Jak minął dzień 4

07 czerwca 2019 12:06 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Albo impowiedz, że mnie odeszła zrezygnować z urlopu na rzecz podwójnej stawki. Zobaczysz jak im kopary opadną. :zaskoczenie1:

Juz powiedziałam to sie uspokoili , nie wiem na jak dlugo. Ale zawsze coś :)
07 czerwca 2019 14:07 / 2 osobom podoba się ten post
Dzień mija  podobny do poprzednich,za mało czasu dla siebie, ale nie dlatego ,że dużo pracy. Nie, zmęczyć się nie ma czym,o przemęczeniu nawet nie ma mowy. Owszem,dom duży, więc wiadomo, że praca by się znalazła, ale nie jesteśmy od tego,by porządkować rzeczy i pomieszczenia ,których od lat nikt nie porządkował.Po prostu brak organizacji i samodyscypliny.
W końcu,żeby nie łazić z kąta w kąt, nakrzyczałam na siebie i pogoniłam do roboty. Góra, z wyjątkiem mojej sypialni załatwiona .
A są tego 3 pokoje, w tym jeden mój,wspólna łazienka i moja toaleta. Korzystam z wszystkich trzech, a co,po pańsku !
Fremderzimmer ma wygodny fotel,jest przestronnie,zajmuję go wieczorem,zasiadam w fotelu z książką, na stoliku kubek z herbatą albo lampka wina (zgoda Pdp,a nawet zalecenie ),i...nie ma mnie. Wkraczam w świat,ostatnio pełen napięć i niewiadomych,a to za sprawą "Złotej klatki",Camilli Läckberg,którą przy okazji polecam tym,którzy lubią trillery psychologiczne.
Drugi pokój,to była sypialnia Pdp, to tylko moja ścieżka na "mój "balkon,moje tutaj cudowne miejsce , azyl z widokiem na dziki ogród.To miejsce działa na mnie jakoś magicznie, wycisza mnie, skłania do przemyśleń, do wspomnień, rozbudza wyobraźnię i sprawia,że słowa same układają się w zdania, które do Was teraz właśnie, siedząc na  tym balkonie piszę. Ta magia przejawia się jeszcze w tym,że ani razu nie odpadły mnie tutaj smutne myśli czy przykre wspomnienia. Pokochałam ten balkon,stare krzesło-leżak ,stare terrakotowe donice na metalowym regale, ze starymi kwiatami, które czas,kiedy zachwycały swoim pięknem mają dawno za sobą, ale pozbyć się ich nie można. 
Wydaje mi się, że to miejsce polubiło też  mnie,bo mam wrażenie, że kiedy tylko zasiadam na tym krześle-leżaku, to ptaki stają się głośniejsze ,jakby witały dobrą znajomą, kwiaty odwracają się w moją stronę, jakby mówiły-O! fajnie że jesteś !,a stare drzewa mruczą przyjaźnie. Bo tutaj wszystko jest stare, łącznie z Pdp,ale też wszystko, łącznie z nią , jest przyjazne. 
To pierwsze moje "na wyjeździe",gdzie nie czuję tej ulgi ,że nareszcie koniec, że nie czuję tego znużenia monotonią dni podobnych do siebie, gdzie właściwie każdy dzień może być środą czy sobotą,że nie czuję tej niechęci do wstawania rano i myślenia tylko o tym,jak mi się nie chce i jak dam radę ten ostatni tydzień przetrwać, starając się uśmiechać, być miłą i pomocną. 
Pierwszy raz wszystko , w tych ostatnich tutaj moich dniach,jest takie,jak tydzień czy dwa tygodnie temu. 
Trzeci pokój, to mój pokój, a właściwie służy mi tylko,jako sypialnia. Też z balkonem, którego nie polubiłam specjalnie,bo z widokiem na ulicę i sąsiadów. No i w tym pokoju zrobił się trochę taki "mały "bałaganik ,przecież nie opłaca mi się JUŻ chować wszystkiego do szafy,żeby zaraz wyjmować do walizki.Nie będę JUŻ wyrzucała gazet,bo w jednej albo drugiej, zaczęłam czytać niezbyt interesujący artykuł, ale mądry i każdy powinien wiedzieć o czym mowa,więc może jednak to dokończę?
Gdzieś na krześle torby foliowe po moich" klamotowych" zakupach,też  nie wyrzucę,bo w co buty popakuję?
Wszystko to przecież zdążę jeszcze zrobić!
Życzę Wam miłego, spokojnego popołudnia, i żeby Wam się chciało chcieć-cokolwiek miałoby to być 
07 czerwca 2019 14:35
Gusia29

