Dwie godzinki :jazda na rowerze:wystarczyły. Ba, jeszcze zaliczyłem 10 minut:hustawka:, jak dziecko:smiech3:.
Kawka w mieście wypita, loda nie kupiłem...kalorie,haha.
Tak spokój, spokój i spokój. Jeszcze 26 nocek i do domu... urlop, teraz miesiąc... W tym roku byłem jedynie w domu 21 dni. A wracam tu 5 sierpnia, znów na 2 miesiące. Teraz złożę wniosek do sanatorium i poczekam troszkę. Tak w 2020 może się załapię.:-)
Dwie znajome Pdp przyszły ją odwiedzić, ale też i mnie pożegnać.
Miła niespodzianka, bo obie przyniosły pyszne ciasta z cukierni i czekoladki dla mnie.
Kolacji więc robić nie muszę, każda musiała po kawałku każdego z ciast spróbować, a było 4 rodzaje, więc Pdp dzisiaj już nic jeść nie chce .
Odkładałam to co nieuniknione na później, no i niestety to później już jest-trzeba iść do siebie i pakować walizkę .
Jutro ok 20 przyjedzie zmienniczka, więc wieczor będziemy miały na pogaduchy i przekazanie Steli,a we wtorek do domu
