Powitajki przy kawie 63

04 listopada 2020 10:07 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Matko jedyna.Opiekunkom to trudno dogodzić. Niemiec nieuprzejmy-źle .Uprzejmy- jeszcze gorzej :lol2:
A może chcą się zrehabilitować. Pewnie się wstydzą za te Hände Hoch! do 1945, zwłaszcza u schyłku życia :oczko2:
Ja póki co jestem cacy. Tak cacy, że nie muszę robić testu. Taką mnie uprzejmość sprawiła śmietanka urzędnicza z grona znajomych dziadka Niemca :lol2: Z jego inicjatywy. Jakbym się pochorowała to testują w Praxis u egzaltowanej doktórki, z którą dziś rozmawiałam przez tel, a raczej słuchałam jej monologu. Bite pół godziny.To mam problem z głowy. 
Dobry wieczór opiekunkowo. Trochę dziś zajęć było ,nie było czasu pisać , a rozdwoić, czy roz(s)troić :pisanie na forum: się nie potrafię :lol1:
Miłego wieczorku.

Tinóś, ja tam w ichniejszą rehabilitację nie wierzę  Tobie w CH nikt nie wmawia głupot a tutaj się zdarza. Ostatnio córka pdp wciskała mi jak to Polki kradną. To jej przypomniałam kto naprawdę kradł. To poszła do dziadka i powiedziała, że lekcję historii dostała. Oczywiście lekko oburzona. Ja też byłam lekko oburzona 
 
Dzień dobry wszystkim. 
04 listopada 2020 10:22 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Tinóś, ja tam w ichniejszą rehabilitację nie wierzę :-) Tobie w CH nikt nie wmawia głupot a tutaj się zdarza. Ostatnio córka pdp wciskała mi jak to Polki kradną. To jej przypomniałam kto naprawdę kradł. To poszła do dziadka i powiedziała, że lekcję historii dostała. Oczywiście lekko oburzona. Ja też byłam lekko oburzona :lol1:
 
Dzień dobry wszystkim. 

Mychna. Toż wystarczająco długo w DE pracowałam i jeszcze tam bywam, żeby nie wiedzieć, że i tam są ludzie różni. Jedni na wyższym stopniu duchowego rozwoju  takich tematów nie poruszają, a zakompleksieni, których bez przerwy coś tam boli - nie stronią od uogólnień. Najlepiej nie wdawac się w dyskusję z takimi ludźmi. Chyba, że chcesz lekko wredocie ciśnienie podnieść 
Obecny dziadek niemiecki do upierdliwych nie należy- bardzo obiektywny człowiek-pewnie dlatego, że w związku z pracą dużo podróżował i poznał inne nacje, ale też nie wyobraziłam sobie , że musi mnie jakość szczególnie lubić. Jestem w pracy i pracuję. Podziwu nie wymagam. Zdaję sobie sprawę, ze to działa na zasadzie symbiozy czy tam, czy tu w CH, ale dopóki szanują mnie i moje prawa jako pracownika- zaufali mi pod wieloma względami ( nikt mi się na ręce nie patrzy, pieniędzy nie odlicza i mam pełną swobodę działania )- to pracuje się dobrze. I to mi wystarczy.
04 listopada 2020 11:04 / 6 osobom podoba się ten post
O matko,dzieje się tutaj od rana że  aż miło poczytać 
Witam Was późnym rankiem w piękną, słoneczną środę, chociaż chłodem powiało bo tylko 9 st póki co. 
Spokojnego, przyjemnego dnia życzę 
04 listopada 2020 11:46 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

A tacy wszystkowiedzący :lol2: oczytani, inteligentni itd. A nie mają pojęcia co jest za miedzą. Ewidentnie zatrzymali się w tym temacie na 1945 roku, tylko nie wszystko chcą pamietać. Strasznie wybiórczą pamięć mają. Dopóki jesteśmy potrzebne to cacy, cacy. A potem ...... Większość tak ma. Nawet te najsympatyczniejsze babcie. 

