Dusia, też trzymam- już mogę, nie muszę strajkować, jak Konwalia, bo u nas już po obiadokolacji
Młody szykuje kampera na jutrzejszy wyjazd, zbiera co jeszcze potrzeba i mówi, żeby tylko czegoś nie zapomnieć. No, już widziałam, że paczka pieluch z komody znikła, to już zaniósł. Muszę tylko jutro sprawdzić, czy leki zabrał- z mojego punktu widzenia to najważniejsze. Podopieczny pieniądze na jedzenie dał- w sumie, przeżyłabym i na tym, co jest. Szaleć nie będę, ale truskawki chyba sobie kupię- i tak większość kasy zostawię... W piątek wybieram się do większego miasta, to zamierzam zaszaleć! Szkoda, że bez towarzystwa.
Dziś zgodnie z dziewczynami stwierdziłyśmy, jak już wyjeżdżałyśmy z parku, że w miłym towarzystwie czas pędzi jak błyskawica. Akurat z tymi dwiema mam fajny kontakt. Jedna wyjeżdża za 10 dni, ale druga tuż po mnie. To nie będę narzekać na samotność tutaj