Powitajki przy kawie 63

10 listopada 2020 10:59 / 6 osobom podoba się ten post
Była moja ulubiona praktykantka. Tym razem się nie spóźniła i dobrze, choć ociągając się zrobiła co do niej należy. Chyba pojęła w końcu , że nie będę jej wyręczać ( czy nie wtykac nosa- jak kto woli).
Kiedyś opisywałam w jakim stanie jest tutejszy dziadek- dość oględnie, bo nie należę do tych osób, które zbyt szczegółowo opisują sytuacje w miejscu pracy. Zdaję sobie sprawę z internetowej rzeczywistości i sama prowadząc stronę internetową mam świadomość takich ciekawych przypadków, co montują po kilka kont na kilku portalach i mają z tego fun.
Jednakże postaram się coś przybliżyć, aby nie sprawić wrażenia zarozumiałej, czy kogoś jeszcze gorszego :)
Dziadek jest po udarze krwotocznym. Dość rozległym. Niebezpieczenstwo zostało w porę szczęsliwie zażegnane, ale pozostawiło takie ślady jak prawostronny paraliż, niedowidzenie połowicze. Zaburzenia świadomości i afazję plus ataki epilepsji od czasu do czasu. W praktyce to wygląda tak, że na dzień dzisiejszy, przy regularnych ćwiczeniach z fizjo i endo i własnemu samozaparciu dość dobrze funkcjonuje. Raczej siedzi na wózku, ale przy dobrym samopoczuciu i przy rolatorku podrepcze. Lubi się myc, ale trochę panikuje przy myciu, bo z jednej strony ma zaburzenia widzenia z powodów neurologicznych i się boi , że ktoś mało wprawny, lub chcący zrobić coś na chybcika , zrobi mu krzywdę. Wykazuje też pewną męczliwość z powodów krążeniowych. Łazienkowe rytuały potrafią być dla niego prawdziwym stresem. Dlatego w łazience wisi rozpiska - sporządziłam coś w rodzaju algorytmu- co robić i dlaczego, aby mycie poszło bezstresowo dla każdej ze stron. Inna sprawa, że zdarza się ktoś , kto nie raczy się nawet z tym zapoznać.
Skąd mam te praktykanki? No były tu zawsze, ale przychodziły z opiekunem i pod ich okiem się szkoliły. Sytuacja epidemiczna sprawiła przetasowania w personelu i lekkie braki. Szefowa Spitexu poprosiła mnie zatem o nadzór nad młodymi. 
Zgodziłam się, interesownie trochę bo zamierzam się w przyszłosci u nich zatrudnic, ale i dlatego, że wspomniana szefowa to bardzo wporządku kobitka , choć nie ciu ciu ciu :)
Co do tego , kto potrzebuje więcej czasu, a kto się chce poślizgać na czyichś plecach- to jest bardzo łatwo rozpoznać. Kiedyś tu przychodził młody chłopak, co miał trudności z przyswojeniem informacji, ale bardzo się starał i przede wszystkim koncentrował się na dziadku, a nie na klikaniu w tablet. Ten po dłuższym czasie, ale nie bardzo-zatrybił o co chodzi. 
Co do mojej ulubienicy...pierwszym razem starała się przyglądac co i jak, ale sprawiała wrażenie zainteresowanej czym innym. Ja dziadka wtedy umyłam , ubrałam- następnym razem miała sama próbować. Niestety, nie przejęła się tym zbytnio i myslała , że następnym razem ja zrobię wszystko od początku do końca. Wdrożyłam ją podstępnie lekko, zrobiła z ociąganiem. Za trzecim razem oddaliłam się do swoich zajęć, a jej pozwoliłam działać. Po skutkach opłakanych dość - użyłam aluzji w nadziei , że coś tam pojmie. No i się okazuje że chcieć ( choć z bólem) , to móc. Można punktualnie się zjawić i się postarać. 
A ja odkryłam w sobie zdolności pedagogiczne-albo mi się tak wydaje 
 