No co Ty,Mycha, Niemcy tacy wszystkowiedzacy?
To przecież my,Polacy, naród wybrany, wiemy wszystko najlepiej a co drugi Polak to najlepszy ekspert w każdej dziedzinie .
Dobrze też wiemy kogo za miedzą mamy. Na wschodzie głupich Rusków czyli Kacapów, wrednych Litwinów, Białorusini to w sumie niewiadomo kto, to ci "zabugowcy "zza Buga i Ukraińcy gorsi od Niemców. Na południu śmieszne Pepiczki, co to mieli Karela Gotta i mają jeszcze piękną Helenę Vondrackovą,a ci co pamiętają lata od 70-80-tych to i o Vaclavie Havlu może  słyszeli. 
No i na zachodzie Szkopy, Niemiaszki, hitlerowcy co to na czele z Angelą i naszym Tuskiem najchętniej naszą ukochaną Ojczyzną chcieliby zawładnąć. Niestety, wiedza wielu Polaków o tym kto za naszą miedzą siedzi jest właśnie taka i takie wyobrażenie o sąsiadach 
04 listopada 2020 12:01 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Mychna. Toż wystarczająco długo w DE pracowałam i jeszcze tam bywam, żeby nie wiedzieć, że i tam są ludzie różni. Jedni na wyższym stopniu duchowego rozwoju :-) takich tematów nie poruszają, a zakompleksieni, których bez przerwy coś tam boli - nie stronią od uogólnień. Najlepiej nie wdawac się w dyskusję z takimi ludźmi. Chyba, że chcesz lekko wredocie ciśnienie podnieść :lol2:
Obecny dziadek niemiecki do upierdliwych nie należy- bardzo obiektywny człowiek-pewnie dlatego, że w związku z pracą dużo podróżował i poznał inne nacje, ale też nie wyobraziłam sobie , że musi mnie jakość szczególnie lubić. Jestem w pracy i pracuję. Podziwu nie wymagam. Zdaję sobie sprawę, ze to działa na zasadzie symbiozy czy tam, czy tu w CH, ale dopóki szanują mnie i moje prawa jako pracownika- zaufali mi pod wieloma względami ( nikt mi się na ręce nie patrzy, pieniędzy nie odlicza i mam pełną swobodę działania )- to pracuje się dobrze. I to mi wystarczy.

Podpisuję się pod tym co napisałaś. Najważniejsze żeby nas szanowali, kochać się nie musimy ale fajnie kiedy Chemie stimmt i jest jakaś nić wzajemnej sympatii między opiekunką i podopiecznymi. Podziwu też nie oczekuję, nie muszą mnie wychwalać bo jestem tu w określonym celu, mam dobrze wykonywać swoją pracę a nie po to, żeby udowadniać jaka to jestem wyjatkowa i lepsza od innej opiekunki. Wystarczy że sama jestem ze  swojej pracy zadowolona. Tam gdzie czułabym się gorsza ,gdzie by mnie nie szanowano, na pewno drugi raz bym nie wróciła. Po wielu latach pracy w DE,chociaż w branży dopiero 4 , wiem że o Niemcu też można powiedzieć-Mensch 
04 listopada 2020 12:01 / 4 osobom podoba się ten post
Witaski dla Wsiech ludzi dobrej woli. Dziewczyny tak jak wy, znam trochę Niemców w moim wieku i to naprawdę fajni ludzie, z niektórymi nawet się przyjażnię. Starzy Niemcy no cóż różnie bywało, słyszałam nawet że Hitler był w sumie bardzo dobry i potrzebny, przecież tylu ludziom dał pracę. Ostatnio w kraju leżałam po wypadku 7 dni w szpitalu i panie pielęgniarki słyszały jak rozmawiam przez telefon po niemiecku, zapytały czy tam mieszkam, więc powiedziałam że tylko tam pracuje. Pani była święcie oburzona, że kraj mnie wykształcił, a ja nazistom pomagam zamiast tutaj pracować, gadała takie bzdury o Niemcach że mi się treść żołądkowa gotowała. Zapytałam czy była w Niemczech i czy zna choć jednego Niemca, bo skoro jest tak dobrze zorientowana to chyba jest coś na rzeczy. A pańcia na to, Boże uchowaj jej noga tam nigdy nie postanie, nie po to dziadzia krew przelewał. Przykłady można mnożyć bez liku, w pracy pracuję i unikam tematów drażliwych, jak coś ucinam dyskusję. Co ja będę tłumaczyć staruszkom jak może pierwszy raz mają z Polką doczynienia, a nasz kraj pamiętają z opowieści lub wszesnej młodości. W kraju będąc, obcym też nie opowiadam co robię, bo wiele osób ma z tym problem. Tak sobie żyję okrakiem na barykadzie i póki mi nikt krzywdy nie robi, mam to w głębokim poważaniu.  
04 listopada 2020 13:20 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Podpisuję się pod tym co napisałaś. Najważniejsze żeby nas szanowali, kochać się nie musimy ale fajnie kiedy Chemie stimmt i jest jakaś nić wzajemnej sympatii między opiekunką i podopiecznymi. Podziwu też nie oczekuję, nie muszą mnie wychwalać bo jestem tu w określonym celu, mam dobrze wykonywać swoją pracę a nie po to, żeby udowadniać jaka to jestem wyjatkowa i lepsza od innej opiekunki. Wystarczy że sama jestem ze  swojej pracy zadowolona. Tam gdzie czułabym się gorsza ,gdzie by mnie nie szanowano, na pewno drugi raz bym nie wróciła. Po wielu latach pracy w DE,chociaż w branży dopiero 4 , wiem że o Niemcu też można powiedzieć-Mensch :-)

