Imprezowicze wyszli o 16, wrócili o 19.30...pierwsze co żona pdp zrobiła, to jadła przygotowaną przeze mnie kolację... Czyżby tam cieniutko z żarełkiem, na tych urodzinkach? :gwizdanie:
:smiech2:
U nas i coś na słodko i na ciepło podajemy, a tu chyba nic... Bo faktycznie, od razu się za kanapki brała, a solenizant mieszka 100 metrów od nas
