Dokładnie. Świat kręci się dalej. Wprawdzie Flath Earth Society twierdzą inaczej, ale to im się płot na horyzoncie przestawia i stawiają nowy, coraz bardziej fantazyjny.

Dokładnie. Świat kręci się dalej. Wprawdzie Flath Earth Society twierdzą inaczej, ale to im się płot na horyzoncie przestawia i stawiają nowy, coraz bardziej fantazyjny.
:hihi:Mycha szkoda że na tydzień na dziadków się nie możemy pomieniać, tutejszy dziadzia grabi i zbiera liście przed południem i po południu, u sąsiadki na podjeżdzie też. Natomiast nic nie przycina, w rogu ogródka pokrzywa do czoła mi sięga, lawenda leży na połowie chodnika, nawet jakbym chciała to pojęcia o przycinaniu nie mam. Babcia zgięta w pół, chodzi w takiej pozycji i wydłubuje gałązki z trawy, nie mam pojęcia jak daje radę, bo ja mam szwindle jak podnoszę głowę będąc dłużej schylona.
Wszystko kurna chce żyć Tina:-) '' płaskoziemce'' tyż.
Nie, nie :nie wolno: Nie zamienie się na dziadki, bo mój samoobsługowy jest.
Wim i rozumim :-) I mam nadzieję na to, że płaskoziemce pojmą , że się pomieścimy na tej kuli :lol2:
Nie będę się licytować:-) A herbatkę Ci parzy? Bo mój tak, co prawda dużo tej herbatki, ale dajemy radę we trójkę.
Herbatki nie parzy ale i tak nie zamienię się, bo ja swojego pdp 4 razy dziennie widuję w ciągu dnia.
Mycha i Evvex- po 16 listopada wpuszczę Krymhildzię do kuchni i dorzucę do herbatki sałatę z octem :lol2:
A jak się jej spodoba?
Mycha i Evvex- po 16 listopada wpuszczę Krymhildzię do kuchni i dorzucę do herbatki sałatę z octem :lol2:
Może, ale nie na zbyt długo- bo musi Liebe Manna doglądać :-)
No, no zrozumiałe, fraucia też swojego z oka i ze smyczy nie spuszcza. Wespół w zespół, łapka w łapkę, ale to chyba dlatego że jeszcze mi nie ufają, jestem pierwszą opiekunką i muszą się przyzwyczaić.
Nie strasz :modlitwa:
Dzisaj mogę :wysmiewa: