U mnie juz po kolacji. Pdp ogląda tv a ja u siebie. Mam straszną ochotę bachnąć się do łóżeczka i przez 2 dni nie wychodzić. Nie żebym była zmęczona, to wpływ pogody wrednej :chowa sie: Jutro ostatni "cały" dzień w DE a w sobotę do domciu. Pdp musi jutro zatankować mój samochód, bo wyjeździłam benzynę. No cos musi przeciez robić, nie ma że tylko ja wszystko robię :hihi: Bo jak nie, to do piekarza nie dojadę w sobotę i chlebka nie będzie. Trochę głupot nakupowałam ale miejsca w aucie ma być sporo więc nie ma się czym martwić. Oby do domciu jak najszybciej bo nie ma to jak w domciu własnym.

