Jak minął dzień 6

Dzień jeszcze się nie skończył ale mogę go zaliczyć do udanych 

U Was rozpisanie, zabieganie, a u mnie dzień mija spokojnie. 
Przedpołudnie leniwie, krótkie spotkanie z koleżanką na kawie w mieście,  później zakupy i do domku. Co prawda miałam jechać do przyjaciół, wspólnie Andrzejkowy wieczór spędzić, na szczęście niezobowiązująco się umawiałam. Na pewno byłoby fajnie i wesoło, ale musiałbym późno taksówką do domu wracać, to mi się odechciało. Za to ,co "zaoszczędziłam" na taxi ,dwa razy do kina pójdę 
Wybrałam na dzisiejszy wieczór swoje własne towarzystwo. 
Trochę Was podczytuję, trochę pitraszę, właśnie gotują się gołąbki w jednym garze, a w drugim gulasz pyrka sobie po malutku. Mam czas i ochotę, to korzystam z tego. Gotowe pozamrażam ,a jak mięsolubni się zjadą, będzie jak znalazł . Sama też nie mogę się doczekać tych gołąbków, bo pachną tak, że ślinotoku można dostać 
Skończyły się skoki, niestety nasi skoczkowie średnio wypadli. 
Przyjemnego wieczoru Wam życzę 

Wystraszył się. A ja już chciałam kudły na plecach ogolić i pazury toporkiem obciosać. 

Moje Andrzejki z grzanym winem
 

 
Wasze zdrówko, Prost! 

Zdrówko

Zdrówko . 

Prostżebyś się zbytnio nie rozgrzał 

Kule bele chłopaki się bawią a my co

Grzeje, ale tylko jedno mogę

To proszę dziewczyny 

Od razu goręcej Ums Herz

Andrzeja nie spotkałem, ale Niemkę o imieniu Andrea... tak
Zakręcony, czy też pokręcony dzień dziś miałem.. Jeszcze babcię musiałem podnieść, bo upadła na podłogę, a jeszcze w planie małe zakupki mam.
Jutro sklepy, poza marketami otwarte, bo jest jakiś tam Adventsonntag
 

Ja też do udanych udało mi się wejsc na moje piętro  i uwalić się na podłodze bo to dobra pozycja dla kręgosłupa a pod kolanami stołek mam 

To może u mnie też