No nie. Chyba narazie odpuszczę jakoś nie mam werwy. :-( może z inną firma spróbuje.

No nie. Chyba narazie odpuszczę jakoś nie mam werwy. :-( może z inną firma spróbuje.
Dusia pisz co tam było nie halo. W ogóle gratuluję szybkości.... Mnie prawie miesiąc przetrzymywano na totalnie masakrycznym miejscu
To szczęśliwego powrotu do domku, odstresuj się i na spokojne poszukaj sobie kontraktu z inną firmą. Nie ma tego złego, głowa do góry :aniolki:
No chyba na tak krotkim zleceniu to nie byłam. :-) Wczoraj przyjazd dzisiaj wyjazd. Niestety na takie warunki jak są tutaj nie mogę się zgodzić bo to jest nie dopuszczalne. Przypomina mi się chyba to Malgi była że też tak krótko na zleceniu była i wyjeżdżała. :-) Czekam na busa ma być około 22.30.
Babka leżąca około 120 kg, gdy ja wsze 75 , bez łóżka specjalnego, 5-6 x babkę transfer na wózek plus 3-4 x pobudka w nocy, demencja totalna, plus dziadek w pakiecie odpalający papierosa od papierosa, ja nie toleruje palaczy. Pokój opiekunki przejściowy przez pokój innej opiekunki, na "ogrodzie " a to podwórko kury, psy, barany i osły. Nie przesadzam. Wszędzie błoto bez gumiaków nie masz gdzie iść. Cis jeszcze? Dodać cis więcej?
Babka leżąca około 120 kg, gdy ja wsze 75 , bez łóżka specjalnego, 5-6 x babkę transfer na wózek plus 3-4 x pobudka w nocy, demencja totalna, plus dziadek w pakiecie odpalający papierosa od papierosa, ja nie toleruje palaczy. Pokój opiekunki przejściowy przez pokój innej opiekunki, na "ogrodzie " a to podwórko kury, psy, barany i osły. Nie przesadzam. Wszędzie błoto bez gumiaków nie masz gdzie iść. Cis jeszcze? Dodać cis więcej?
Chryste Panie. Przecież te firmy biorą za coś pieniądze. Miesiąc w miesiąc. A biorąc pod uwagę fakt, że wysyłają dość sporą ilość opiekunek na zlecenia-to są niemałe pieniądze. Odprowadzają smieszne składki. Dalszego oszacowania nie robię, bo zostaje im tak czy owak spory zarobek. I potrafią wpakowac opiekunkę w coś takiego. Mając w rzyci to, że jedzie kawał drogi,traci czas ,zdrowie, nerwy a czasem i pieniądze.
Uważam, że werbowanie na zlecenie, które urąga nie tylko prawom pracownika czy zleceniobiorcy , ale i człowieka-powinno być karalne.
Znając życie to firma pewnie się "nieco" minęła z opisem oferty.
I co jedziesz w ten pon?
Ciezki dzien dzisiaj mialam .Jutro test.musze zrobic .W czwartek miedzy 15 a 18 mam wyjazd .Bus juz zamowiony .
Ciezko wyjezdzac po 5 dniach .Na ogrod ledwie zerknelam .Dobrze ,ze pogoda byle jaka bo inaczej wcale by mi sie nie chcialo jechac .
To podajmy sobie dłonie bo ja też po 5 dniach będę znowu wyruszała. Nawet walizki nie otwieram tylko zostawiam tak jak jest.
Taka sytuacja.
Koleżanka tutaj pracuje na gewerbe. Facet, który zajmuje się szukaniem opiekunek do niemieckich domów wcześniej pisał jakąś lipną umowę- w razie ewentualnej kontroli. Ale pandemia wymusiła pracę "na biało". Powiedzmy. Koleżanka ma świadomość, że tę swoją gewerbę musi kontrolować, bo przecież w razie niedociągnięć ona będzie odpowiadać.
I właśnie od niego przyjechała do rodziny tu w okolicy Polka. Bez testu. Okazało się, że ona, podopieczny i jego rodzina mają koronawirusa. Są już zgłoszeni, mają kwarantannę. Nie jestem pewna, że to ona przywlokła wirusa, tak jak to twierdzi rodzina. Ale- nie ma testu, a granicę przekroczyła. Jej przyjazd nie jest też raczej zgłoszony, bo jak mówi koleżanka, on się tym nie zajmuje i nie informuje o takiej konieczności. Ta Polka nie zrobiła testu bo za drogi, a nikt nie chciał zwrócić jej pieniędzy. A teraz zdaje się ona może za to najbardziej beknąć. Szkoda mi jej, choć któraś tu już pisała o takich rozmowach z chojraczkami, które wiedzą lepiej na temat konieczności testu...
I nie mam na myśli sensowności takiego czy innego zachowania, noszenia maseczek, czy nie. Tylko kosztów, jakie można ponieść za niestosowanie się do przepisów.
Ale nie rozumiem zachowania faceta organizującego pracę Polkom. BIerze za to kasę, a nie rob prawie nic, oprócz przesłania rachunków do opłacenia! Gdyby rodzinom twardo powiedział- dajcie pieniądze na test, to przecież by dali... W moim busie też był opiekun, który, jak się okazało pod koniec podróży- nie miał testu. Twierdził, że może zrobić tu, na miejscu w ciągu 48 godzin.