Jak minął dzień 7

05 lutego 2020 16:14 / 6 osobom podoba się ten post
Wybrałam się na kilkunastokilometrową przejażdżkę rowerem. To wczorajsze orzeszki juz spaliłam
Wiosną było czuć- słoneczko świeciło, ptaszki świergoliły, zajączki kicały i wrony straszyły (naprawdę, dwa- jakby się bawiły), gnojówka śmierdziała...
05 lutego 2020 16:28 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Wybrałam się na kilkunastokilometrową przejażdżkę rowerem. To wczorajsze orzeszki juz spaliłam:-)
Wiosną było czuć- słoneczko świeciło, ptaszki świergoliły, zajączki kicały i wrony straszyły (naprawdę, dwa- jakby się bawiły), gnojówka śmierdziała...

To chyba gdzieś za miastem byłaś 
05 lutego 2020 16:42 / 4 osobom podoba się ten post
Kika67

To chyba gdzieś za miastem byłaś :-)

Jestem w takich wioskach większych, miasteczkach- jest tu ich sporo w promieniu kilkunastu km. I jak się jedzie, to mija sporo koni, gęsi, widziałam owieczki... Ale najlepsze dziś te dwa zajączki były!
05 lutego 2020 16:54 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Wybrałam się na kilkunastokilometrową przejażdżkę rowerem. To wczorajsze orzeszki juz spaliłam:-)
Wiosną było czuć- słoneczko świeciło, ptaszki świergoliły, zajączki kicały i wrony straszyły (naprawdę, dwa- jakby się bawiły), gnojówka śmierdziała...

Moje orzeszki się maja dobrze bo wiedzą że ich nie spalę  U mnie górka/dołek więc spalanie może i byłoby szybsze ale przez te mokre dni rozleniwiłam się okrutnie. Wróce do PL z bardzo dobrze zachowanymi schabikami  kurdeee
05 lutego 2020 17:00 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja podejrzewałam kunę, bo ten rumor na strychu był zbyt duży jak na szczura. Wczoraj zawołałam pdp na górę, żeby - oczywiście po założeniu aparatu słuchowego - posłuchał jak sobie zwierzątko "skacze". A biegało sobie po całym dachu od lewa do prawa, nie wiem w jakim celu :boi sie: Dziadek chyba się trochę wystraszył ale ściągnął drabinkę strychową, wsadził głowę i stwierdził ... no nie widzę żadnego zwierzątka :smiech3: Kurde, jak dziecko ! Tłumaczę mu, że to dzikie zwierzątko i na pewno nie przyjdzie do niego jak piesek :glupi: Na górze są cztery pokoje z czego jeden niewykończony. Zajrzałam dzisiaj do wszystkich pokoi i w tym niewykończonym zobaczyłam ślady łapek, mokrych łapek, bo zwierzątko nasikało i kupkę zrobiło :ubikacja1: No kibel sobie zrobł łobuz jeden ! Porównałam ślady u wójka google i powiedziałam pdp, że to na 99% kuna. Nawet się usmiechnął pod nosem, bał się chyba ewentualnego szczura. Chyba mu jednak ulżyło. Tak więc będę miała częściej "imprezy" w chałupie dziadka, bo kuna potrafi rabanu narobić. Już coś o tym wiem :lol1: 

Cytuję siebie bo podziwiam pisownię "wójek"  No nie piłam, nie ćpałam ale orzeszki podjadałam więc to one są pewnie winne  Ja nie !!! Niech wasze oczęta to przemilczą 
05 lutego 2020 17:05 / 4 osobom podoba się ten post
Na nogach już nic nie czuję a jeszcze  dwa razy tabela cukru i o 22 
05 lutego 2020 17:08 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Cytuję siebie bo podziwiam pisownię "wójek" :lol3: No nie piłam, nie ćpałam ale orzeszki podjadałam więc to one są pewnie winne :lol2: Ja nie !!! Niech wasze oczęta to przemilczą :hihi:

Może cukier spadl mój pdp ma skoki od 48 do 334 , i się cieszy ,że przy 48 jest ok 
05 lutego 2020 17:09 / 7 osobom podoba się ten post
Werska

Wybrałam się na kilkunastokilometrową przejażdżkę rowerem. To wczorajsze orzeszki juz spaliłam:-)
Wiosną było czuć- słoneczko świeciło, ptaszki świergoliły, zajączki kicały i wrony straszyły (naprawdę, dwa- jakby się bawiły), gnojówka śmierdziała...