Udowadniać, że jest się najlepszym, to jest zasadne na jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej. Jeśli jakieś kanty przejdą, to potem w myśl powiedzenia "jaka praca taka płaca"- pensja wpływająca na konto,  jest najbardziej miarodajnym dowodem.
Owszem-w naszej pracy dochodzi do rywalizacji- po co? Nie mam pojęcia, bo moim zdaniem szkoda nerwów, a może nie mam tego zdania wyrobionego jak należy, bo mam to szczęście mieć świetną zmienniczkę i zmienika. Współpracujemy i nie rzucamy sobie kłód pod nogi.
 
04 listopada 2020 15:02 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Udowadniać, że jest się najlepszym, to jest zasadne na jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej. Jeśli jakieś kanty przejdą, to potem w myśl powiedzenia "jaka praca taka płaca"- pensja wpływająca na konto,  jest najbardziej miarodajnym dowodem.
Owszem-w naszej pracy dochodzi do rywalizacji- po co? Nie mam pojęcia, bo moim zdaniem szkoda nerwów, a może nie mam tego zdania wyrobionego jak należy, bo mam to szczęście mieć świetną zmienniczkę i zmienika. Współpracujemy i nie rzucamy sobie kłód pod nogi.
 

No właśnie, po co?
Do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, bo ani ja ze zmienniczkami, ani one ze  mną nie rywalizowałyśmy. Teraz też niczego nie chcę udowadniać, ale główna opiekunka już tak. Koniecznie musi przewodzić i dyrygować. I niech no tylko ktoś spróbuje się nie podporządkować, to ohoho, dostanie za niesubordynację. 
Ja się przekonałam, dostałam po łapach tyle że się nie wystraszyłam. Po co to robi? Chyba wiem. Jestem pierwszą opiekunką która zmienia ja już trzeci raz. Ona przyjeżdża tutaj już od dwóch lat. Żadna  inna nie wróciła. Zagnieździła się tutaj na dobre, tyle że jaj nie znosi, ani złotych ani innych tylko je zbiera i znosi do gniazda. Czuje się bardzo pewnie i nie potrzebuje tutaj kogoś, kto potrafi widzieć i rozumieć więcej niż gołym okiem można zobaczyć. Nie chcę pisać dosłownie, ale jeśli się domyślacie o co chodzi, to uwierzcie, że nie są to pomówienia ani moje domysły. Musiała być B.bardzo rozedrgana wewnętrznie i nie potrafiła sie skupić przed wyjazdem, bo zostawiła na wierzchu pewne zapiski i rozliczenie hausgeldów ,ktore mocno mnie zdziwiły. Wiele rzeczy po prostu sie nie zgadza,wielu rzeczy nie ma, a powinny być, skoro 3 dni przed moim przyjazdem były kupione.  I nie jest to jakieś 5 euro.
Tak, wiem,że to poważny zarzut, ale mam 100% pewności. Nie będę robić z tego afery. Ale gdyby zaszła taka potrzeba ...to nie wiem. Zostawię tylko zapiski na stole w naszym pokoju, jak wróci, jeśli wróci, niech wie, że ja wiem. 
Smutne i przykre to wszystko
04 listopada 2020 16:34 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mychna. Toż wystarczająco długo w DE pracowałam i jeszcze tam bywam, żeby nie wiedzieć, że i tam są ludzie różni. Jedni na wyższym stopniu duchowego rozwoju :-) takich tematów nie poruszają, a zakompleksieni, których bez przerwy coś tam boli - nie stronią od uogólnień. Najlepiej nie wdawac się w dyskusję z takimi ludźmi. Chyba, że chcesz lekko wredocie ciśnienie podnieść :lol2:
Obecny dziadek niemiecki do upierdliwych nie należy- bardzo obiektywny człowiek-pewnie dlatego, że w związku z pracą dużo podróżował i poznał inne nacje, ale też nie wyobraziłam sobie , że musi mnie jakość szczególnie lubić. Jestem w pracy i pracuję. Podziwu nie wymagam. Zdaję sobie sprawę, ze to działa na zasadzie symbiozy czy tam, czy tu w CH, ale dopóki szanują mnie i moje prawa jako pracownika- zaufali mi pod wieloma względami ( nikt mi się na ręce nie patrzy, pieniędzy nie odlicza i mam pełną swobodę działania )- to pracuje się dobrze. I to mi wystarczy.

