Dzięki Wam za dobre słowa pocieszenia. Niestety nie mogę sobe pozwolić na porzucenie tej pracy, to jest moja egzystencja i bezpieczeństwo finansowe. Do Polski nawet na 2 tygodnie nie mam po co jechać, bo spędzę je w areszcie domowym i to nie ma sensu. Pewnie jeszcze gorzej czułabym się tam w przymusowej kwarantannie.
Dręczą mnie niezałatwione sprawy, ale muszę czekać. Dzisiaj znowu ogłoszono, że do 12 czerwca nic w sprawie granicy polsko- niemieckiej się nie zmieni. Miałam zaplanowany 4-tygodniowy urlop od 8.czerwca, ale już skróciłam go o ten pierwszy tydzień. Jednak 15.czerwca jadę już napewno, nawet jeśli odbiorą mi wolność na te 2 tygodnie. Będę miała jeszcze jeden tydzień na uruchomienie moich pilnych spraw, aby ratować co się uda. O załatwieniu i zakończeniu tego co mnie teraz uwiera, to mogę tylko pomarzyć. Rzeczy się tak skomplikowaly, że pewnie jeszcze wiele lat będę cierpieć z tego powodu. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co ja przeżywam.........ale co tam ja nigdy, nikomu, niczego złego nie życzyłam.
