Dzińdoberek

Trochę póżniej, bo wczesniej nie było możliwości się przywitać, gdyż , ponieważ Spitexówa zawitała kilka minut po siódmiej. Praktycznie zderzyłysmy się w drzwiach, bo akurat powróciłam z jogginu. Szybko pomogłam jej wyciągnąc dziadka z beta, bo się zaparł i powiedział, że za uja nie wstanie. Dziewczyna nowa, pewnie nie zajrzała w tablet jak ta z wczoraj, gdzie są zalecenia że mają byc między 8 a 9 rano. Tak , że pomogłam, chcąc uniknąc dramatycznego widoku z dnia wczorajszego, gdy Spitexównie zsuneły się gatki , jak pochylała się nad dziadkiem. A wszystko przez to, że nie mogła się zdecydować, z której strony stanąć.
Also-dzis rano po akcji "pomoc" biegusiem pod prysznic i dobrze, że mam żel pt. Rosa argan jam, bo strawą duchową, którą nam Fiore w odliczajkach zapodaje-nie najadłabym się ( Fiore popraw się bo schudniemy z głodu

) . Zanim Spiexówna skonczyła juz byłam w kuchni i robilam sniadanie-obiad tez sie juz gotuje. Dziś wczesniej, bo na 13 mam wizytę u lekarza ( badania kontrolne) . Wyniki juz mam do lekarskiej konsultacji i wygląda na to , że sobie polatam jeszcze :) Na frustrację z serii Ange au demon z sąsiedniego wymiaru

jeszcze będę musiała poczekac-tudzież na męczenie tasaka w kuchni

Zostawiam migawkę z nad Verzascy-na zdjeciu jako spokojny strumyk choć nurt juz wartki. Poprawia humor i cieszy oko .
Spokojnego dnia :)