10 listopada 2020 11:05 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Toż nie Tobie dowaliłam- dałam lajka przecież :-)
Clio napisała dość kąśliwy post wplatając w to opiekunkę z Rumunii,który zresztą miałaś na mysli . Jej nie dałam lajka :)

wplotlam bo wplotlam..Minusow i tak nieakceptuje .mialam przejac stery po rumunii bo tak firma gadala a tymczasem dziadek mowil ze juz tu troche bylo pan z pl. Coprawda przejelam stery bo jezdzily z innych firm z mojej firmy jestem pierwsza taakie buty.
Aaa wsio bez roznicy.dzis tu jutro tam....babcia z augsburga nadal na mnie czeka ale do niej chyba pojade do niej juz po nowym roku.
10 listopada 2020 11:07 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Powiem ci Tina, że podziwiam ludzi którzy pracują z dementykami. Trzeba znać tę chorobę, być cierpliwym, wyrozumiałym do bólu i sprytnym. Początki demencji to nie to samo co jej zaawansowane przypadki. A i te objawy mogą różnie przebiegać. W całej mojej karierze opiekuńczej miałam dwie babcie dementyczki. Nie nadaję się, jestem za prędka a tam trzeba spokoju, spokoju itd. Dużo by gadać. 

Róznie moze przebiegać, bo i rodzajów otępien jest sporo. Najłagodniej chyba przebiega otępienie naczyniowe, czyli takie ze zmęczenia materiału jak u Kathariny. Zespół Korsakowa to dość nietypowe schorzenie- na pograniczu psychiatrii i neurologii. Tu się może zdarzyć wszystko. Już Alzheimer jest bardziej przewidywalny.
10 listopada 2020 12:05 / 1 osobie podoba się ten post
Marilyn

Witam, u mnie   smuteczkowo nostalgicznie,  coraz to bardziej odczuwam  że jestem u Niemca i w Niemczech. Zaczynają  się drobne  złośliwostki  słowne,  wyczuwam  zmianę.Ani razu dziadek nie spytał o moją  rodzinę  moje życie,  jestem tylko  jego robotem  do pomocy.  Tym bardziej mi ciężej, że może bez sensu przedłużyłam.  Może mam lekką  paranoję,  nie ma co się przejmowac.

Zadko kto z nich zapyta co u nas prywatnie, oni myślą, że my rodziny nie mamy ś tym samym swoich domów/ mieszkań że się po cudzych chslupach turlamy. 
10 listopada 2020 12:06 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Wszystkim dzień dobry późnym porankiem! Ale kawę jeszcze sobie popijam:-)
Zmienniczka miała mi dać znać, jak wyjedzie. Ale ani widu, ani słychu. Wg. informacji ma być za pół godziny najpóźniej. Wg. moich wyliczeń trzeba jeszcze parę godzin dodać... Ale może przyjeżdżać w każdej chwili. Kawałek pokoju- jeszcze naszego współnego- muszę zająć, bo tu nie ma pomieszczeń, gdzie mogę się przenieść. Zwłaszcza, że wg. moich podejrzeń zmienniczka za parę godzin dotrze, a nie zaraz. Po południu poproszę młodego, żeby rozpalił kominek w "ogrodzie zimowym" i tam się przeniosę.

Oby tylko przyjechała bo są takie, że bez info nie wsiadają do busa nawet i nic sobie z tego nie robią. 
10 listopada 2020 12:15 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Oby tylko przyjechała bo są takie, że bez info nie wsiadają do busa nawet i nic sobie z tego nie robią. :-(

Są niestety. Jedna była zmienniczką już po mnie- i taki numer wycięła. Poszukiwana już przez firmę była, o policję się otarło- bo strach, co się kobiecie stało.
Gdyby cokolwiek napisała, to bym poczekała. A tak, to idę na krótki spacer i małe zakupy.
Tutaj nie ma aż takiego problemu- panowie dadzą radę bez opiekunki parę dni. Pranie w piwnicy, to może młody załadować plecak i o kulach wskoczyć A poważnie, jest tu taki hausmaister, to może to zrobić w razie czego. Zakupy też. To do ewentualnej następnej doczekają! Nic pilnego nie ma na razie.
10 listopada 2020 12:49 / 3 osobom podoba się ten post
My po obiadku juz i czas udac sie na pause na swoje salony u gory...cala gora moja.
Nie wylaze nigdzie.
hehe do potem 
Nooo teraz jest to potem... juz po  kolacji 18.00 ja siedze w fotelu,dziadek na swoim wyrku to jego pokoj teraz  wczesniej salon...w moim pokoju nie ma tv wiec wbijam sie do dziadka na wiekszosc dnia bo bez duzego pudla nie umiem jakos musi grac mimo ze ja w tel grzebie....czytalam kawaly i sie zacieszalam a dziadek tylko patrzyl z boku ze sie noon stop zacieszam do pudelka ....i tak sobie siedzimy i lukamy w tv i pogaduchy male...za oknem ciemno a dziadek lubi  za okno patrzec i niepocieszony ze ciemno i nic nie widzi a okna w salonie na cala sciane fju fju...
10 listopada 2020 19:10 / 7 osobom podoba się ten post
Mycha

