Jak minął dzień 9

21 maja 2020 10:42 / 9 osobom podoba się ten post
Werska

A ja już mam "urlopik" do niedzieli! Panowie wyjechali na wycieczkę do Holandii. Mam nadzieję, że się będą dobrze bawić. Podopieczny tęsknił za wyjazdami. Oni święta, różne wolne spędzali gdzieś poza domem. Ten kamper nie dla ozdoby mają w garażu. I widziałam, że młody po pracy w szkole to wolałby czasem na tyłku z piwem w ręku posiedzieć na tarasie- z widokiem na oczko wodne, ryby i różne drzewa i krzakocie. Aż trudno uwierzyć, że dom jest otoczony rożnymi zakładami pracy. Choć jeszcze parę osób na tej ulicy mieszka. A podopieczny ma ochotę gdzieś wybyć- choć na trochę.
Ja też mam jakieś plany. Jutro do Viersen- 12-13 km stąd. Ale od rana, przy ladnej pogodzie można tam sobie połazić.

No Ty to masz labe teraza ja czekam na dziadka będzie za 2 godz .Poznam przynajmniej swoją zmienniczka bo nie było okazji się spotkać ją wyjechałam że 4 godziny wcześniej nim. Ona dotarła.Babka zabrała psa i pojechała do znajomych ,potem do dziadka a ja poleguje na balkonie i nikt mnie nie podgląda bo od tej strony gęste drzewa  
21 maja 2020 10:46 / 7 osobom podoba się ten post
Werska

A ja już mam "urlopik" do niedzieli! Panowie wyjechali na wycieczkę do Holandii. Mam nadzieję, że się będą dobrze bawić. Podopieczny tęsknił za wyjazdami. Oni święta, różne wolne spędzali gdzieś poza domem. Ten kamper nie dla ozdoby mają w garażu. I widziałam, że młody po pracy w szkole to wolałby czasem na tyłku z piwem w ręku posiedzieć na tarasie- z widokiem na oczko wodne, ryby i różne drzewa i krzakocie. Aż trudno uwierzyć, że dom jest otoczony rożnymi zakładami pracy. Choć jeszcze parę osób na tej ulicy mieszka. A podopieczny ma ochotę gdzieś wybyć- choć na trochę.
Ja też mam jakieś plany. Jutro do Viersen- 12-13 km stąd. Ale od rana, przy ladnej pogodzie można tam sobie połazić.

Ależ Ci zazdrodszcze  u mnie na taką sowbode szans brak ale za to piękne lato mam od poniedziałku 
21 maja 2020 12:08 / 8 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Ależ Ci zazdrodszcze :-) u mnie na taką sowbode szans brak ale za to piękne lato mam od poniedziałku :-)

Zadowolona jestem! Choć jak są, też źle nie jest. Ale zauważyłam drobne przejawy coraz większych zmian, wymagań. Takie drobiazgi, gdzie przedtem młody pewne rzeczy robił, teraz przestał. I właściwie są to jeszcze rzeczy, o które ja muszę zadbać- dla podopiecznego. Ale tak drobnymi krokami idą zmiany, i trzeba uważać, żeby tak powoli to nie przeszło na sprawy, które do mnie nie należą Dziewczyny nazwały to "oswajaniem". Trzeba po prosu być uważnym i tyle.
Idę się opalać, bo tu jest osłonięte i nikt nie widzi. Ciepło też jest, jak słońce świeci, bo tu nie wieje. Jutro na cały dzień wybywam, a co potem- sie okaże.
21 maja 2020 13:46 / 8 osobom podoba się ten post
A ja siedzę w cieniu, dziadek śpi. ZETki słucham, mówili o kilkugodzinnych korkach na granicy Niemiec i Polski... Mówili też o pladze kleszczy w parkach i lasach... Więc uważajcie ludkowie
21 maja 2020 14:00 / 9 osobom podoba się ten post
Wybrałam się dzisiaj do kościoła , wejście tylko za okazaniem biletu wstępu , no kilka mieli jeszcze wolnych . Miejsca numerowane , pan porządkowy zaprowadzał na miejsce , śpiewać nie wolno , chociaż maseczki emozna było zdjąć . 
31 koncert organowy też trzeba się zapisać .  Niemiecki porządek . 
Po mszy do lasu ,2h z kijkami . Teraz zasluzona drzemka .
21 maja 2020 14:58 / 7 osobom podoba się ten post
Werska

Zadowolona jestem! Choć jak są, też źle nie jest. Ale zauważyłam drobne przejawy coraz większych zmian, wymagań. Takie drobiazgi, gdzie przedtem młody pewne rzeczy robił, teraz przestał. I właściwie są to jeszcze rzeczy, o które ja muszę zadbać- dla podopiecznego. Ale tak drobnymi krokami idą zmiany, i trzeba uważać, żeby tak powoli to nie przeszło na sprawy, które do mnie nie należą:-) Dziewczyny nazwały to "oswajaniem". Trzeba po prosu być uważnym i tyle.
Idę się opalać, bo tu jest osłonięte i nikt nie widzi. Ciepło też jest, jak słońce świeci, bo tu nie wieje. Jutro na cały dzień wybywam, a co potem- sie okaże.

