Mieliśmy o 17 iść do ogrodu, ale dziadek przypomniał sobie, że od 18 jest Sportschau, haha. No i dobrze. Pooglądał sobie, a ja w tym czasie Penny odwiedziłem.. Jak wyszedłem z maską ze sklepu, to dopiero po 5 minutach od przyjścia do domu zorientowałem się, że jeszcze jej nie ściągnąłem:sciana::smiech3:
Kiedyś patrzyłam z przymrużeniem oka na chińskie wielkie miasta i ludzi w maseczkach, a teraz to jest nasza codzienność.
Pojechałyśmy z koleżanką na flohmarkt i pusto- nie ma i nikt na stronie go nie wykreślił. W drodze powrotnej łańcuch w rowerze mi pękł. To na razie tylko spacery wchodzą w grę..