Powiem ci Tina, że podziwiam ludzi którzy pracują z dementykami. Trzeba znać tę chorobę, być cierpliwym, wyrozumiałym do bólu i sprytnym. Początki demencji to nie to samo co jej zaawansowane przypadki. A i te objawy mogą różnie przebiegać. W całej mojej karierze opiekuńczej miałam dwie babcie dementyczki. Nie nadaję się, jestem za prędka a tam trzeba spokoju, spokoju itd. Dużo by gadać. 

No nie, czuję się zaszczycona, bo ja z babcią demencyjną się borykam 
A tak na poważnie, to zgadza się, nie każdy do tego się nadaje. Moja podopieczna ma ten łagodny rodzaj demencji. Jest łagodna i miła. Nie ma w niej agresji chociaż wzbraniajac się przed kąpielą, potrafi tupnąć nogą i pokazać swój upór .
Obcowanie z taka osobą przez dłuższy czas, jest naprawdę bardzo nużące. Trzeba pilnować tembru głosu, żeby nie wyczuła mojego zniecierpliwienia. Zresztą wiesz o co chodzi. Codziennie ten sam temat wałkujemy ,czyli kiedy pojedzie do siebie i ma tutaj na myśli swój dom rodzinny, kiedy odwiedzimy jej mamę,dlaczego mama nie odbiera telefonów od niej. Teraz pandemia trochę mi pomaga, bo wszystko na nią zwalam .
Co kilka dni pakujemy jej zieloną torbę podróżną bo może jutro uda się wyjechać. Jak zaśnie, to wynoszę ten bagaż i rozpakowuję ,bo rano i tak nie pamięta. Coraz bardziej nie lubi byc sama,musi mnie przynajmniej  słyszeć gdzieś obok. Jest bardzo zazdrosna o mnie,bo ja jestem "jej" i inni nie mają prawa rozmawiać ze mną w jej obecności . Obraża się, jesli ktos z rodziny prosi mnie do  telefonu, bo przecież to jej telefon i do niej dzwonią. Przecież ona mi wszystko przekaże. Tyle że za 5 minut nie pamięta, że w ogóle ktoś dzwonił . Telefonu muszę pilnować, jak nieznany numer, to ustawiam na głośnomówiący żeby nie było niespodzianek. Przyjechali już raz jacyś fachowcy od ogrzewania, bo pani się z nimi umówiła. Tylko że  nie byli potrzebni. Trochę się burzyli, ale powiedziałam że powinni się wstydzić, bo przecież wyczuli przez telefon że rozmawiają ze starszą osobą ,która nie bardzo wie co się wokół niej dzieje i niech nawet nie próbują wystawiać faktury za przyjazd, bo syn, który jest opiekunem prawnym, już będzie wiedział co z tym zrobić. Pomruczeli coś tam i pojechali. Nie spodobało im się pewnie, że jakaś Polka im podskoczyła.
Fizycznie to nie ma się tutaj czym zmęczyć, ale cały czas trzeba mieć oczy szeroko otwarte. To tak, jakbym opiekowała się małym dzieckiem, które zaczyna dopiero chodzić i poznawać świat. Łatwo nie jest. No ale za coś mi płacą,to coś muszę robić. I ogólnie to zgrzeszyłabym ciężko, gdybym narzekała. Lubimy się z babcią. Dobrze mi jest i dobrze mi tak 
10 listopada 2020 22:10 / 4 osobom podoba się ten post
Przekonałam się, że wśród Niemców można poczciwych ludzi znaleźć  Rozmawiałam dziś kilka razy z koleżanką ,którą mam zmienic. Szukała orzeczenia z Pflegegradem babci- szpital chciał i lekarka rozmawiająca z nią przez telefon pytała czy wszystko co potrzebne mamy w domu itp. Pierwsza wersja była taka, że babcia miała wyjść w piątek. Za 2 godziny zadzwonili znowu, że zatrzymują ją na geriatrii 2 tygodnie , bo  lekkiej demencji jak jeden z synów twierdził to ona nie ma .
Musiała babcia zrobić jakiś przewrót w szpitalu. Dobrze się  stało, bo pupilka babci - lekarka domowa , nie chciała wypisać jej żadnego skierowania. Ledwo wydębiałyśmy do neurologa- ten jednak wiedząc co jest, wypisywał leki empirycznie- więcej nie mógł  zrobić ,bo doktórka nie chciała współpracować. 
Szpitalna lekarka jakaś ludzka i rozsądna tym razem się trafiła, bo poł roku wcześniej leżała tam kilka dni z niewielkim urazem i nie zrobili nic.
11 listopada 2020 06:13 / 7 osobom podoba się ten post
Witam serdecznie . Środa minie tydzień zginie.  Dziś Święto Naszej Niepodległej Polski.  tylko co z tego jak  w niej coraz bardziej niespokojnie jest. Oby te zawirowania przyniosły w końcu spokój i cieszę. Tego sobie i Wam życzę bo jak patrzę co się dzieje to coraz mniej chce mi się tam wracać.  Wam życzę spokojnego i pogodnego dnia  a teraz zapraszam na kawkę. 
11 listopada 2020 08:07 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień dobry bardzo wczesnym rankiem . Babcia chce jeszcze poleżeć, niech więc nabiera sił przed walką z dziewczyną z Caritasu-dzisiaj dzień kąpieli 
Przyjemnego , jesiennego dnia 
 