Dzień mija  podobny do poprzednich,za mało czasu dla siebie, ale nie dlatego ,że dużo pracy. Nie, zmęczyć się nie ma czym,o przemęczeniu nawet nie ma mowy. Owszem,dom duży, więc wiadomo, że praca by się znalazła, ale nie jesteśmy od tego,by porządkować rzeczy i pomieszczenia ,których od lat nikt nie porządkował.Po prostu brak organizacji i samodyscypliny.
W końcu,żeby nie łazić z kąta w kąt, nakrzyczałam na siebie i pogoniłam do roboty. Góra, z wyjątkiem mojej sypialni załatwiona .
A są tego 3 pokoje, w tym jeden mój,wspólna łazienka i moja toaleta. Korzystam z wszystkich trzech, a co,po pańsku !:-)
Fremderzimmer ma wygodny fotel,jest przestronnie,zajmuję go wieczorem,zasiadam w fotelu z książką, na stoliku kubek z herbatą albo lampka wina (zgoda Pdp,a nawet zalecenie :-)),i...nie ma mnie. Wkraczam w świat,ostatnio pełen napięć i niewiadomych,a to za sprawą "Złotej klatki",Camilli Läckberg,którą przy okazji polecam tym,którzy lubią trillery psychologiczne.
Drugi pokój,to była sypialnia Pdp, to tylko moja ścieżka na "mój "balkon,moje tutaj cudowne miejsce , azyl z widokiem na dziki ogród.To miejsce działa na mnie jakoś magicznie, wycisza mnie, skłania do przemyśleń, do wspomnień, rozbudza wyobraźnię i sprawia,że słowa same układają się w zdania, które do Was teraz właśnie, siedząc na  tym balkonie piszę. Ta magia przejawia się jeszcze w tym,że ani razu nie odpadły mnie tutaj smutne myśli czy przykre wspomnienia. Pokochałam ten balkon,stare krzesło-leżak ,stare terrakotowe donice na metalowym regale, ze starymi kwiatami, które czas,kiedy zachwycały swoim pięknem mają dawno za sobą, ale pozbyć się ich nie można. 
Wydaje mi się, że to miejsce polubiło też  mnie,bo mam wrażenie, że kiedy tylko zasiadam na tym krześle-leżaku, to ptaki stają się głośniejsze ,jakby witały dobrą znajomą, kwiaty odwracają się w moją stronę, jakby mówiły-O! fajnie że jesteś !,a stare drzewa mruczą przyjaźnie. Bo tutaj wszystko jest stare, łącznie z Pdp,ale też wszystko, łącznie z nią , jest przyjazne. 
To pierwsze moje "na wyjeździe",gdzie nie czuję tej ulgi ,że nareszcie koniec, że nie czuję tego znużenia monotonią dni podobnych do siebie, gdzie właściwie każdy dzień może być środą czy sobotą,że nie czuję tej niechęci do wstawania rano i myślenia tylko o tym,jak mi się nie chce i jak dam radę ten ostatni tydzień przetrwać, starając się uśmiechać, być miłą i pomocną. 
Pierwszy raz wszystko , w tych ostatnich tutaj moich dniach,jest takie,jak tydzień czy dwa tygodnie temu. 
Trzeci pokój, to mój pokój, a właściwie służy mi tylko,jako sypialnia. Też z balkonem, którego nie polubiłam specjalnie,bo z widokiem na ulicę i sąsiadów. No i w tym pokoju zrobił się trochę taki "mały "bałaganik ,przecież nie opłaca mi się JUŻ chować wszystkiego do szafy,żeby zaraz wyjmować do walizki.Nie będę JUŻ wyrzucała gazet,bo w jednej albo drugiej, zaczęłam czytać niezbyt interesujący artykuł, ale mądry i każdy powinien wiedzieć o czym mowa,więc może jednak to dokończę?
Gdzieś na krześle torby foliowe po moich" klamotowych" zakupach,też  nie wyrzucę,bo w co buty popakuję?
Wszystko to przecież zdążę jeszcze zrobić!
Życzę Wam miłego, spokojnego popołudnia, i żeby Wam się chciało chcieć-cokolwiek miałoby to być :kwiatek dla ciebie1:

07 czerwca 2019 16:33 / 1 osobie podoba się ten post
Mija dzionek, drugi raz dziś
07 czerwca 2019 16:37 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Mija dzionek, drugi raz dziś:jazda na rowerze:

