To "zwróci do środka ":smiech3:

To "zwróci do środka ":smiech3:
No ale.że człek zmęczony to wszystko podwójnie go boli i rozrywa , a nie powinno.
No ale.że człek zmęczony to wszystko podwójnie go boli i rozrywa , a nie powinno.
No usmiechnij się. Minie.
Poprawie Ci humor tak myślę :-)Dziś zostałam uraczona wspaniałym obiadem i tu uwaga bo pewnie nie czytałaś GRYSIK Z KOMPOTEM :smiech2:Dobra już koniec tych białych świństw .Przesyłam Ci przytulaski :przytula:Może rozważysz zamianę miejsca:buziaki2:
No niestety, ja dzisiejszego dnia (mimo że wyjezdnego do domu) nie nogę zaliczyć do udanych (chociaż opiekunka ze knie ze stażem to gdzieś w serducho uwiera). Mieszkanko (oddzielnie od dz dziadków posprzątane) zostawione jak bylo. Rodzina niby same ochy i achy jaka ta ja nie jestem (może jakas lampka czerwona, no ale kto z nas nie lubi pochwalijek). Siedzę sobie w pociągu już 2 godzine a tu sms, że oni nie wiedzieli jaka to swołocz wpuszczają do siebie ( ja zaraz na bez dechu, że co prosze , dosłownie jakby mi obuchem w łeb) . Bo jedna listwa przypodłogowa odstaje ( o której mówiłam w razie w), bo kubka nie umyłam,i przyznaje bez bicia jeden pet w popiełce w amoku przed wyjazdowym( więcej grzechów nie zdązyli przyłapać). Aż mbie zadchło. Bo mieszkanko wysprzątałam jak bum cyk cyk. Przed każdym chwalili że ona nasza. No ale przeta ja nie od dziś pracuje. Przykro się zrobilo nie powiem
No niestety, ja dzisiejszego dnia (mimo że wyjezdnego do domu) nie nogę zaliczyć do udanych (chociaż opiekunka ze knie ze stażem to gdzieś w serducho uwiera). Mieszkanko (oddzielnie od dz dziadków posprzątane) zostawione jak bylo. Rodzina niby same ochy i achy jaka ta ja nie jestem (może jakas lampka czerwona, no ale kto z nas nie lubi pochwalijek). Siedzę sobie w pociągu już 2 godzine a tu sms, że oni nie wiedzieli jaka to swołocz wpuszczają do siebie ( ja zaraz na bez dechu, że co prosze , dosłownie jakby mi obuchem w łeb) . Bo jedna listwa przypodłogowa odstaje ( o której mówiłam w razie w), bo kubka nie umyłam,i przyznaje bez bicia jeden pet w popiełce w amoku przed wyjazdowym( więcej grzechów nie zdązyli przyłapać). Aż mbie zadchło. Bo mieszkanko wysprzątałam jak bum cyk cyk. Przed każdym chwalili że ona nasza. No ale przeta ja nie od dziś pracuje. Przykro się zrobilo nie powiem
Ja ciągle pisze i powtarzam . NIE DAJE NR TELEFONU ANI RODZINIE ANI ZMIENNICZCE BEZ WZGLEDU NA TO CZY WRACAM NA TA SZTELE, CZY NIE . Róbcie to samo, ile mniej stresu i zawracania gitary a pozytku z tego "0" .
Dot tego co w poprzednim poście
Może nie w umowie, a w naszym profilu, który firma wysyła do akceptacji
A w moim profilu nie ma nr telefonu a wiek jest dziwnie podany bo u mnie i u innych koleżanek z tej firmy to np 50-55 haha jeśli zbliżone jesteśmy wiekiem :-)
Jeśli pracuje się przez agencję, to rodzina ma nasz telefon w umowie. Przynajmniej u mnie tak jest. Moi podopieczni mieli mój adres i nr telefonu. W sumie to się nie dziwię, w końcu jestem obcą osobą, którą wpuszczają pod swój dach.
Ja też bym chciała wiedzieć, z kim mieszkam
A jak nie mam telefonu to mnie nie zatrudnią ? telefon to tak jak rękawiczki mozna zgubić można zostawić gdzieś. To nie jest żaden argument . Ja tam Gusiu nie mieszkam , ja tam przebywam i pracuję . Wierzę, że Ty chciałabyś wiedzieć, bo Ty wszystko chcesz wiedzieć :-( :plotki: .
Zaczęłam pracę w opiece to mogłam tylko pomarzyć o telefonie komórkowym . Zresztą to był drogi interes i widzalm w gazecie kolorowej, że M. Rodowicz ma taka cegłę . Rozmowy też były drogie, lepiej było iść do budki telefonicznej i pogadać wrzucając monety i kontrolując koszt . Telefon komórkowy jest mój, to jest prywatny telefon jesli chcę to daje komuś . Mam dane w dowodzie osobistym i w konieczności udostępniam . Bo muszę .