11 listopada 2020 08:15 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień dobry rozpoczynamy nowy dzień, w Polsce święto narodowe, w Niemczech dzień powszedni. Trzymajmy się zdrowo i optymistycznie
11 listopada 2020 08:20 / 7 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich,  ja dziś spałam  jak kamień  to i  wypoczęłam sowicie,  życzę dnia co szybko mija bez przeszkód,  ja na dziś puściłam totka to może  będę  świętować podwójnie  
11 listopada 2020 09:21 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień dobry Wam, ja już po zajęciach grupowych. Dziadek kontempluje gazetę przy śniadaniu, babcia odjechała do przedszkola. Pflege przy okazji wyjazdu babci zmierzyła nam wszystkim temperaturę i okazało się że wszyscy mamy 34,5  więc trza się za respiratorem obejrzeć, ale póki co jeszcze się kulamy. Przy okazji dzisiejszego rozkładania leków wyjaśniłam wczorajsze zajście i okazuje się że to nie była do końca złośliwość ze strony Pflege. Dziadkowie do tej pory byli samodzielni i one miały za zadanie kontrolować co tam jest nieświeżego w lodówce, robiły drobne zakupy i zamawiały katering obiadowy. Leki są zamknięte w specjalnej walizce i codziennie szykowane rano i wieczorem. Pani mi dzisiaj wyjaśniła że one też muszą się przyzwyczaić do mojej obecności. Also, alles klar  Zaraz przyjedzie synek, bo dzisiaj telefonicznie ustalają Pflegegrad Stufe dla dziadka, a ja spadam na wolne, chociaż mgła i mokro ale oblecę i zobaczę co w sklepach. Miłego dnia Ludzie i niech nam Stella lekką będzie 
11 listopada 2020 10:43 / 3 osobom podoba się ten post
I ja witam wszystkich przedpoludniowo cak 2 kawka teraz trza pyknac 
Dziadek jak zawsze pobudka ok 8.30 i powoliiii śniadanko i po smiadanku znów drzemie.
Ja dziś od rana jakiś humorek mam lepszy i energi przybywa za 2 dni mnie rozerwie chyba więc będę ma spacery po 10 km obskakiwać wsio wokoło....ponoć rodzinka znów w odwiedziny od czw przyjedzie wiec będę mieć czas  na dluuuuuuugie spacery 3x  pogoda mnie g×obchodzi idę I tyle
Obiad w połowie gotowy zatem kawka I smartfon a w tle od rana radio bayern 3 nam gra. 
Popołudniu zgarne pare lisci przed domem(nie chce żeby mi się do buta przyklejały jak na spacer pojde,wszak ja z miasta)
Układy taneczne zrobię później I coś mxziadziowi zatańczę  to się pośmiejemy  
Miłego dziona pflege-kunki