Jak minął dzień 10

28 sierpnia 2020 15:03 / 6 osobom podoba się ten post
Moi drodzy, siedzę właśnie w knajpce koło ZOB w Berlinie, popija zasłużone piwko i rozmyślając czekam na flaga. Tym co na urlopie życzę ?? wspaniałych chwil mimo pandemii, tym co w pracy wytrwałości, cierpliwości i co najważniejsze (wg. Mnie )humoru
28 sierpnia 2020 15:07 / 3 osobom podoba się ten post
Kurczę nie ma to jak autokorekta, sama się zaśmiewam
28 sierpnia 2020 15:09 / 4 osobom podoba się ten post
Luke, przynajmniej jakaś korzyść dodatkowa z tego jest!  Z tych schodów
 
Dziś Simon z żoną pracują w ogrodzie, towarzyszą im dzieci- syn ok. 3 letni i córka w wózku. Popatrzyłam, i tak mi się przypomniało, jak starszy syn miał kilka miesięcy i uczył się przewracać na brzuch. Starał się, wysilał i tak to było widać, że ręce same mi leciały do pomocy. To uciekłam do sieni, bo nie mogłam na to bezczynnie patrzeć- a on mojej pomocy nie potrzebował. No i jest powtórka z rozrywki. Jedzie za tydzień podpisać umowę na pokój (jest zarezerwowany), potem już na studia. No i język mnie swierzbi z dobrymi radami, co ma zabrać, itp. I znów prawie siłą  muszę się powstrzymywać, żeby się nie wcinać. Przygotowałam przed wyjazdem lekką kołdrę, pościel, poduszkę i dość. Resztą niech się sam zajmie. Jak będzie chciał, to zapyta. Jak czegoś zapomni, to nie będzie miał Następnym razem zapamięta. Ale jakoś trudno mi z tym, że ten chłop, do ramienia którego ledwo sięgam to już nie dziecko
28 sierpnia 2020 15:12 / 3 osobom podoba się ten post
pulpecja86

Moi drodzy, siedzę właśnie w knajpce koło ZOB w Berlinie, popija zasłużone piwko i rozmyślając czekam na flaga. Tym co na urlopie życzę ?? wspaniałych chwil mimo pandemii, tym co w pracy wytrwałości, cierpliwości i co najważniejsze (wg. Mnie )humoru:slodki krolik::misiu:

Szerokiej drogi, miłego urlopu i fantastycznego następnego zlecenia! A dobry humor zawsze potrzebny
28 sierpnia 2020 15:20 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Szerokiej drogi, miłego urlopu i fantastycznego następnego zlecenia! A dobry humor zawsze potrzebny:-)

Następne zlecenie będzie baardzo dobre bo wracam na stare śmieci, gdzie z babcią dogaduję się wyśmienicie. Takich zleceń życzę każdemu 
28 sierpnia 2020 18:29 / 3 osobom podoba się ten post
Szybciutko minął. Już po kolacji. Jeszcze tylko babkę okolo 20ej do łóżka położyć i koniec dnia. Dziś były zakupy jedzeniowe plus chemia bo trzeba bo zapasy uzupełnić. Teraz pdp tv ja  i luzik. Tutaj raczej mi szybko dni mijają a ostatnio tak jakby przyspieszyło. No i super. Oby tylko szczęśliwie do 7 października ona urlopik. Co prawda krótki bo rodzina chce żebym wracała tutaj za 2-3 tygodnie. Rozważam ta propozycje i myślę że więcej jest na tak. Ale zobaczymy jak to się rozstrzygnie. Tymczasem spokojnego wieczoru Wam życzę. Ja jeszcze telefon ? do córci i ? i po położeniu babki spać m wolne. Pozdrawiam. 
28 sierpnia 2020 21:08 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Może dzięki ich wizytom będziesz miała więcej wolnego? Ja mam weekendy luźne, jak przyjeżdza partner pdp.
Dziś wybrałam się rano parę kilometrów dalej, bo miał być taki mały flohmarkt. Malutki był, ale sam wyjazd jest fajny. Kupiłam lnianą bluzkę w kwiaty- chyba chciałam czarować lato, żeby długo zostało. A tu się chmurzyło, wiało i maiłam być dłużej, a szybko do domu wróciłam.

