Zrobiłam kółeczko rowerem, odwiedziłam ulubiony sklep- coś tam kupiłam, ale niewiele. Potem pojechałam na shoping- do galerii. Z nadzieją, że lniane spodnie 3/4, które wcześniej widziałam będą na mnie pasować. No niestety, na chudziutkim manekinie wyglądały rewelacyjnie, na mnie już nie tak atrakcyjnie:-) W Kiku się rozczarowałam, bo przymierzalnie zamknięte, to bluzki odwiesiłam.
Ale trochę kilometrów zrobiłam, przekonałam się, że forma może być. Wiatr we włosach wiał, pyłki-chyba od topoli? czy czegoś tam- w powietrzu latały, słońce świeciło- super.
A teraz zjadłam i dlektuję się kawą...
Byłam w Rewe rowerkiem kupiłam trochę czekoladek marcepanów do domu. Oczywiście również na teraz szparagi , którymi głównie się ostatnio żywię.
Dostałam też drugi raz 100 extra co mnie bardzo ucieszyło i podniosło na duchu