A z tymi wymaganiami to prawda, jestem tu trzeci raz i babci różki zaczyna pokazywać, niby pierdoły ale czasami jest nieprzyjemnie.
21 maja 2020 15:34 / 8 osobom podoba się ten post
Malgoszg

A z tymi wymaganiami to prawda, jestem tu trzeci raz i babci różki zaczyna pokazywać, niby pierdoły ale czasami jest nieprzyjemnie.

Tak chyba zaczyna się chyba robić, jak się wraca w to samo miejsce. Rodziny i pdp. dochodzą do wniosku, że tak bardzo dobrze u nich, że tak bardzo sie podoba, że opiekunka zdecydowała sie wrócić. A skoro tak to myślą, że mogą to i owo zacząć wydziwiać. Z ofert na których byłam z agencji, ani razu nie wróciłam drugi raz, choć rodziny chciały w niektórych miejscach. Zawsze szukam nowej miejscówki, z nadzieją, że będzie bardziej pasować. A trafia się róznie.
21 maja 2020 15:37 / 7 osobom podoba się ten post
A ja jestem po kawce i lodach. Pdp o 13 wzięła lek i nawet 5 minut nie usnęła. Obecnie kręci się po mieszkaniu. Już zaczyna trzaskać drzwiami od pokoju i szafkami. Chodzę i doglądam co robi e nie non stop. Ona nawet Pompejach jest ciągle pobudzona i nadpobudliwa. Zobaczymy jaki będzie przebieg sytuacji. 
21 maja 2020 15:50 / 9 osobom podoba się ten post
Dusia, oby jak najszybciej udało ci się jechać gdzie indziej...
Jak piszecie, to nie tylko ja odnoszę wrażenie, że rodziny z każdym powrotem na więcej sobie pozwalają... Kiedyś u Krymas była dyskusja na temat granic. I to chyba też jest w tym temacie- trzeba wiedzeć, co należy do moich obowiązków, gdzie mogę "popuścić", bo np. ktoś lubi pracować w ogródku, albo uwielbia gotowanie dla gromady ludzi . A gdzie powiedzieć: stop- to nie należy do mnie. W sumie też to rozumiem- do dobrego się człowiek łatwo przyzwyczaja, ale tak drobnymi kroczkami mogą nas wmanewrować w coś, co nam nie odpowiada.
 
21 maja 2020 15:57 / 7 osobom podoba się ten post
Iwonia

Tak chyba zaczyna się chyba robić, jak się wraca w to samo miejsce. Rodziny i pdp. dochodzą do wniosku, że tak bardzo dobrze u nich, że tak bardzo sie podoba, że opiekunka zdecydowała sie wrócić. A skoro tak to myślą, że mogą to i owo zacząć wydziwiać. Z ofert na których byłam z agencji, ani razu nie wróciłam drugi raz, choć rodziny chciały w niektórych miejscach. Zawsze szukam nowej miejscówki, z nadzieją, że będzie bardziej pasować. A trafia się róznie.

I ja też raczej tu nie wróce, moja zmienniczka jeździ tu od września 2018...i za każdym razem narzeka...ja chyba nie jestem męczennicą 
21 maja 2020 16:13 / 5 osobom podoba się ten post
Malgoszg

I ja też raczej tu nie wróce, moja zmienniczka jeździ tu od września 2018...i za każdym razem narzeka...ja chyba nie jestem męczennicą :hihi:

21 maja 2020 16:26 / 8 osobom podoba się ten post
Dusia1978

A ja jestem po kawce i lodach. Pdp o 13 wzięła lek i nawet 5 minut nie usnęła. Obecnie kręci się po mieszkaniu. Już zaczyna trzaskać drzwiami od pokoju i szafkami. Chodzę i doglądam co robi e nie non stop. Ona nawet Pompejach jest ciągle pobudzona i nadpobudliwa. Zobaczymy jaki będzie przebieg sytuacji. 