To u Ciebie tak chłodno czy po tym Rtg.takiego powera dostałeś ? 
07 czerwca 2019 16:49 / 4 osobom podoba się ten post
U mnie słonko cały dzień, zero chmur za to wiaterek i dobrze.Na pauzie rowerek i lody Jak wracałam to przy rzece na moment się zatrzymałam, nogi zamoczylam .Ło matko jaka zimna jeszcze, aż mnie prąd przeszył.Widzialam gostka cały się zanurzył no szacun, ale chyba zaprawiony w boju bo inaczej się nie da .I dobrze po 60 -ce był .Może jeszcze przed wyjazdem uda mi się do pasa zamoczyć, jak to zrobię na pewno poinformuje jeśli tylko to przetrzymam Miłego popołudnia 
07 czerwca 2019 16:55 / 2 osobom podoba się ten post
Dzień szybciutko zleciał. No prawie. Dziś dzień pucowania.  . Było też . Prasowanie sobie zostawię i odwalevjy przed wyjazdem. Niech się jeszcze nazbiera bo do tej ilości nie opłaca mi się wyjmować i deski i żelazka. Obiadek zjedzony, naczynia w zmywarce. Babcia drzemie a ja leżę w ogrodzie na lezaczku.  miałam iść na  ale jakieś chmurki czarnawe się pokazują . Narazie odpuszczam może później. Życzę Wam reszty dnia spokojnego . 
07 czerwca 2019 16:59 / 3 osobom podoba się ten post
pulpecja86

A u mnie zaczyna się przedwyjazdow histeria dziadków. Ni bo jakże ja mogę chcieć na urlop jechać. Czy ktoś moze sobie wyobrazić? No chyba nie. Dobrze że mnie to bawi i podchodzę do tego z humorem. Ale nie powiem , czasem jest to męczące.:-)

Coś takiego usłyszałam nie od podopiecznej, ale dalszego znajomego- podczas pewnych urodzin. I zanim zdążyłam coś powiedzieć, to Klara od razu- "ale ona ma rodzinę!". Facet byl z takich, że trzeba z daleka od nich się trzymać.
07 czerwca 2019 17:42 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

To u Ciebie tak chłodno czy po tym Rtg.takiego powera dostałeś ? :yahoo:

Cieplutko jest, ale na rowerze towarzyszył mi wiaterek
A rtg swoją drogą... Muszę gimnastykować rękę.. Aha. Arzt zasugerował...może za mało Kalku? Hmm... 
07 czerwca 2019 18:23 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Cieplutko jest, ale na rowerze towarzyszył mi wiaterek:-)
A rtg swoją drogą... Muszę gimnastykować rękę.. Aha. Arzt zasugerował...może za mało Kalku? Hmm... 

A może i wapno mu chodziło Trudno żebyś kamień wsuwał a potem kolejna wizyta albo u dentysty albo u nefrologa albo co gorsza u kardiologa bo serce w twardy głaz ten kalk Ci zamieni 
07 czerwca 2019 20:15 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

A może i wapno mu chodziło :hihi:Trudno żebyś kamień wsuwał a potem kolejna wizyta albo u dentysty albo u nefrologa :hihi:albo co gorsza u kardiologa bo serce w twardy głaz ten kalk Ci zamieni :smiech3:

... i w końcu wyląduję u... urologa z powodu braku wapna w... tym onym
07 czerwca 2019 20:25 / 4 osobom podoba się ten post
Dzisiaj 4,5 h wloczehi po okolicy, pieszko , maz pdp ma rower , fajny Pegasus , ale nie uzycza, go juz moj aktualnie drugi maz , w promocji, stwierdzam ze taki maz to vorsxy od zony w promocji . Oszczednosc to ich drugie imie
07 czerwca 2019 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj 4,5 h wloczehi po okolicy, pieszko , maz pdp ma rower , fajny Pegasus , ale nie uzycza, go juz moj aktualnie drugi maz , w promocji, stwierdzam ze taki maz to vorsxy od zony w promocji . Oszczednosc to ich drugie imie
07 czerwca 2019 20:26 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj 4,5 h wloczehi po okolicy, pieszko , maz pdp ma rower , fajny Pegasus , ale nie uzycza, go juz moj aktualnie drugi maz , w promocji, stwierdzam ze taki maz to vorsxy od zony w promocji . Oszczednosc to ich drugie imie
07 czerwca 2019 20:30 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Dzisiaj 4,5 h wloczehi po okolicy:tanczy:, pieszko , maz pdp ma rower , fajny Pegasus , ale nie uzycza:strach na wroble:, go juz moj aktualnie drugi maz , w promocji, stwierdzam ze taki maz to vorsxy od zony w promocji . Oszczednosc to ich drugie imie

Albo mi dziś słońce tak w makówkę dało albo co bo  za pierona nie rozumiem o co Ci chodzinormalnie padłam na glebę