Żyje jak w kalejdiskopie tutaj.
Nigdy nie wiem co i kiedy sie wydarzy jesli chodzi o zachownie pdp.
Raz jest tak nawet fajnie ze az normalnie poczym pierd*****cie jest ! i jest kryzys....albo oswiecenie i ze jestem skarbem

i tak wkolo macieja.
Tak to.
Luke......jesli chodzi o leki na noc......owszem powiedzialam synowi jak jest...wiadomo pdp ma stalego lekarza i bierze leki jaki musi.
Lekarz ja zna I wie co moze przepisac.
Ona bierze 1/2 tabl. Na noc tabl.- to na leczenie depresji i takie tam ale to nie sa nasenne
A w dzien znow uspokajajace i inne Ehh.
Widac nie moze brac bo takowych nie ma i jej nie dal.

ale jest spokojniejsza w nocy I nie dociera juz do mnie na gore azzz szarpac za klamki

czyli ostatnio jest lepiej.

Ale nic nie pisalam jakie.
Tak.to.
Dodam,ze syn pdp jest bardzo mily i pomocny I mnie wspiera.Wiem,ze chetnie chcialby zebym tu jeszcze wrocila.Jestem wkoncu taka fajna

Musze ochlonac. Ostatnie dni.Spoko.daje rade I tez mierze dobie cisnienie czesto ale skubane zawsze jest dobre.

a mi sie wydaje stan zawalowy

Przypomina mi sie wtedy moja niesamowita doktorka ,ktora zawsze mi mowila ze jestem inna niz normalni pacjencii.

- normalka.
Nietypowa.indywidualna.nieprzewidywalna.
To co dziala na wiekszoksc nie dziala na mnie i odwrotnie.
Odpoczywajcie