Jak minął dzień 5

30 września 2019 12:01 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Myślę że już przykładałaś cebulę, mnie b.pomogla jak mnie w maju uwalila taka jedna i to na spacerze z podopiecznym, jeszcze w takim tempie do domu nie wracałam i to na dodatek  cisnąć wózek z dziadkiem a  uwaliła mnie w okolicy pachy bolało jak sto byków:zaskoczenie1:

Cebulka poszła w ruch , zapiłam dodatkowo wapnem bo mnie to też pomagało . Troszku opuchlizna jeszcze jest. Ale będziem żyć. Przynajmniej takie są rokowania 
30 września 2019 14:28 / 5 osobom podoba się ten post
Nie minął jeszcze, ale mija. Niestety, nosa z domu nie wychyliłam, niebo najpierw pojaśniało trochę, aby szybko, w całości, przybrać barwę gęstego, szarego dymu. Nie ma szans, aby jakiś promyk słońca mógł się przebić przez tę szarość. Leje cały czas. 
Siedzę w swoim mieszkanku ,jem,czytam, oglądam telewizję, popijam herbatę, słucham deszczu. Ciepło, przytulnie, przyjemnie. Takie dni też są fajne i tęsknię za nimi od czasu do czasu. 
Dzisiaj więc-mój dom, mój czas, mój świat. Dobrze mi jest 
Przyjemnego popołudnia 
30 września 2019 16:57 / 5 osobom podoba się ten post
A ja na pauzie wylądowałam w wielkim markecie z kwiatami ciętymi ,doniczkowymi ,wszystkie ozdóbki na taras,balkon do ogrodu ,do domu,gdzie kto chce.Sauter się zwie, czego tam nie ma ludzie, raj dla oczu, to by tu Mleczko miała używanie  Dużo też suszonej natury, dużo drzewa a nawet mydełka  lawendowe,różane i wódeczki ,likiery z owoców... o powidłach nie wspomnę A na koniec to nawet ogóry kiszone w słojach znalazłam Fajna pauza dziś była Urozmaicam sobie jak mogę 
30 września 2019 18:09 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A ja na pauzie wylądowałam w wielkim markecie z kwiatami ciętymi ,doniczkowymi ,wszystkie ozdóbki na taras,balkon do ogrodu ,do domu,gdzie kto chce.Sauter się zwie, czego tam nie ma ludzie, raj dla oczu, to by tu Mleczko miała używanie :yahoo: Dużo też suszonej natury, dużo drzewa a nawet mydełka  lawendowe,różane i wódeczki ,likiery z owoców... o powidłach nie wspomnę A na koniec to nawet ogóry kiszone w słojach znalazłam :yahoo:Fajna pauza dziś była :-)Urozmaicam sobie jak mogę :-)

Urozmaicaj, korzystaj, skoro jest i pogoda i okazja
30 września 2019 18:11 / 5 osobom podoba się ten post
A ja musiałem pojechać do sklepu, bo nagle przestał dziadkowi się podobać jasny chleb i zatęsknił za ciemnym nie wiem dziewczyny, czy byście miały tyle cierpliwości, co ja
30 września 2019 18:28 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

A ja musiałem pojechać do sklepu, bo nagle przestał dziadkowi się podobać jasny chleb i zatęsknił za ciemnym:smiech3: nie wiem dziewczyny, czy byście miały tyle cierpliwości, co ja :smiech2:

A w życiu  Dawałabym mu kanapki przy zgaszonym świetle  
30 września 2019 21:11 / 3 osobom podoba się ten post
30 września 2019 21:16 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

A ja musiałem pojechać do sklepu, bo nagle przestał dziadkowi się podobać jasny chleb i zatęsknił za ciemnym:smiech3: nie wiem dziewczyny, czy byście miały tyle cierpliwości, co ja :smiech2:

Pojechałabym, pytanie o której bym wróciła 
30 września 2019 21:19 / 3 osobom podoba się ten post
Powolutku, po cichemu, trzeba szykować się do wyrka... Powolutku. Jeszcze ugotowałem wieczorem zupę na jutro, gdyż robię sobie dzień tzw. "gospodarczy", haha, nomenklatura z wojska, w którym byłem. Zawsze sobota była takim dniem gospodarczym... Sprzątanie rejonów, kąpiel, zmiana bielizny itp.
Zero zakupów jutro, ogarnąć mieszkanie, cd dopakowywania się
30 września 2019 21:20 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Pojechałabym, pytanie o której bym wróciła :ferrari::hihi:

A tego nie wiem
30 września 2019 21:23 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Urozmaicaj, korzystaj, skoro jest i pogoda i okazja:aniolki:

Mądre zdanie ktoś wymyslił ,,chwytaj okazję"cokolwiek to znaczykiedyś za moich czasów to się na stopa łaziło, jak autobus uciekł, mówilo się wtedy... idę złapać okazję. Było tak?
 
30 września 2019 21:24 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Mądre zdanie ktoś wymyslił ,,chwytaj okazję"cokolwiek to znaczy:smiech3:kiedyś za moich czasów to się na stopa łaziło, jak autobus uciekł, mówilo się wtedy... idę złapać okazję. Było tak?
 

30 września 2019 21:24 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

A tego nie wiem:smiech3:

No kurde też nie wiem 
30 września 2019 21:27 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

Powolutku, po cichemu, trzeba szykować się do wyrka... Powolutku. Jeszcze ugotowałem wieczorem zupę na jutro, gdyż robię sobie dzień tzw. "gospodarczy", haha, nomenklatura z wojska, w którym byłem. Zawsze sobota była takim dniem gospodarczym... Sprzątanie rejonów, kąpiel, zmiana bielizny itp.
Zero zakupów jutro, ogarnąć mieszkanie, cd dopakowywania się:smiech3:

Ta bielizna to już chyba sama na baczność stała po tygodniu a skarpetki to już na pewno 
30 września 2019 22:03 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Ta bielizna to już chyba sama na baczność stała po tygodniu a skarpetki to już na pewno :smiech3:

o utrzymaniu jakiejś higieny zapomnij, batki zmieniało się raz w tygodniu.. Nie wiem, jak teraz, bo nie ma już zasadniczej służby