Tak to jest z tymi lekami. Gdy dopiero przepisane trzeba czekać, aż organizm "nasyci się" i zaczną działać. Zaś długo stosowane przestają działać. Obecna pdp. trzy razy dziennie bierze popularny w Niemczech lek psychotropowy, a mimo to teraz leży w łóżku i cały czas gada, jest w swoim świecie. Chyba potrzebuje czegoś nowego.
Zawsze mnie to zastanawiało, jak sobie daja radę w Heimach? Przecież tam nie ma opieki jeden na jeden. I nie ma fizycznej możliwości biegania za każdym pacjentem i doglądania, co poczynia. A dziewczyny tam pracujące chyba by oszalały, gdyby np. 20 pacjentów cały czas im gadało, czy wydawało inne nieartykułowane dźwięki.
Myślę, że tam jakaś solidna farmacja jest aplikowana. Może nasza kochana Zofijka powie, jak ogarniają sytuację?
21 maja 2020 17:10 / 7 osobom podoba się ten post
Iwonia

Tak to jest z tymi lekami. Gdy dopiero przepisane trzeba czekać, aż organizm "nasyci się" i zaczną działać. Zaś długo stosowane przestają działać. Obecna pdp. trzy razy dziennie bierze popularny w Niemczech lek psychotropowy, a mimo to teraz leży w łóżku i cały czas gada, jest w swoim świecie. Chyba potrzebuje czegoś nowego.
Zawsze mnie to zastanawiało, jak sobie daja radę w Heimach? Przecież tam nie ma opieki jeden na jeden. I nie ma fizycznej możliwości biegania za każdym pacjentem i doglądania, co poczynia. A dziewczyny tam pracujące chyba by oszalały, gdyby np. 20 pacjentów cały czas im gadało, czy wydawało inne nieartykułowane dźwięki.
Myślę, że tam jakaś solidna farmacja jest aplikowana. Może nasza kochana Zofijka powie, jak ogarniają sytuację?

Może bym wola gdyby leżaka i gadała do siebie. Ona też gada do siebie ale niestety chodzi i ciągle coś chce "zmalowsc" lub to robi. Teraz wywaliła wszystkie gazety na środek salonu. Wcześniej kapelusze z szafy porozkladala po całym domu , a już nie zlicze ile razy krzesła bymy podnoszone ona spowrotem przewraca. Tu nic tylko chodzić za nią i wszystko podnosić i układać. Wzięła też ręcznik i założyła na głowę razem z oczami i tak chodzi i obija się o ściany. Próbowałam jej zabrać to byla agresywna. No jest w swoim świecie ..ponadto mnie zastanawia czemu jeśli nawet ma lek podany to nawet nie usnis na trochę tylko w kółko.chodxi.  chyba ten lek nie jest na sen. Przygasza ja ale nie usypia. 
21 maja 2020 17:19 / 8 osobom podoba się ten post
Ja sie tez troche poskarze i poprosze Was o rade.
 
1. Dzien w dzien Podopieczna odkleja sobie pampersy jak tylko nie patrze i oczywiscie szczegolnie rano lozko zawsze mokre mimo podkladow.
 
2. Pani jest lezaca i ma niedowlad lewej strony, na lozku przesuwa sie non stop do prawej strony i ma glowe przy barierkach tlumaczac sie bolami, wiec dwadziescia razy dziennie musze ja dzwigac, podnosic i przesuwac wyzej. 


Dzie juz tabsy przeciwbolowe wzialem bo w rekach bol okropny.
Na szczescie kregoslup sie jeszcze trzyma. Wiem ze sa takie maty do przesuwania ale to i tak trzeba ja pod Podopieczna wsunac wiec jeden grzyb.
 
 
Ciezkie czasy dla nas prawie wszystkich tu nastaly......
21 maja 2020 17:39 / 8 osobom podoba się ten post
Oskar

Ja sie tez troche poskarze i poprosze Was o rade.
 
1. Dzien w dzien Podopieczna odkleja sobie pampersy jak tylko nie patrze i oczywiscie szczegolnie rano lozko zawsze mokre mimo podkladow.
 
2. Pani jest lezaca i ma niedowlad lewej strony, na lozku przesuwa sie non stop do prawej strony i ma glowe przy barierkach tlumaczac sie bolami, wiec dwadziescia razy dziennie musze ja dzwigac, podnosic i przesuwac wyzej. 


Dzie juz tabsy przeciwbolowe wzialem bo w rekach bol okropny.
Na szczescie kregoslup sie jeszcze trzyma. Wiem ze sa takie maty do przesuwania ale to i tak trzeba ja pod Podopieczna wsunac wiec jeden grzyb.
 
 
Ciezkie czasy dla nas prawie wszystkich tu nastaly......

Ciężki  przypadek. 
Ja lepiej sobie radzę z demencją . 
1. Dwa pampersy , ten od środka zapinany odwrotnie , z tyłu , czasami pdp nie da rady? 
2.  Jak boli to trudno . 
Wytrwałości .