Tak, przeważnie przejmują babcię, jak się tu zjawiają.
29 sierpnia 2020 19:32 / 3 osobom podoba się ten post
Zwiedziłam dwie miejscowości, całkiem spore kółko zrobiłam rowerem. W tej pierwszej na ławce siedziała pani z czymś w rodzaju bębna i misy tybetańskej Metalowe, na wierzchu też i są rożnej wielkości wcięcia z innego metalu. Dają różne dźwięki. Postukałam trochę w nie młoteczkiem. A potem siedziałam na ławce obok i słuchałam, jak ona na tym gra. Najpierw wydawało się to ciche w tym gwarze wokół, a po chwili chyba uszy to łatwiej wyłapywały, bo słyszałam te dźwięki lepiej. Super! NIc ciekawego nie kupiłam. Ale wracając zobaczyłam przystanek- w polu- i znalazłam Mönchengladbach, o którym Gusia pisała. Jedzie się godzinę (bo to cos w rodzaju empeku), ale jest! Bo google jakieś mi mieszane trasy pokazywało. To może za 2, 3 tygodnie się wybiorę!
 
A jutro chcemy się wybrać na "Mädchen Klamotte-der Mädelsflohmarkt ". Ale nie rozpracowałyśmy, to tylko o dziewczęta chodzi, czy ogólnie, taki babski targ? Może wy coś wiecie?
29 sierpnia 2020 21:52 / 4 osobom podoba się ten post
Mija dzień... Dziadek dopiero od 10 minut w łóżku. Po pobycie w ogrodzie, zjadł na dole kolację... I tak mu przy piwku fajnie było, że, siedział. Ja w tym czasie zakupy, a jak wracam, to jeszcze sekcika małego pije, z lodówki wyciągnął
A teraz już mam czas wolny, co tam... Jutro o 9 go budzę, bo jest niedziela. Tak cieplutko jest i przyjemnie. 
30 sierpnia 2020 16:15 / 3 osobom podoba się ten post
Nie byłyśmy na tym flomarku "dziewczęcym". Byłam pierwsza i zobaczyłam ogromną kolejkę (wiek różny, czyli raczej "damskie" a nie tylko dziewczęce można było zrobić), która bardzo wolno się posuwała. Zapewne z powodu pobierania danych. Zrezygnowałyśmy- raz, że czas nie pozwalał. Dwa- w razie jakiegoś przypadku koronawirusa wśród tych osób byłyby kłopoty. Ostatecznie mamy uważać na siebie, i co za tym idzie na podopiecznych. Zjadłyśmy bardzo dobre lody na rynku i tyle.
 
Muszę parę spraw przemyśleć, porozmawiać z mężem. Młody rozmawiał ze mną o czasie następnego zlecenia. Średnio mi się podoba. Ale ma też zalety. Ale to będzie oznaczało też zakończenie z nimi współpracy po nowym roku. Oni potrzebują kogoś, kto chce pracować dłużej niż ja. Takie proporcje czasu pracy i urlopu, jakie są im potrzebne mi nie pasują. Dobrze mi tutaj. Ale też parę drobiazgów mnie zaczyna irytować- zwłaszcza w zachowaniu młodego. Może nie zmienia to jakoś zasadniczo komfortu pracy tutaj, ale na chwilę ciśnienie podnosi.  A tak naprawdę chyba już znów zaczyna mnie nosić. Widzę, że nie lubię siedzieć zbyt długo w jednym miejscu!
 
30 sierpnia 2020 17:06 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Nie byłyśmy na tym flomarku "dziewczęcym". Byłam pierwsza i zobaczyłam ogromną kolejkę (wiek różny, czyli raczej "damskie" a nie tylko dziewczęce można było zrobić), która bardzo wolno się posuwała. Zapewne z powodu pobierania danych. Zrezygnowałyśmy- raz, że czas nie pozwalał. Dwa- w razie jakiegoś przypadku koronawirusa wśród tych osób byłyby kłopoty. Ostatecznie mamy uważać na siebie, i co za tym idzie na podopiecznych. Zjadłyśmy bardzo dobre lody na rynku i tyle.
 