Zazdroszczę Tobie tego chcenia . 
Pogoda dzisiaj piękna, słońce nawet na chwilę się nie schowało, a mnie się nic nie chce 
No może nie do końca, bo coś tam jednak działalam. Od czasu do czasu trochę popracować trzeba. I tak nazbierało się parę rzeczy do poprasowania, swoje piętro wysprzatałam, nawet tulipany kupiłam, robiąc inne zakupy. Od razu przyjemniej się zrobiło i wiosną zapachniało 
A jak słońce przez okno do kuchni zajrzało, no to...niestety, tylko mi się wydawało, że ze mnie taka czyścioszka 
Szafki i kafelki białe ,tylko nie wiem kto i kiedy, a to kawą, a to tłustymi paluchami je zapaćkał. No i tak idąc ze ścierką od szafki do szafki ,dotarłam do lodówki, to i ją przy okazji ogarnęłam. Nawet obiad punktualnie o 12 mogłyśmy zjeść, tak sprytnie mi wszystko poszło 
Zmobilizowałam się jeszcze na spacer, który w zamierzeniu miał być dłuższy, tak ok 6 km zaplanowałam, skończyło się może na połowie tego dystansu 
No kurcze, nie wiedziałam, że w czasie szybkiego marszu, można o spaniu myśleć 
Więc w tył zwrot i do domu, zdążyłam się godzinkę przespać. 
Za chwilę zaprowadzę babcię do knajpki na cotygodniowe spotkanie z przyjaciółmi i może zrobię te pozostałe 3 km?
05 lutego 2020 17:16 / 4 osobom podoba się ten post
dorotee

Może cukier spadl:-) mój pdp ma skoki od 48 do 334 , i się cieszy ,że przy 48 jest ok 

Ooo dzięki Doroteee dobra kobieto, znalazło się wytłumaczenie 
05 lutego 2020 17:16 / 6 osobom podoba się ten post
Gusia, ależ przecież ty się dziś namachałaś sporo!
Ja też leniwa jestem, ale lubię zaglądać do tych "starociowych" sklepów. A że najbliższy jest 6 km stąd- to jak się tam pojedzie, to i wrócić trzeba Ten dzisiejszy to ponad 7 km w jedną stronę. Gdyby nie było punktu, do którego chcę dojechać, to też bym pewnie w tył zwrot zrobiła...
Jeszcze zwiedzać lubię, to jak wiem, że gdzieś jest coś fajnego, to też mam powód, żeby jechać. Do tego Venlo na pewno się przejadę- choćby po to, żeby powiedzieć, że w Holandii byłam i pewien Shop widziałam To jest 15 km w jedną stronę. Ale to jak będą dłuższe dni, żeby się nie spieszyć. I ładna pogoda.
Ja jestem leń, ale jak mus, to mus! Byle siebie o tym przekonać!
05 lutego 2020 18:01 / 8 osobom podoba się ten post
U mnie od rana piękne słońce ,pauza długa bo babcia na dializie .Wczoraj wróciła ze szpitala po 10 dniach (zapalenie płuc) .Jest słaba i ma  problemy żeby pokonać 20 schodów ,sama chciała spróbiwac czy da radę ,trwało to dość długo przy asekuracji sanitariuszy z Czerwonego Krzyża.Mieli specjalne krzesełko do wnoszenia ale nie chciała a dziadek ja jeszcze mobilizował .Ja wręcz przeciwnie, ale co tam, na darmo moja gadka.Dzis znów przyjechali z tym krzesłem żeby ją zabrać na dializę ,mlodzi ludzie chłopak i dziewczyna na moje oko ok 25 lat .Babcia dziś jak najbardziej krzesełko a dziadek i tu cyt....Powinnaś spróbować sama zresztą zobacz jaka młoda ,szczupła dziewczyna przyjechała dziś, pewnie nie ma tyle sily ...koniec  i wzrok na mnie ....No to u mnie ciśnienie 200 puls 100 jak nic .Ani nie drgnęlam .Babcia na to że chce na krzesełko i koniec a dziadek ...uparta jesteś !...W końcu ja znieśli b szybko i sprawnie .Jak tylko drzwi zamknęli to sobie porozmawiałam z dziadkiem w cztery oczy .Od tego sanitariusze są i nie ważne czy kobieta czy mężczyzna taka praca taki wybór ,mają doświadczenie .Na mnie nawet niech nie patrzy a to jak się odezwał się swojej żony to już wstyd. On tylko potrafi się nad sobą rozczulać .Biedna kobieta .To na tyle rower zaliczyłam(chociaż kolano trochę boli ) fotkę wstawię zaraz  
05 lutego 2020 18:03 / 9 osobom podoba się ten post
Moja wiocha ale fajna 
05 lutego 2020 18:05 / 6 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Moja wiocha ale fajna 

Wiocha, nie wiocha ale widoki piękne. 
05 lutego 2020 18:07 / 4 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Wiocha, nie wiocha ale widoki piękne. :-)

To prawda i dobrze że rowerek mam dlatego rozumiem Cię. Też tak chciałabyś pojeździć .Ja tu mam na nogach wszędzie daleko 
05 lutego 2020 18:09 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Cytuję siebie bo podziwiam pisownię "wójek" :lol3: No nie piłam, nie ćpałam ale orzeszki podjadałam więc to one są pewnie winne :lol2: Ja nie !!! Niech wasze oczęta to przemilczą :hihi:

Milczą