Z pdp, jedna z córek i synem mamy b. dobre relacje. Tylko jedna córka mnie wkurza, nie tylko mnie zresztą. I ona musiała swoje usłyszeć, bo zasłużyła sobie w pełni. Syn jak wpada dostaje obiadek, ciasteczko itp. Dziadek też się do niczego nie wtrąca. Ma być najedzony i czysty.A co i jak to już nie jego bajka. Spokojne miejsce. Tylko tej jednej córci nie lubię ale mieszka bardzo daleko więc zbyt często nie wpada. Ten jej teks "znajoma znajomej opowiadała, że opiekunki .... "  No co ja poradzę że ma kompleksy 
04 listopada 2020 16:40 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

No co Ty,Mycha, Niemcy tacy wszystkowiedzacy?:zaskoczenie1:
To przecież my,Polacy, naród wybrany, wiemy wszystko najlepiej a co drugi Polak to najlepszy ekspert w każdej dziedzinie :-).
Dobrze też wiemy kogo za miedzą mamy. Na wschodzie głupich Rusków czyli Kacapów, wrednych Litwinów, Białorusini to w sumie niewiadomo kto, to ci "zabugowcy "zza Buga i Ukraińcy gorsi od Niemców. Na południu śmieszne Pepiczki, co to mieli Karela Gotta i mają jeszcze piękną Helenę Vondrackovą,a ci co pamiętają lata od 70-80-tych to i o Vaclavie Havlu może  słyszeli. 
No i na zachodzie Szkopy, Niemiaszki, hitlerowcy co to na czele z Angelą i naszym Tuskiem najchętniej naszą ukochaną Ojczyzną chcieliby zawładnąć. Niestety, wiedza wielu Polaków o tym kto za naszą miedzą siedzi jest właśnie taka i takie wyobrażenie o sąsiadach :-(

