Uhm,magnolie, , kocham :-)
Będąc długo w Bonn uwielbiałam spacerować alejkami wśród kwitnących magnolii. Nigdy nie miałam dość, mogłam codziennie je podziwiać, często nadrabiałam drogi, żeby na nie popatrzeć. Szczególnie na te bladoróżowe, tulipanowate. I zawsze było mi żal, że tak krótko kwitną i są takie delikatne. Wystarczył mocny deszcz i silny wiatr, a coraz mniej kwiatów zostawało na drzewach.
Kojarzą mi się z motylami ,ktore na chwilę tylko na drzewie przysiadły . Na szczęście nie musiałam nigdy sprzątać po nich :-)

Natomiast rododendrony przepiękne w Polanicy Zdroju plus tańczącą fontanna