Muszę parę spraw przemyśleć, porozmawiać z mężem. Młody rozmawiał ze mną o czasie następnego zlecenia. Średnio mi się podoba. Ale ma też zalety. Ale to będzie oznaczało też zakończenie z nimi współpracy po nowym roku. Oni potrzebują kogoś, kto chce pracować dłużej niż ja. Takie proporcje czasu pracy i urlopu, jakie są im potrzebne mi nie pasują. Dobrze mi tutaj. Ale też parę drobiazgów mnie zaczyna irytować- zwłaszcza w zachowaniu młodego. Może nie zmienia to jakoś zasadniczo komfortu pracy tutaj, ale na chwilę ciśnienie podnosi.  A tak naprawdę chyba już znów zaczyna mnie nosić. Widzę, że nie lubię siedzieć zbyt długo w jednym miejscu!
 

Rutyna zżera niektórych . Ja w listopadzie będę tutaj już dwa lata . Teraz jestem pierwsz opiekunka i już nie jeżdżę na inne zlecenia , tylko układam plan pracy wg siebie . Ma to zalety. Ale też minusy . Margaretka trudna pdp . Ale radzę sobie z nią . Zmiana bywa korzystan czasem , albo nie . Różnorodność dobrze wpływa na nasze samopoczucie . 
30 sierpnia 2020 17:22 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Nie byłyśmy na tym flomarku "dziewczęcym". Byłam pierwsza i zobaczyłam ogromną kolejkę (wiek różny, czyli raczej "damskie" a nie tylko dziewczęce można było zrobić), która bardzo wolno się posuwała. Zapewne z powodu pobierania danych. Zrezygnowałyśmy- raz, że czas nie pozwalał. Dwa- w razie jakiegoś przypadku koronawirusa wśród tych osób byłyby kłopoty. Ostatecznie mamy uważać na siebie, i co za tym idzie na podopiecznych. Zjadłyśmy bardzo dobre lody na rynku i tyle.
 
Muszę parę spraw przemyśleć, porozmawiać z mężem. Młody rozmawiał ze mną o czasie następnego zlecenia. Średnio mi się podoba. Ale ma też zalety. Ale to będzie oznaczało też zakończenie z nimi współpracy po nowym roku. Oni potrzebują kogoś, kto chce pracować dłużej niż ja. Takie proporcje czasu pracy i urlopu, jakie są im potrzebne mi nie pasują. Dobrze mi tutaj. Ale też parę drobiazgów mnie zaczyna irytować- zwłaszcza w zachowaniu młodego. Może nie zmienia to jakoś zasadniczo komfortu pracy tutaj, ale na chwilę ciśnienie podnosi.  A tak naprawdę chyba już znów zaczyna mnie nosić. Widzę, że nie lubię siedzieć zbyt długo w jednym miejscu!
 

