Jak minął dzień 7

11 lutego 2020 21:10 / 2 osobom podoba się ten post
nincia

O rety :zaskoczenie1:ale to chyba nie ty tym autem jedziesz?:-(

Nie Miał być filmik, nie wiem co się porobiło
11 lutego 2020 21:11 / 3 osobom podoba się ten post
11 lutego 2020 21:16 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

https://www.youtube.com/watch?v=ieZHt8EPGkQ
 
Teraz chyba dobrze

Teraz dobrze, okropnie,u mnie na szczęście tak nie ma, mogę spać spokojnie 
11 lutego 2020 21:26 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień minął mi na sofie,tak sobie lezałam i rozmyslałam...Wyjazd zbliza sie nieuchronnie,bo juz w sobote,oby nie wiało tak,jak teraz.Jutro pojade jeszcze dokupić sobie jakies buty do spacerów po wsi,może zahaczę o Rossmana,bo brakuje mi dobrej szczotki do włosów. Piotrus oglada polityke a ja ewakuowałam sie do sypialni.Jeszcze troche polatam po necie a potem lulu.
11 lutego 2020 21:29 / 7 osobom podoba się ten post
Korzystaj z ostatnich dni urlopu, życzę, żebyś trafiła na spokojne zlecenie, 
11 lutego 2020 21:32 / 9 osobom podoba się ten post
Przyjemnie  Do obiadu, tak jak każdego dnia, a później wolne aż do wieczora. Wybrałam się tylko po jakieś smakołyki i wróciłam do domu. Poszłam jednak do najbardziej oddalonego sklepu, żeby przy okazji spacer zaliczyć. Ok 13 jeszcze słońce świeciło chociaż wiało dość mocno. 
Jak wróciłam babcia jeszcze spała,  zamieniłam słowo z dziewczyną, która dzisiaj  towarzystwa jej dotrzymywała i wspięłam się na wyżyny swojego drugiego piętra. I tak zostałam tutaj aż do wieczora. Kanapa, kocyk,radio, łakocie w zasięgu ręki i kryminał do czytania. Fajnie było cieszyć się ciepłym i przytulnym pokojem, ciszą, kiedy za oknem pogoda szalała. Dzisiaj było wszystko-słońce ,deszcz, grad i burza z grzmotami i błyskawicami.
Wolne minęło mi na czytaniu, telefonach, podjadaniu, czyli tak, jak lubię czasami w domu spędzać dzień, kiedy pogoda byle jaka, a ja nie muszę nigdzie wychodzić 
Przed 20 zeszłam tylko na dół, żeby pożegnać się z U.,poczekać az babcia przygotuje się do spania, pogasić, pozamykać wszystko i od godziny już znów u siebie. 
A teraz uciekam stąd, bo muszę się dowiedzieć, czy policja znajdzie mordercę i dlaczego on to zrobił w taki sposób 
 
11 lutego 2020 22:34 / 3 osobom podoba się ten post
Maluda

Dzień minął mi na sofie,tak sobie lezałam i rozmyslałam...Wyjazd zbliza sie nieuchronnie,bo juz w sobote,oby nie wiało tak,jak teraz.Jutro pojade jeszcze dokupić sobie jakies buty do spacerów po wsi,może zahaczę o Rossmana,bo brakuje mi dobrej szczotki do włosów. Piotrus oglada polityke a ja ewakuowałam sie do sypialni.Jeszcze troche polatam po necie a potem lulu.

Gdzie jedziesz?
12 lutego 2020 06:22 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Gdzie jedziesz?

Na wioche k.Luenzen,okolice Neunkirchen.
12 lutego 2020 09:18 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

