dla siebie samej, chce mi się tak ceregielić.Ano chce mi się, bo tak lubię i od razu wszystko mi lepiej smakuje . A jeśli ktoś niespodziewanie wpadnie do mnie głodny, a w lodówce prawie pustka, to nawet żółty ser na kanapki, chce mi się jakimiś foremkami w ładne kształty powycinać.

Nawet jak skromnie ,to musi "bogato "wyglądać .
Przerost formy nad treścią? Głupota? Dziwactwo? Jak zwał tak zwał, a ja tak lubię i każdy posiłek lubię celebrować.
Babcie jakieś estetki mi się trafiają (swój ciągnie do swego

),karmić ich nie musiałam, więc mogę się pobawić i sama mieć przy tym frajdę.
A co do gotowców,jak nic mi się nie chce gotować, to i zupkę chińską zjem, byle w ładnej miseczce
