Aha , szpiega w spódnicy mamy:-) ale warto być dociekliwym, ja się czasami staram rozkminic znaki na porcelanie. A jeszcze więcej frajdy przynosi mi rozszyfrowanie napisów na starych nagrobkach.





Aha , szpiega w spódnicy mamy:-) ale warto być dociekliwym, ja się czasami staram rozkminic znaki na porcelanie. A jeszcze więcej frajdy przynosi mi rozszyfrowanie napisów na starych nagrobkach.
Depresyjny dzień, pada ciurkiem . Tylko zapach przypalonej cebuli do rosołu wpływa na mnie obiecująco . Można w deprechę wpaść . Lubię jesień, bardzo lubię tylko plucha mnie zniechęca do wyjścia z domu . Chyba druty do dziergania wyciągnę z szuflady .:robie na drutach:
Frajda jest. Oglądanie, szukanie. Czekanie na wypad na "polowanie". A że nic takiego wyjątkowego? Wczoraj wieczór spędziłam na myciu, szukaniu, sprawdzaniu, itd. Nudy nie było. Ten japoński serwis to koleżance z "porcelanozą"- ostatnio te klimaty ją kręcą. Filiżanka z litofanią- czyli płaskorzeźba na dnie, pod światło głowę gejszy widać. Ten drugi zbiór- jako całość za grosze kupiony, ale nic jakieś ciekawego czy mocno starego nie było. Jako, że nie białe (takie wolę) to oddam tutejszej koleżance do codziennego używania- jeśli zechce. A anioł mi sie podoba!
Depresyjny dzień, pada ciurkiem . Tylko zapach przypalonej cebuli do rosołu wpływa na mnie obiecująco . Można w deprechę wpaść . Lubię jesień, bardzo lubię tylko plucha mnie zniechęca do wyjścia z domu . Chyba druty do dziergania wyciągnę z szuflady .:robie na drutach:
Frajda jest. Oglądanie, szukanie. Czekanie na wypad na "polowanie". A że nic takiego wyjątkowego? Wczoraj wieczór spędziłam na myciu, szukaniu, sprawdzaniu, itd. Nudy nie było. Ten japoński serwis to koleżance z "porcelanozą"- ostatnio te klimaty ją kręcą. Filiżanka z litofanią- czyli płaskorzeźba na dnie, pod światło głowę gejszy widać. Ten drugi zbiór- jako całość za grosze kupiony, ale nic jakieś ciekawego czy mocno starego nie było. Jako, że nie białe (takie wolę) to oddam tutejszej koleżance do codziennego używania- jeśli zechce. A anioł mi sie podoba!
Zrobisz mi skarpetki takie uniwersalne żebym raz ja a raz luby ponosił?:smiech3:
Zrobię nawet takie z palcami w dodatku takie, których sie nie pra :-)
....dzien minął na łazęgowaniu. Slep Lusha odwiedziłam i zakupiłam parę pachnących mydełek, peeling i żel pod prysznic.
Ja nigdy skarpetek nie prasuje:-)
Nie znam tej marki przyznaje weszłam w google przed chwilą no i przeczytałam czemu takie drogie :-)ja póki co biorę kąpiel w mleku i całe łóżko mam w konwaliach :oklaski:
Piszę o takich, ktorych się nie pra:-) tzn. nie pierze :-)
Kosmetyki sa super- słusznie Evvex zachwalała. Po takim mydełku własciwie juz balasam do ciała nie jest potrzebny. Nie pienią się tak i nie ślimacza jak te drogeryjne. Swietnie myją, nawilząją i natłuszczją skórę- i ten zapach....Ale dość krótki termin ważności- nie ma tam jakiejś strasznej chemii w postaci konserwantów. Poza tym to fajny prezent dla siostry, mamy , babci, psiapsióły. Peelingi rewelka. Mieli taki czarny z węglem aktywowanym, ale się wstrzymałam na razie- kupiłam inny.
P.s- ile na mleko tygodniowo wydajesz i konwalie w zimie? hę?