https://www.youtube.com/watch?v=ieZHt8EPGkQ
 
Teraz chyba dobrze

Jak mają tylko "cofkę" to Hamburg jest przecież do tego przyzwyczajony. Gorzej jakby drzewa połamało, na domy i auta powaliło. Miłe to nie jest i nikomu nie rzyczę. 
12 lutego 2020 10:47 / 7 osobom podoba się ten post
U mnie narazie wszystko durcheinender 
Babcia nie miała ochoty wstawać, o 8:15 poprosiła o jeszcze 15 minut i...tak ciągle przedłużała aż zrobiła się 9 .
Ok 11 przychodzi Caritas wykąpać ją. 
Zaproponowałam, żeby tylko umyla zęby i buzię, założyła szlafrok i po  śniadaniu poczekała, czytając gazetę, na kąpiel. Spodobało się jej, i owszem, tylko jak weszła do łazienki, to spędziła w niej 20 minut. Nie lubi jak się do niej zagląda, wszystko sama. Jeszcze się ubiera, bo oczywiście zapomniała już o tym, o czym rozmawiałyśmy 
Tutaj też jest "samodzielna",Przy ubieraniu się, ja tylko podglądam i ewentualnie coś koryguję. Dzisiaj odpuściłam,choć  widziałam, że  pieluchomajtki założyła na zwykłe majtki. Za godzinę i tak będzie musiała się rozebrać. Może to nieprofesjonalnie z mojej strony, ale doszłam do wniosku, że nic się nie stanie (jest całkowicie kontynentna, piel.majtki-profilaktycznie),Nie chciałam dodatkowego stresu jej robić, w każdą środę chyba gdzieś w podświadomości ma zakodowane, że dzisiaj kąpiel, której nie lubi. Nie, żeby nie lubiła się myć, tylko czuje się trochę zawstydzona, że obca osoba to robi .
Zrobiłam przerwę w pisaniu, bo w końcu zjadłyśmy śniadanie. 
Zauważyłam, że pogoda wpłynęła też chyba na stan mojej pdp. Jest w ostatnich dniach jakaś "rozedrgana",niespokojna, bardziej tęskni za mamą i częściej "dzwoni do domu". Potrafi zachowywać się zwyczajnie, umie odnaleźć i zachować się w towarzystwie, w lokalu, potrafi naprawdę ładnie jeść. Wiele numerów telefonów ma w pamięci, wydawać by się mogło, że potrafi logicznie myśleć i na temat rozmawiać. Niepojęte , przynajmniej dla mnie, jest to,co demencja robi z człowiekiem. 
Jak zrozumieć, że rozmawiamy w jednej chwili na temat oglądanych wiadomości, pezeczytanego artykułu w gazecie, a za chwilę słyszę, że tęskni za domem, że nie chce tutaj być, że musi zadzwonić do rodziców, bo pewnie się martwią, że tak długo jej nie ma. Zna dokładnie swój adres, ale nie pojmuje tego, że to jest właśnie tutaj jej zuhause. Oczywiście "sprawdzam "kilka razy dziennie połączenia, mówię, że pojadę z nią do jej domu,ale musimy tutaj jakiś czas zostać, bo mamy wiele terminów i umówionych wizyt. Martwi się tym, jak wygląda "jej dom" ,bo przecież wszystkie meble, wszystkie jej książki (dużo kiedyś czytała, była nauczycielką) i inne rzeczy są tutaj. Nie wyprowadzam jej z błędu, wchodzę w jej świat, uspokajam.
Obserwuję ją i jest mi jej żal, szczególnie kiedy w przebłysku świadomości, sama mówi-Gusia, przecież wiem,że  moi rodzice nie żyją, że nie żyje moja córka, czemu o tym zapominam? I w tym momencie myśli logicznie, a za chwilę znów dzwonimy i sprawdzamy, czy jest ktoś u niej w domu ,czy o ktorej odjeżdża autobus. Doradźcie mi ,proszę, jak powiedzieć jednej z koleżanek babci, aby na siłę nie przekonywała o tym ,ze nie ma racji ? Nie łapie tego ,kiedy  w jej obecności, prowadzę "normalną "rozmowę "z pdp, wchodząc w jej świat, tylko patrzy na mnie, jakby ze mną też było coś nieteges 
Teraz babcia nad gazetą i czekamy na Caritas. 
 
12 lutego 2020 12:44 / 7 osobom podoba się ten post
Mialam na rower.....wieje ....kolano mnie pobolewa....odpuszczę , western zobaczę ,, 3.10 do Yumy" a co Potem Wam kawę zrobię ...
12 lutego 2020 12:48 / 6 osobom podoba się ten post
Ale się zmachałam    W sobotę  zmienniczkę. Po obiedzie jadę na ostatnie zakupy, moje zakupy 
12 lutego 2020 13:04 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia, sama chętnie czytam, jak te, które pracowały z osobą demencyjną dzielą się swoimi doświadczeniami... Pracowałam z osobami, które miały ewentualnie początki demencji. Tu też tak jest- pan czasem sie w czymś zamota, ale chwila, albo drobna pomoc i jest ok. Tak jest w tym momencie.
 
Jest tu taki skup antyków, złota, itd. To tam kupiłam posrebrzane sztućce (po 12 łyżek, widelców i noży). To ma być do codziennego użytku, firma nie jest może najbardziej znana, ale kształt taki, jak moja rodzina lubi- duże.  Są wygodne. Mają też fajne filizanki do espresso, ale za dużo za nie chcą. To może jeszcze jedną próbę zrobię przed wyjazdem, a jak nie, to po powrocie zobaczę. Panowie są z Turcji, ceny mówią jakie im zawieje. Poprzednio się targowałam, bo najpierw jeden cenę mi za sztukę powiedział, a drugi chciał więcej ( na raty kupowałam). Jeśli chodzi o te fiżaneczki, to chyba ze cztery ceny słyszałam, a dziś największą. Ale za to za łyżeczki i łopatkę mało mi policzył- bo stwierdziłam, że jeszcze pogrzebię w tych 3 pudłach ze sztućcami i brakujące łyżeczki wygrzebię- chociaż podobne (bo reszta sztućców jeden wzór). No to mam komplet. Ale chciałam napisać, że dzień w dzień przychodzą ludzie i coś sprzedają- najwięcej to chyba futer
12 lutego 2020 13:23 / 5 osobom podoba się ten post
Maluda

Na wioche k.Luenzen,okolice Neunkirchen.

Ja byłam kiedyś w Neukirchen o fajne miasteczko nawet dli niedalekomi 10 euro na ZOO. Byłam też w Schiffalder niedaleko Neukirchen -to była wiocha .
12 lutego 2020 13:28 / 6 osobom podoba się ten post
Ach ten telefon pisze ci chcę,pisałam że dali mi w Neukirchen 10 euro aby iść sobie do ZOO więc poszłam i podglądałam zwierzątka a było to latem. Myślałam że zostanie mi trochę pieniędzy z tego zoo ale wstęp kosztował właśnie 10 euro i nic nie zostało jeszcze na loda wydałam że swoich