Dzień spokojny i przyjemny. Po południu zrobiło się bardzo ciepło, chwilami nawet gorąco. Mały spacer z pedepcią, a później leniwe popołudnie, na tarasie pod markizą. Oczywiście też z pedepcią:-) Kolacja też na tarasie. Ok 19 przyjechał syn pdp z gotówką, bo pieniążki w kopertach się kończyły. A mamy ich tutaj aż 5 :lol1:
Hausgeldy,Putzfrau ,Ogrodnik, kieszonkowe moje i wydatki babci -fryzjer,Fußpflege, kawki czy lody w kawiarni ,kosmetyki i oczywiście majty windlowe. Ma tych wydatków kobieta :-). A najważniejsze, dla mnie, to to, że syn miał dzisiaj czas i się nie spieszył. Pogadaliśmy sobie o "naszej "agencji, o mojej pracy, o finansach i nie tylko na gadaniu się skończyło. Choć korciło mnie, żeby zmienić za jakiś czas miejsce, poznać nowe regiony czy miasta, to chcę tutaj jeszcze wracać . Zwiedzać będę w wolnym czasie. Stać mnie na to :-). Pisałam o tym już w czasie mojego pierwszego pobytu tutaj, że trafiłam do normalnej, kulturalnej, miłej rodziny. Dzisiaj mogę jeszcze dodać, że również doceniającej moją pracę i potrafiącą okazać wdzięczność . Może są tylko zadowoleni że nie muszą się niczym martwić, bo Gusia wszystko ogarnia, a może naprawdę wdzięczni? No co tam będę dużo gadać, dla mnie bez różnicy, ważne że mają gest i hojną rękę :lol2:
I w takim dobrym nastroju kończę dzień, wiedząc że jutro też mnie nie opuści, znaczy się ten nastrój, bo od 13 do 20 wolne. Przyjemnego wieczoru jeszcze tym,którzy nie udają się za chwilę do łóżka.
