Dusia1978A ja nie będę płacić za USG . Place składki to zrobię w grudniu. Nie spieszy mi się nigdzie.
Jak się nie śpieszy, to pewnie że można czekać. Ale ja cierpliwa jestem bardzo tylko w pracy. Dla mojej pedepci mam tyle cierpliwości, że aż sama sobie się dziwię i nie wiem skąd to się bierze. W życiu chcę wszystkiego na już. Jak chcę w ramach NFZ umówić się na jakieś badanie i słyszę termin za kilka miesięcy, to...nie dla mnie. Prywatnie robię ,na zmianę, jednego roku mammografię ,a w następnym roku Usg piersi. Mammografia 150 zl,usg 200 zl.Prywatnie raz w roku cytologię ,ale teraz pójdę na fundusz ,bo u mnie w bloku od niedawna jest gabinet ginekologiczny posiadający umowę z NFZ i krótkie terminy. Raz w roku prywatnie idę do laboratorium gdzie robię wszystkie badania. I to badanie z krwi i moczu jest najdroższe. Ale robię sobie, że tak to ujmę, badanie kompleksowe. Prywatnie też co jakiś czas robię dermatoskopię -jestem w grupie ryzyka, mama zmarła na czerniaka w wieku 68 lat

. Jeszcze dentysta prywatnie, przegląd i ewentualnie to co tam trzeba.
Dusiu, jak to wszystko podsumuję, to może trochę więcej niż 1000 zł wydam w skali roku. Ale jest to przecież rozłożone w czasie, nie robię wszystkich badań za jednym zamachem. Myślę, że każdą z nas powinno być stać na to, żeby w czasie każdego pobytu w Polsce wydać 50 -100 euro na swoje zdrowie i móc spać spokojnie bądź szybko zareagować jeśli coś nie jest w porządku . A że w zdrowym ciele zdrowy duch, to i chęci do życia, a tym samym do pracy więcej
