U mnie też się rozciapało a tak ładnie było z samego rańca. Dziadek śpi na kanapie na dole a pod dachem ewidentnie jakieś zwierzaczki rozrabiają. Po pamiętnej nocce, kiedy to przez jakąś godzinę coś wrzeszczało, pdp porozstawiał pułapki. Ale zwierzaczki przecież nie są głupie, potrafią je omijać. Zobaczymy. Teraz siedzę przy kompie i co jakiś czas słyszę charakterystyczne tututu jakichś małych łapek. Na szczura mi to nie wygląda, to chyba coś większego. W każdym bądź razie ja na strych nie wejdę :buu:
Przypomniało mi się, że czytałam w jakiejś książce (czyżby mnie już ten Niemiec na A zaczął ganiać, bo nie pamiętam tytułu?) o tym, jak dziewczyna zamieszkała w odziedziczonym ,starym domu i też na strychu ktoś się zadomowił .Okazało się, że to kuna się zagnieździła wraz ze swoim potomstwem
