Dzień dobry w samo - no prawie - południe :pojedynek:
Wkurzyłam dzisiaj dziadka. Popsuły mu się szelki, gdzieś zgubił klamerkę a u drugich coś tam odpadło. Wczoraj kombinował cały wieczór i nie dał rady. No to mówi mi, żebym gdzieś mu kupiła nowe. Kurde, akurat mam ochotę po galeriach albo po centrum teraz !! latać. Trzeba coś pokombinować. Mówię mu - daj mi te szelki. A dziadzio patrzy na mnie bykiem i wzrusza ramionami. Daj mi te szelki !! :nerwowy: No dał, ale prawie z litości :smiech3: bo skoro on nic nie zrobił to co tam ja mogę . Noo przyjżałam się co i jak, przełożyłam klamerkę z jednych zdekompletowanych do drugich, docisnęłam co trzeba i podaję mu. Musielibyście minę dziadka widzieć :smiech2: Przez pół godziny chyba nie mógł dojść do siebie. On jest trochę zarozumiały więc czasami się takie akcje trafiają :hihi: On przez cały wieczór nie dał rady, a nie chciał mi dać spróbować, a ja w ciągu minuty mu doprowadziłam szelki do porządku. No tak nie może być :detektyw:
Miłego dnia wam życzę.
Czyli dla aspołecznego introwertyka to chyba ok.
Historia jednak lubi się powtarzać.
I wszystko się zmieniło
Cześć.
