Dzisiaj odkryłam nad moim jeziorem plażę FKK:czerwieni sie:


Dzisiaj odkryłam nad moim jeziorem plażę FKK:czerwieni sie:
A było lepiej przykryć , bo zaraz będzie przepełnienie :-) Chociaż...po piędziesiątym roku życia,może jest tam szansa na inne rwanie, oprócz tego w krzyżu :lol2:
Tam sporty są grupowe:-)
Tu nie ma drużyn tego typu, a ze sportów grupowych to w sobotę odkryłam trio grajków. Studenci konserwatorium sobie muzykowali przy pięknej pogodzie. Tak zwyczaj. Skrzypaczka - mloda dziewczyna tak grała, jakby się ze skrzypcami urodziła. I to trudne utwory. Co się okazało? Że to byli Polacy( dwóch akordeonistów i ta dziewczyna) . Już mieli sukcesy za sobą- pierwszą płytę. Nic dziwnego-i w sobotę zebrało się koło nich mnóstwo słuchaczy. Miłe i budujące, że taką młodzież mamy.
Szału nie ma:chaplin:
Tutaj gołym okiem widać ,że na wymarciu:chaplin:
Pracujac w Ulm chodziłam na starówkę , przy kawie słuchałam grupki ulicznych muzyków . Zawsze coś im wrrzucalsm do kapelusza/ futerału . No i się spotkaliśmy w autokarze do Polski .
Grupa studentów postanowiła pozwiedzać Niemcy zarabiając graniem . Bardzo mili młodzi ludzie .
Tu nie ma drużyn tego typu, a ze sportów grupowych to w sobotę odkryłam trio grajków. Studenci konserwatorium sobie muzykowali przy pięknej pogodzie. Tak zwyczaj. Skrzypaczka - mloda dziewczyna tak grała, jakby się ze skrzypcami urodziła. I to trudne utwory. Co się okazało? Że to byli Polacy( dwóch akordeonistów i ta dziewczyna) . Już mieli sukcesy za sobą- pierwszą płytę. Nic dziwnego-i w sobotę zebrało się koło nich mnóstwo słuchaczy. Miłe i budujące, że taką młodzież mamy.
Ciekawi mnie nazwa zespołu, może uda się przesłuchać gdzieś w sieci ich utworów
Pojechałyśmy z jedną koleżanką spotkać się z drugą, która nas zaprowadziła do ciucholandu. Ona zegarek kupiła, ja bransoletę taką bardziej wyjściową i tyle. Pojadłyśmy lody, pogadałyśmy, a wracając o lotnisko zahaczyłyśmy. Udało jej się zrobić zdjęcie lądującego samolociku, bo zięć lubi takimi latać i chciała to malutkie lotnisko mu pokazać. Wczoraj chyba trenowali lądowania, bo robili kółko, siadali i startowali od razu- chyba z dziesięć razy widziałam.
Nievwytrzymałam i i ostatnie ptasie mleczk wedlowskie w Rewe kupiłam- tak od kilku dni mnie kusiło...
Może zięć robi licencję PPL , jak mój brat. Dalej nie poszedł , bo na liniowego ATPL kosztuje około 200 tys zł. Ta na te małe samolociki około 30. Tak zrobił sobie, bo pracuje w całkiem innym zawodzie .
A może podglądałyscie przyszłych pilotów liniowych. Też muszą przejść przez te małe samolociki.
Jak ja dawno nie byłam w Rewe. Będę u Niuniusia, to pojadę.
Możliwe, że to przyszli "liniowi". Te lądowania i starty były dłuższy czas. Tylko ze zrobieniem zdjęcia mamy problem, bo jak jesteśmy z właściwej strony i z bliska można by fajne zdjęcie zrobić, to przestój. A potem w domu było słychać, że znów startują co chwilę.