Ależ Gusiu, to jest święta prawda    ( znaczy sie to o sąsiadach )
04 listopada 2020 16:53 / 5 osobom podoba się ten post
Ja wiele razy rezygnowałam z dobrych miejsc właśnie przez zmienniczki. Mnie w sumie było wszystko jedno, znajdę sobie inne miejsce, tym bardziej że lubię "skakać". Dotychczas siedzenie w jednym miejscu mnie nudziło, teraz drugi raz w mojej karierze wracam 3ci raz w to samo miejsce. Moja zmienniczka gotuje inaczej niż ja, inaczej prowadzi dziadkowi dom, inaczej spędza z nim czas, kupuje mu inne produkty. Ja robię po swojemu. Nie obgadujemy się, jesteśmy dużymi dziewczynkami i takie głupoty nam nie w głowie. Dziadkowi to nie przeszkadza aczkolwiek woli moją zmienniczkę. Ale ona była tutaj pierwsza i ona wszystko zaczynała. Takie prawo pierwszej opiekunki - jeżeli jest ok. I tak być powinno, no ktoś musi być "lepszy"  W tym miejscu to moja zmienniczka i wcale mi to nie przeszkadza 
04 listopada 2020 17:12 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja wiele razy rezygnowałam z dobrych miejsc właśnie przez zmienniczki. Mnie w sumie było wszystko jedno, znajdę sobie inne miejsce, tym bardziej że lubię "skakać". Dotychczas siedzenie w jednym miejscu mnie nudziło, teraz drugi raz w mojej karierze wracam 3ci raz w to samo miejsce. Moja zmienniczka gotuje inaczej niż ja, inaczej prowadzi dziadkowi dom, inaczej spędza z nim czas, kupuje mu inne produkty. Ja robię po swojemu. Nie obgadujemy się, jesteśmy dużymi dziewczynkami i takie głupoty nam nie w głowie. Dziadkowi to nie przeszkadza aczkolwiek woli moją zmienniczkę. Ale ona była tutaj pierwsza i ona wszystko zaczynała. Takie prawo pierwszej opiekunki - jeżeli jest ok. I tak być powinno, no ktoś musi być "lepszy" :radosc: W tym miejscu to moja zmienniczka i wcale mi to nie przeszkadza :-)

Ja 2 razy dostałam strzała między oczy, a raz to nawet o firmę się oparło, podobnie jak u Gusi koleżanka była taka sprytna mucha, że proszek najtańszy do opakowania po Persilu przesypywałao reszcie nie wspomnę. I wiesz co Mycha, to było dobre miejsce i chciałam zawalczyć, z resztą ja jestem długodystansowa, lubię wracać. Często byłam pierwszą opiekunką, ale jakie to ma znaczenie, dokładnie tak jak napisałaś każdy jest inny, najważniejsze to sobie nawzajem nie szkodzić.
04 listopada 2020 17:20 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

Ja 2 razy dostałam strzała między oczy, a raz to nawet o firmę się oparło, podobnie jak u Gusi koleżanka była taka sprytna mucha, że proszek najtańszy do opakowania po Persilu przesypywała:lol1:o reszcie nie wspomnę. I wiesz co Mycha, to było dobre miejsce i chciałam zawalczyć, z resztą ja jestem długodystansowa, lubię wracać. Często byłam pierwszą opiekunką, ale jakie to ma znaczenie, dokładnie tak jak napisałaś każdy jest inny, najważniejsze to sobie nawzajem nie szkodzić.

Najgorzej jest jak dziadku lubią dobre rzeczy a rodzina chce przyoszczędzić i to. Często kosztem, opiekunki
 A my to co? Mamy suchy chleb jeść dla konia? 
04 listopada 2020 18:03 / 2 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Najgorzej jest jak dziadku lubią dobre rzeczy a rodzina chce przyoszczędzić i to. Często kosztem, opiekunki
 A my to co? Mamy suchy chleb jeść dla konia? 

No ja już nie chce rabanu  robić,  chore to jest .Córka wyjeżdżają niedzielę  zostawiła  mi 37 €. Zrobiłam dziadkowi zakupy co lubi, bo go tyle czasu nie było  przecież,  kupiłam  pieluszki 2 paczki  za 11€ . Corka zaopatrzyla dom w kawę mleko, wodę  i maslo. I tyle,  powiem szczerze  że już machnęlam ręką ,chyba serio zacznę  się odchudzać , póki co to przylapalam się że zaczynam kupować  różne rzeczy  do jedzenia płacąc  własną  kartą. 
04 listopada 2020 18:07 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Z pdp, jedna z córek i synem mamy b. dobre relacje. Tylko jedna córka mnie wkurza, nie tylko mnie zresztą. I ona musiała swoje usłyszeć, bo zasłużyła sobie w pełni. Syn jak wpada dostaje obiadek, ciasteczko itp. Dziadek też się do niczego nie wtrąca. Ma być najedzony i czysty.A co i jak to już nie jego bajka. Spokojne miejsce. Tylko tej jednej córci nie lubię ale mieszka bardzo daleko więc zbyt często nie wpada. Ten jej teks "znajoma znajomej opowiadała, że opiekunki .... "  No co ja poradzę że ma kompleksy :lol1:

Może ta znajoma znajomej gdzieś z nosem rozplaszczonym przy szybie okiennej forów opiekunkowych się czai ?