Wiem o czym mówisz. Jestem tutaj już trzeci raz. Rodzina spoko, kasa na zakupy ok, dzień wolny ok, auto do dyspozycji. Babka nerwowa ale to miałam powiedziane przed przyjazdem za pierwszym razem. Dziadek bardziej opanowany zresztą w ogóle prawie nie wymagający mojej pomocy. Ewentualnie przepracować koszule ( 2 sztuki na tydzień) żadna praca. Z babka też sobie radzę bo jestem do niej ostra tak jak syn i synowa kazali. No niestety jestem już trochę znuzona tym miejscem i myślę o zmianie. Teraz planuje być, jak wspominalam do 7 października. Po około 3 tygodniach chcą żebym wróciła. Ale też im zaznaczyłam że max do 15 grudnia bo ja święta spędzam w domu. I to chyba będzie ostatnia tutaj moja wyprawa bo już mi się nudzi. Zresztą zobaczymy jaki będzie stan pdp bo demencja leci na łeb na szyję. Dziadek jest młodszy i to widać od razu po nim. Teraz zostało mi jeszcze 5 tygodni i napewno pojadę chociaż na krótki urlopik bo też mam sprawy w Polsce do załatwienia. Dalsza praca tutaj jest do zastanowienia. Póki co pracuje do 7 październik i jadę do domciu a potem zonaczymy jak będzie. A Ty Werska jak długo oni chcą żebyś była na szteli? 
30 sierpnia 2020 18:44 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia, też tylko na 3 tygodnie do domu, a potem powrót. Przed świętami zjazd. Nie ma tu drugiej opiekunki, bo jak jest wolne w szkole, to partner z pdp. zostaje, a ja wyjeżdżam. Ten rok był jaki był, koronawirus spowodował, że zdecydowałam się nie zjeżdzać na Wielkanoc. Młody bierze podopiecznego do siebie- na tydzień, albo jak w wakacje- na dwa, żebym dłużej była w domu. Ale to i tak nie jest nawet połowa tego czasu, co tu siedzę.
Faktem jest, do tej pory nie mogliśmy zadnych finansowych zapasów zrobić. Teraz trochę się udało, mimo, ze koszty wzrosły- starszy syn na studia idzie. Za rok młodszy. Ale nie chcę aż tyle tu siedzieć. A i oni będą coraz mniej skłonni dodawać te tygodnie wolnego, bo stan podopiecznego będzie to utrudniał- wyjazdy 150 km dalej i siedzenie cały dzień w małym mieszkaniu, kiedy partner pracuje- to nie jest wygodne.
Dlatego zgodziłam się na przyjazd ok. 1 listopada i zjazd do domu przed świętami. Ale sądzę, że to będzie ostatni raz tutaj- bo po 3 tygodniach trzeba by było tutaj wrócić.
A tak w ogóle, to jak wyjadę podopieczny będzie miał operację i kto wie, jak to się może potoczyć...
I dochodzi to, o czym piszecie- znużenie. Może aż tak dużego doświadczenia nie mam, ale widzę, że po jakichś 3-4 wyjazdach potrzebuję zmiany.
30 sierpnia 2020 18:53 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Dusia, też tylko na 3 tygodnie do domu, a potem powrót. Przed świętami zjazd. Nie ma tu drugiej opiekunki, bo jak jest wolne w szkole, to partner z pdp. zostaje, a ja wyjeżdżam. Ten rok był jaki był, koronawirus spowodował, że zdecydowałam się nie zjeżdzać na Wielkanoc. Młody bierze podopiecznego do siebie- na tydzień, albo jak w wakacje- na dwa, żebym dłużej była w domu. Ale to i tak nie jest nawet połowa tego czasu, co tu siedzę.
Faktem jest, do tej pory nie mogliśmy zadnych finansowych zapasów zrobić. Teraz trochę się udało, mimo, ze koszty wzrosły- starszy syn na studia idzie. Za rok młodszy. Ale nie chcę aż tyle tu siedzieć. A i oni będą coraz mniej skłonni dodawać te tygodnie wolnego, bo stan podopiecznego będzie to utrudniał- wyjazdy 150 km dalej i siedzenie cały dzień w małym mieszkaniu, kiedy partner pracuje- to nie jest wygodne.
Dlatego zgodziłam się na przyjazd ok. 1 listopada i zjazd do domu przed świętami. Ale sądzę, że to będzie ostatni raz tutaj- bo po 3 tygodniach trzeba by było tutaj wrócić.
A tak w ogóle, to jak wyjadę podopieczny będzie miał operację i kto wie, jak to się może potoczyć...
I dochodzi to, o czym piszecie- znużenie. Może aż tak dużego doświadczenia nie mam, ale widzę, że po jakichś 3-4 wyjazdach potrzebuję zmiany.

No i dobra narazie podjęłas decyzje. Odpoczniesz krótko bo tylko 3 tygodnie ale potem spróbujesz być do świąt i na święta w domu z rodzinka tak wlasnie miałam Ci radzić. U mnie podobnie urlop w październiku około 3 tygodni i powrót tutaj do max 15 grudnia. A w grudniu po ogledzinach babki i jej stanu zdrowia będę się zastanawiać czy tu wrócić czy nie po Nowym Roku. Narazie jeszcze wrócę a potem też chyba bym chciała zmienić bo zaczyna mnie tutaj już męczyć i nudzić. Tymczasem starajmy się wuyrzymac jakoś ja do 7 październik a Ty zaraz po mnie. Mój powrót tutaj były w okolicach około 25-27 październik. Taki jest plan a co będzie???? Babka coraz słabsza oby do 7 października dożyła bo serce słabiutkie tchu coraz mniej i sił plus demencja. 
30 sierpnia 2020 18:57 / 4 osobom podoba się ten post
Też tu mam fajnie, ale trzeci raz nie przyjadę. Zmiany, kalendarz, święta chcę być w domu wreszcie,. Tak więc w październiku jeszcze wyjeźdżam, a gdzie... to nawet sam nie wiem. Jedno jest pewne... Deutschland??