Albo impowiedz, że mnie odeszła zrezygnować z urlopu na rzecz podwójnej stawki. Zobaczysz jak im kopary opadną. :zaskoczenie1:
Albo impowiedz, że mnie odeszła zrezygnować z urlopu na rzecz podwójnej stawki. Zobaczysz jak im kopary opadną. :zaskoczenie1:
Dzień mija podobny do poprzednich,za mało czasu dla siebie, ale nie dlatego ,że dużo pracy. Nie, zmęczyć się nie ma czym,o przemęczeniu nawet nie ma mowy. Owszem,dom duży, więc wiadomo, że praca by się znalazła, ale nie jesteśmy od tego,by porządkować rzeczy i pomieszczenia ,których od lat nikt nie porządkował.Po prostu brak organizacji i samodyscypliny.
W końcu,żeby nie łazić z kąta w kąt, nakrzyczałam na siebie i pogoniłam do roboty. Góra, z wyjątkiem mojej sypialni załatwiona .
A są tego 3 pokoje, w tym jeden mój,wspólna łazienka i moja toaleta. Korzystam z wszystkich trzech, a co,po pańsku !:-)
Fremderzimmer ma wygodny fotel,jest przestronnie,zajmuję go wieczorem,zasiadam w fotelu z książką, na stoliku kubek z herbatą albo lampka wina (zgoda Pdp,a nawet zalecenie :-)),i...nie ma mnie. Wkraczam w świat,ostatnio pełen napięć i niewiadomych,a to za sprawą "Złotej klatki",Camilli Läckberg,którą przy okazji polecam tym,którzy lubią trillery psychologiczne.
Drugi pokój,to była sypialnia Pdp, to tylko moja ścieżka na "mój "balkon,moje tutaj cudowne miejsce , azyl z widokiem na dziki ogród.To miejsce działa na mnie jakoś magicznie, wycisza mnie, skłania do przemyśleń, do wspomnień, rozbudza wyobraźnię i sprawia,że słowa same układają się w zdania, które do Was teraz właśnie, siedząc na tym balkonie piszę. Ta magia przejawia się jeszcze w tym,że ani razu nie odpadły mnie tutaj smutne myśli czy przykre wspomnienia. Pokochałam ten balkon,stare krzesło-leżak ,stare terrakotowe donice na metalowym regale, ze starymi kwiatami, które czas,kiedy zachwycały swoim pięknem mają dawno za sobą, ale pozbyć się ich nie można.
Wydaje mi się, że to miejsce polubiło też mnie,bo mam wrażenie, że kiedy tylko zasiadam na tym krześle-leżaku, to ptaki stają się głośniejsze ,jakby witały dobrą znajomą, kwiaty odwracają się w moją stronę, jakby mówiły-O! fajnie że jesteś !,a stare drzewa mruczą przyjaźnie. Bo tutaj wszystko jest stare, łącznie z Pdp,ale też wszystko, łącznie z nią , jest przyjazne.
To pierwsze moje "na wyjeździe",gdzie nie czuję tej ulgi ,że nareszcie koniec, że nie czuję tego znużenia monotonią dni podobnych do siebie, gdzie właściwie każdy dzień może być środą czy sobotą,że nie czuję tej niechęci do wstawania rano i myślenia tylko o tym,jak mi się nie chce i jak dam radę ten ostatni tydzień przetrwać, starając się uśmiechać, być miłą i pomocną.
Pierwszy raz wszystko , w tych ostatnich tutaj moich dniach,jest takie,jak tydzień czy dwa tygodnie temu.
Trzeci pokój, to mój pokój, a właściwie służy mi tylko,jako sypialnia. Też z balkonem, którego nie polubiłam specjalnie,bo z widokiem na ulicę i sąsiadów. No i w tym pokoju zrobił się trochę taki "mały "bałaganik ,przecież nie opłaca mi się JUŻ chować wszystkiego do szafy,żeby zaraz wyjmować do walizki.Nie będę JUŻ wyrzucała gazet,bo w jednej albo drugiej, zaczęłam czytać niezbyt interesujący artykuł, ale mądry i każdy powinien wiedzieć o czym mowa,więc może jednak to dokończę?
Gdzieś na krześle torby foliowe po moich" klamotowych" zakupach,też nie wyrzucę,bo w co buty popakuję?
Wszystko to przecież zdążę jeszcze zrobić!
Życzę Wam miłego, spokojnego popołudnia, i żeby Wam się chciało chcieć-cokolwiek miałoby to być :kwiatek dla ciebie1:
Mija dzionek, drugi raz dziś:jazda na rowerze:
A u mnie zaczyna się przedwyjazdow histeria dziadków. Ni bo jakże ja mogę chcieć na urlop jechać. Czy ktoś moze sobie wyobrazić? No chyba nie. Dobrze że mnie to bawi i podchodzę do tego z humorem. Ale nie powiem , czasem jest to męczące.:-)
To u Ciebie tak chłodno czy po tym Rtg.takiego powera dostałeś ? :yahoo:
Cieplutko jest, ale na rowerze towarzyszył mi wiaterek:-)
A rtg swoją drogą... Muszę gimnastykować rękę.. Aha. Arzt zasugerował...może za mało Kalku? Hmm...
A może i wapno mu chodziło :hihi:Trudno żebyś kamień wsuwał a potem kolejna wizyta albo u dentysty albo u nefrologa :hihi:albo co gorsza u kardiologa bo serce w twardy głaz ten kalk Ci zamieni :smiech3:
Dzisiaj 4,5 h wloczehi po okolicy:tanczy:, pieszko , maz pdp ma rower , fajny Pegasus , ale nie uzycza:strach na wroble:, go juz moj aktualnie drugi maz , w promocji, stwierdzam ze taki maz to vorsxy od zony w promocji . Oszczednosc to ich drugie imie