Luke, przynajmniej jakaś korzyść dodatkowa z tego jest! Z tych schodów
Dziś Simon z żoną pracują w ogrodzie, towarzyszą im dzieci- syn ok. 3 letni i córka w wózku. Popatrzyłam, i tak mi się przypomniało, jak starszy syn miał kilka miesięcy i uczył się przewracać na brzuch. Starał się, wysilał i tak to było widać, że ręce same mi leciały do pomocy. To uciekłam do sieni, bo nie mogłam na to bezczynnie patrzeć- a on mojej pomocy nie potrzebował. No i jest powtórka z rozrywki. Jedzie za tydzień podpisać umowę na pokój (jest zarezerwowany), potem już na studia. No i język mnie swierzbi z dobrymi radami, co ma zabrać, itp. I znów prawie siłą muszę się powstrzymywać, żeby się nie wcinać. Przygotowałam przed wyjazdem lekką kołdrę, pościel, poduszkę i dość. Resztą niech się sam zajmie. Jak będzie chciał, to zapyta. Jak czegoś zapomni, to nie będzie miał

Następnym razem zapamięta. Ale jakoś trudno mi z tym, że ten chłop, do ramienia którego ledwo sięgam to już nie dziecko


