Ja pamiętam kopytka z bigosem z dawnych czasów. Jedna z moich cioć zawsze jak robiła bigos, to musiały być kopytka. Przypomniałaś mi o tym duecie :-)

Ja pamiętam kopytka z bigosem z dawnych czasów. Jedna z moich cioć zawsze jak robiła bigos, to musiały być kopytka. Przypomniałaś mi o tym duecie :-)
Mam podobnie. Też nie jestem wegetarianką i mięska się nie wyrzekłam, ale jeśli gotuję w domu, to bez mięsa. Warzywa, ryż, makaron,tarty ,pasztety,sosy warzywne.
Nie uwierzysz, ale dzisiaj gotując, zastanawiałam się, czy Tobie by smakowało i czy znasz kimchi?
Zrobiłam sobie smażony makaron z warzywami z dodatkiem kimchi. Pierwszy raz wczoraj kupiłam,taką małą puszkę. Ostrożnie dodałam 2 łyżki, a później jeszcze sobie jedną porcję dorobilam, bo było naprawdę bardzo smaczne. Przy okazji wypróbowałam nową obieraczkę julienne-świetnie tnie marchewkę czy cukinię na cieniutkie spaghetti, a tak pocięte szybko się smażą.
Dawno, dawno temu jak podjęłam pracę w mieście ( wylazszy z lasu ) latałam do baru mlecznegp na te cpecjały . A jak sie cieszyłam, że nie musze gotować . Kto pamieta bary mleczne, to wie jak tam sie jadało :-)
Dawno, dawno temu jak podjęłam pracę w mieście ( wylazszy z lasu ) latałam do baru mlecznegp na te cpecjały . A jak sie cieszyłam, że nie musze gotować . Kto pamieta bary mleczne, to wie jak tam sie jadało :-)
Ja pamiętam :-)
A jak latem cieszyłam się na pierogi w takim barze (u mnie był to Bar mleczny Jagódka),z sezonowymi owocami. Szczególnie z jagodami ,polane śmietaną, byly moimi ulubionymi . Bez stania przy lepieniu i bez brudzenia rąk :-). A zupy owocowe-nigdy nie udało mi się takiej w domu zrobić :mniam:
I ty się z Tobą zgadzam. Też sama robię niemal co drugi dzień smarowidła różne, warzywne. Tyle razy spotkałam się z tą nazwą kimchi w wegańskich czy wegetariańskich przepisach, że koniecznie chciałam spróbować gotowca, żeby przekonać się, czy warto poświęcić czas,aby zrobić własne kimchi. Teraz wiem, że na pewno zrobię. Jak ktoś lubi azjatyckie jedzenie, to na pewno by polubił. To są pi prostu kiszone warzywa, odpowiednio dobrane,A wiadomo, kiszonki to bogactwo witamin i samo zdrowie, szczególnie jesienią i zimą niezbędne.
Jestem namiętną pożeraczką pasty o nazwie Hummus. Produkuję też sama. Kimchi nie znam, oprócz tego naszego rodzimego-kiszonej kapustki, którą bardzo lubię :-)
Dzisiaj większość dnia spędziłem w mieście, więc obiad zjadłem w chińskiej... Zupka tajska, pycha, no i trzy sajgonki z prima sałatką... Kto czasami jada w azjatyckich knajpach, to wie, o co chodzi :-)
Pogoda taka, że jak nie musisz, to nie wychodź :-(
Musiałam, to w moich żółtych kaloszkach,z kolorową parasolką w dłoni ,poszłam sobie ,eleganckim krokiem,a nie kaczuszkowym dreptaniem ,na zakupy do polskiego sklepu.
Naoglądałam się ostatnio gotujących w telewizorni i koniecznie musiałam wypróbować przepis na gnocchi, albo po polsku na nasze kopytka z fasoli. Fasolę w puszce nabyłam ,zrobiłam, ugotowałam i zjadłam. Podsmażone w masełku na patelni,posypane suszoną szałwią (świeża na pewno byłaby lepsza,ale nie mam) i oprószone ostrą papryką smakowały super. :mniam:
W programie był do tego smażony łosoś w sosie śmietanowym. Żadnej ryby nie miałam w domu, a do rybnego daleko, więc zjadłam bez niczego i też się najadłam. :-)
A na śniadanie robiłam pastę z suszonych pomidorów i suszonych śliwek. Chyba Tina i Mleczko takie warzywnolubne jesteście? Wypróbujcie, naprawdę smaczna.
Nie podejrzewałam nawet ,że połączenie suszonych pomidorów z suszonymi śliwkami, to taki świetny duet. Gdyby nie to, że sypnęło mi się ciut za dużo chili, to mogłabym jeść łyżeczką wprost że słoiczka, bez żadnego pieczywa
No nie, dopiero zobaczyłam :-)
Do pobliskiego poszłam, ale polskiego i w Polsce :-)